Burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski złożył kilka lat temu, jeszcze jako radny, fałszywe oświadczenia majątkowe, w których nie ujął pożyczki - twierdzi wadowicka prokuratura rejonowa. Skierowała w tej sprawie akt oskarżenia do sądu rejonowego. Samorządowiec czuje się niewinny, a decyzję śledczych uważa za "polityczną".
Jak wyjaśnił we wtorek szef wadowickiej prokuratury Jerzy Utrata, sprawa dotyczy dwóch oświadczeń obecnego burmistrza - wówczas radnego - z lat 2010 i 2011. Zdaniem śledczych zataił on pożyczkę, której wysokość przekraczała 10 tys. zł, powinien zatem o niej wspomnieć. Jednoznacznie nakazuje to ustawa o samorządzie gminnym - przypominają śledczy. Fałszowanie oświadczeń majątkowych zagrożone jest karą do 3 lat więzienia.
Klinowski twierdzi, że jest niewinny
Jeszcze w październiku, gdy Klinowski usłyszał w prokuraturze zarzuty fałszowania oświadczeń, określił je mianem kuriozalnych. Konsekwentnie nie przyznaje się do winy, gdyż, jak uważa, nie doszło do złamania prawa. - Prawdą jest, że omyłkowo nie wpisałem pożyczki od osoby fizycznej do oświadczenia majątkowego, a jedynie kredyt bankowy. Omyłkę tę natychmiast sprostowałem, gdy tylko zdałem sobie sprawę z jej zaistnienia – zapewniał. Mateusz Klinowski, który zgodził się na podanie nazwiska, dodał, że w oświadczeniu, które wypełniał, nie było wskazówki, iż powinien wpisać zobowiązania zaciągnięte u osób fizycznych. - Poinstruowano mnie, abym w miejscu, gdzie należy podać zobowiązania, wypisał pożyczki i kredyty zaciągnięte w banku. Tak zrobiłem. Przez myśl mi nie przeszło, że należy wpisać także pożyczkę od osoby fizycznej. Dlatego złożyłem oświadczenie, które później sam postanowiłem sprostować – powiedział.
Burmistrz: decyzja jest polityczna
Śledczy zwrócili jednak uwagę, że przepis ustawy jest bardzo jasny, a Mateusz Klinowski jest doktorem prawa. Dodali, że burmistrz w wyjaśnieniach, choć nie przyznaje się do winy, to jednak potwierdza fakt, że nie wpisał pożyczki do oświadczenia. Klinowski podkreślił, że wprowadził korektę, choć urząd skarbowy, kontrolując oświadczenia radnych, nie dopatrzył się u niego poważniejszych uchybień. Na swoim blogu zamieścił pismo naczelnika wadowickiej "skarbówki". Wynika z niego, że w oświadczeniu dopatrzył się on tylko „drobnych błędów”. „Kwota dochodów powinna zostać rozbita na dochody z umowy o pracę i innych umów (sama kwota była poprawna) oraz podałem całkowitą wartość kredytu bankowego, a nie wartość na dzień złożenia oświadczenia (zawyżyłem swój dług). Nigdy później Urząd Skarbowy nie miał zastrzeżeń do moich oświadczeń majątkowych” – napisał samorządowiec na blogu. Burmistrz zaznaczył, że cztery lata temu "skarbówka" dopatrzyła się uchybień także u innych radnych, ale żaden nie usłyszał później zarzutów. Dlatego uważa, że sprawa może mieć tło polityczne. Utożsamiany z lewicą burmistrz w ostatnich latach ostro krytykował poprzednie władze miasta na czele z byłą burmistrz Ewą Filipiak, która rządziła w mieście przez 20 lat.
Klinowski znany był jako działacz Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej
Samorządowiec podkreślił, że w sprawie zachował dalece posuniętą uczciwość, płacąc podatek od pożyczki. Mateusz Klinowski jest doktorem prawa. Został wybrany na burmistrza w ubiegłorocznych wyborach samorządowych. Kandydował z komitetu Wolne Wadowice. Przed wyborem znany był jako działacz Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej, która broni praw osób uzależnionych oraz okazjonalnych użytkowników substancji odurzających.
Autor: mart//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24