25 krajów Unii ma jasne stanowisko, którego nie zamierza opuszczać, że przyszłe budżety unijne będą powiązane z regułą praworządności - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 europoseł Wiosny Robert Biedroń. Komentował spór dotyczący powiązania budżetu unijnego z praworządnością.
Premier Węgier we wtorek Viktor Orban odwiedził Warszawę - rozmawiał z polskimi liderami obozu rządzącego. W czwartek ma się odbyć unijny szczyt na temat budżetu Unii Europejskiej i powiązanego z nim mechanizmu praworządności. Polska i Węgry blokują pakiet finansowy. Po spotkaniu rzecznik rządu Piotr Mueller poinformował, że "Polska i Węgry podtrzymują swoje stanowisko rozdzielenia kwestii budżetu i praworządności".
"Ten skok na kasę unijną bez powiązania z praworządnością po prostu Orbanowi i Kaczyńskiemu się nie uda"
Europoseł Robert Biedroń przyznał w środę w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, że widzi "symptomy paniki" ze strony polskiej i węgierskiej. - Te częste wizyty Morawieckiego, Orbana, Kaczyńskiego i te spotkania są sygnałem na to, że tam się grunt pali im pod nogami, a sam Kaczyński i Orban wyglądają jak gang Olsena przed nieudanym skokiem na bank - dodał.
- 25 krajów Unii ma jasne stanowisko, którego nie zamierza opuszczać, że przyszłe budżety unijne będą powiązane z regułą praworządności, a na koniec jest Parlament Europejski, który w tej sprawie także przyjął jasne stanowisko. Ten skok na kasę unijną bez powiązania z praworządnością po prostu Orbanowi i Kaczyńskiemu się nie uda - powiedział.
Stwierdził, że "ma takie poczucie, że politycy PiS-u siadają na osłach w gumofilcach i z widłami ruszają przeciwko wiatrakom". - Tutaj nie ma już dzisiaj pola do jakichś negocjacji finansowych. 21 lipca zostały zamknięte negocjacje. Można doprecyzować pewne kwestie, ale kiedy ja słyszę polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy mówią, że tutaj wiele znaczą i pokazują swoje napięte muskuły, to niestety chuderlawo to wygląda w Brukseli - mówił Biedroń.
- Polska powinna dziś negocjować mocno w jakiejś drużynie państw, które będą ją wspierały, a wspiera nas tylko Orban, który ma poważne problemy z przestrzeganiem praworządności - powiedział eurodeputowany Wiosny.
"Nie ma żadnego zobowiązania, że ten budżet musi być tworzony przez 27 krajów"
Zaznaczył, że państwa unijne "nie muszą ustępować", bo mogą "stworzyć swój własny budżet odbudowy i zostawić Polskę i Węgry osamotnione". - Nie ma żadnego zobowiązania, że ten budżet musi być tworzony przez 27 krajów - dodał.
Stwierdził, że nie ma presji południa Europy na północ, żeby ustąpić Polsce i Węgrom. - Ja pracuję w komisji budżetowej, uczestniczę w tych wszystkich pracach i nie ma takiej presji. Jest przygotowywanie się do wdrożenia planu B, w którym nie będą Polska i Węgry beneficjentami funduszy odbudowy - wyjaśnił.
- Unia Europejska nie pozwoli sobie na to, żeby naruszać fundamenty, na których została zbudowana, a tym fundamentem jest także zasada praworządności. Te kraje, które są płatnikami brutto do budżetu unijnego, one się po prostu boją, że inni płatnicy będą wykorzystywać nieposzanowanie praworządności, żeby prowadzić politykę oligarchiczną, korupcyjną, żeby przejmować media przez spółki narodowe, wasalizować sobie sędziów i tak dalej, i tak dalej. To doprowadzi do destrukcji Unii Europejskiej - powiedział Biedroń.
"Boję się, że polski rząd zamierza zmierzać podobną korupcyjną, patologiczną, kryminogenną drogą"
Ocenił, że Morawiecki i Orban boją się, że "nie będą mogli kombinować, wspierać swoich najbliższych współpracowników tak jak robi to Orban". - Morawiecki nie będzie mógł kombinować, jak przekazać te środki na wspieranie Prawa i Sprawiedliwości różnego rodzaju innymi drogami - dodał.
- Ta wojna ma charakter bardzo ciekawy, bo chodzi tu prawdopodobnie o jakieś plany korupcyjne, których być może nawet jeszcze dzisiaj nie znamy, które ma Orban i ma Kaczyński. Przecież Orban słynie z tego, że narusza te reguły unijne, finansuje swoich znajomych środkami unijnymi. Boję się, że polski rząd zamierza w przyszłości zmierzać podobną korupcyjną, patologiczną, kryminogenną drogą - stwierdził gość "Rozmowy Piaseckiego".
"Nie przeprowadza się w naszej kulturze prawnej referendum w sprawie praw człowieka"
Biedroń był również pytany o sposób na wyjście z pata dotyczącego aborcji. - Przede wszystkim doprowadzić do tego, żeby Polki w końcu miały takie same prawa jak Belgijki i Francuzki. Oczywiście ten rząd do tego nie doprowadzi - powiedział.
Skomentował też pomysł referendum w tej sprawie. - Nie przeprowadza się w naszej kulturze prawnej referendum w sprawie praw człowieka, więc apeluję o to, żeby w tej sprawie referendum nie robić, bo byłby to bardzo zły pomysł. Wyobraźmy sobie, że zaraz komuś przyjdzie do głowy referendum w sprawie kary śmierci czy jakichś innych rozwiązań związanych z prawami człowieka - powiedział. - Nie ma już kompromisu aborcyjnego - dodał. - On został wypowiedziany przez kobiety, tysiące kobiet, które wyszły na ulice podczas Strajku Kobiet, bo ten tak zwany kompromis aborcyjny w rzeczywistości był piekłem kobiet. Setki tysięcy kobiet w Polsce każdego roku w nielegalny, niebezpieczny sposób poddają się zabiegom przerywania ciąży - podkreślił.
- Dzisiaj niepublikowanie tego wyroku jest jakimś rozwiązaniem, bo Prawo i Sprawiedliwość tak bardzo zachwiało równowagę prawną w Polsce, że publikowanie czy niepublikowanie wyroków już jest dzisiaj nawet jakimś rozsądnym rozwiązaniem z tej patologicznej sytuacji. Mam nadzieję, że do publikacji wyroku nie dojdzie, a politycy zmądrzeją i w końcu kobiety będą mogły decydować o swojej przyszłości - powiedział.
Biedroń został również zapytany, czy jego formacja Wiosna wciąż istnieje. - Mamy decyzję sądu o możliwości połączenia Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Wiosny, więc jeszcze istniejemy, ale zmieni się to pewnie na dniach i Lewica będzie znów zjednoczona - odparł.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24