- Nie ma jeszcze decyzji, czy Jarosław Kaczyński będzie kandydował na prezydenta, ale Zbigniew Ziobro nie jest dla niego żadnym przeciwnikiem - stwierdził Joachim Brudziński z PiS w "Kropce nad i". Dodał, że partia będzie szukać szerszego porozumienia, ale mówienie dzisiaj o koalicji "partii o parametrach słonia z partią parametrów owada: mrówki czy komara, dokuczliwego czasami, ale jednak mało istotnego - jest bez sensu".
Po wyborach do Parlamentu Europejskiego okazało się, że zabrakło w nim miejsca dla takich polityków jak Zbigniew Ziobro czy Jacek Kurski. Według Joachima Brudzińskiego nie ma dla nich też miejsca w Prawie i Sprawiedliwości. - Niepoważnych polityków nie ma najmniejszego sensu reanimować - stwierdził polityk PiS.
- Zarówno Zbigniew Ziobro, jak i inni byli koledzy i koleżanki z Prawa i Sprawiedliwości dalej buńczucznie twierdzą, że są siłą poważną na prawicy, a nawet Jacek Kurski nagle nawrócił się na realizm polityczny i zaczyna namawiać do szerokiego bloku porozumienia prawicy. Trochę za późno - powiedział poseł PiS.
"Koalicja partii o parametrach słonia z tą o parametrach owada jest bez sensu"
Dodał, że mówienie dzisiaj o koalicji "partii o parametrach słonia z partią parametrów owada: mrówki czy komara, dokuczliwego czasami, ale jednak mało istotnego, jest bez sensu". - Chcemy zwyciężać i zrobimy wszystko, żeby zwyciężyć. Jako Prawo i Sprawiedliwość jesteśmy otwarci na poszczególnych polityków. Zresztą dawaliśmy tego dowody. Wielu działaczy Solidarnej Polski do PiS wróciło i normalnie w PiS funkcjonuje - przypomniał i dodał: - Tadeusz Cymański nawet w ramach Solidarnej Polski nie zasłużył sobie na jedynkę, bo dostał ją Tomasz Adamek.
PiS będzie szukać szerszego porozumienia. Z Gowinem?
Z kolei, jak powiedział Brudziński, Zbigniew Ziobro, który zapowiada, że będzie kandydował na prezydenta nie jest żadnym przeciwnikiem dla Jarosława Kaczyńskiego. - Już kandydował w eurowyborach i nawet na własnym wieczorze wyborczym się nie pojawił, co wytknęła mu jedna z działaczek gratulując odwagi. Po raz kolejny nie miał w sobie dość dużej determinacji, żeby porażkę wziąć na klatę - stwierdził polityk PiS. Zaznaczył jednak, że nie ma jeszcze decyzji, czy Jarosław Kaczyński będzie kandydował na prezydenta. - PiS będzie w tej sprawie szukać szerszego porozumienia. Ale to wcale nie oznacza, że będziemy na gwałt podpisywać koalicję z Ziobro, Cymańskim czy z Kurskim - dodał. - Jarosław Kaczyński zdecydował się na to, aby przejąć władzę z rąk Donalda Tuska. - Realna władza, jak słusznie kiedyś zauważył Donald Tusk jest w małym pałacu, czyli kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a nie w Pałacu Prezydenckim. Prezes Kaczyński chce mieć realny wpływ na politykę, bo chce realnie zmieniać państwo - wyjaśnił Brudziński. - Dzisiaj najpoważniejszą partą polskiej prawicy jest PiS. Zapraszamy wszystkich, którzy chcą Polskę zmieniać - zaznaczył. Dodał, że gdyby środowisko skupione wokół Jarosława Gowina przyłączyło się do PiS, byłoby to wartością dodaną i otworzyłoby partię na nową część elektoratu.
Autor: jś//kdj / Źródło: tvn24