Ma 13 lat i kocha piłkę nożną. Mimo kalectwa - w szkolnej drużynie nikt mu nie ustępuje. W realizacji pasji przeszkodził ostatnio fakt, że chłopiec wyrósł z protezy nogi. Nowa kosztuje 25 tys. zł i dużo by czasu upłynęło zanim rodzicom Mateusza i jego przyjaciołom udałoby się zebrać tę kwotę. Niespodziewanie jednak pomógł anonimowy sponsor.
Mateusz z Rypina od urodzenia jest niepełnosprawny. To jednak nie przeszkadza mu "być jak Ronaldo". To jego marzenie, które konsekwentnie realizuje dzięki ciężkiej pracy na boisku szkolnym. Kiedy gra nie myśli o kalectwie. - Lubię ten sport, lubię grać w piłkę - przyznaje chłopiec.
Nawet sprawnym i zdrowym kolegom trudno mu dorównać. - Wszystkich napawa wielką dumą, ponieważ pomimo swoich problemów jest naprawdę uczniem ponadprzeciętnym - opowiada nauczyciel wychowania fizycznego, Paweł Grzybowski.
Wcześniej 4,5 roku spędził non-stop w szpitalu. Teraz marzy o karierze piłkarza. - Ja bym chciał iść do Warszawy, grać w piłkę nożną i się dalej uczyć - mówi. Jednak nie ma w Polsce szkoły sportowaej dla niepełnosprawnych. Dlatego Mateusz pracuje więcej i stara się bardziej od innych.
Za mała proteza
Ostatnio pojawiła się nowa przeszkoda - proteza, z której chłopiec wyrasta. Coraz trudniej mu nie tylko biegać, ale i chodzić. Czasem na kikucie nogi robi się obrzęk i przez kilka dni chłopiec musi chodzić o kulach.
Rodzice i koledzy chcieli zebrać 25 tys. złotych na nową protezę dla Mateusza. Chłopiec długo jeszcze musiałby na nią czekać, gdyby nie ktoś, kto anonimowo wpłacił pieniądze. Ten gest wszystkim dał nadzieję. - Kiedyś się ten los uśmiechnie, tak jak te pieniądze, które się znalazły na tę protezę. Mam nadzieję, że w końcu ktoś dojrzy te osoby niepełnosprawne, nie zamykając im drzwi, a otwierając - cieszy się matka Mateusza.
Źródło: TVN24, PAP