- Donalda Tuska najprawdopodobniej coś uwiera. Tym czymś jest jego sumienie, i to że taką rejteradę zastosował, jest też symptomatyczne - Joachim Brudziński z PiS mówił w "Kropce nad i" w TVN24, komentując wyjazd premiera do Nigerii 10 kwietnia. Polityk zapowiedział, że w rocznicę katastrofy smoleńskiej jego partia będzie przed Pałacem Prezydenckim.
Premier Donald Tusk poinformował, że w dniu trzeciej rocznicy katastrofy smoleńskiej 10 kwietnia w Katyniu i Smoleńsku rząd reprezentować będą: szef KPRM oraz ministrowie spraw wewnętrznych i obrony. Tusk dodał, że sam tego dnia wybiera się z wizytą do Nigerii, ale rano złoży kwiaty pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej na Powązkach.
Zapowiedź nieobecności premiera w kraju podczas obchodów rocznicy katastrofy wywołała wiele kontrowersji.
Brudziński: PiS jak co roku pełni rolę służebną
Brudziński wyjazd szefa rządu do Nigerii nazwał rejteradą.
- Pana premiera Donalda Tuska najprawdopodobniej coś uwiera. Tym czymś jest jego sumienie, i to, że taką rejteradę zastosował, jest też symptomatyczne - skomentował poseł.
Jak powiedział, PiS 10 kwietnia "zostaje na miejscu i będzie z tymi 10-tkami tysięcy Polaków, którzy rzeczywiście Krakowskie Przedmieście wskazali jako miejsce święte".
- Prawo i Sprawiedliwość, jak co roku, pełni swoistego rodzaju rolę służebną, bo państwo w tym wymiarze uczczenia pamięci tych, którzy 10 kwietnia w Smoleńsku zginęli, rzeczywiście abdykowało - podkreślił.
I dodał: - Obrazowym przykładem jest rejterada pana premiera Donalda Tuska do Nigerii.
Najpierw w Kościele, później przed Pałacem
Brudziński przedstawił dokładny plan obchodów w Polsce. Przyznał, że co prawda może ktoś chciałby być w 10 kwietnia w Smoleńsku, ale klub parlamentarny PiS, 'jak co roku w każdą rocznicę tej katastrofy, o godzinie 8. będzie w Kościele Seminaryjnym".
- Później będziemy przed Pałacem Prezydenckim - zapowiedział.
Polityk powiedział, że ma nadzieję, że "małostkowa pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz i równie małostkowy prezydent Bronisław Komorowski nie zdecydują się w tym roku metalowymi, żelaznymi barierkami odgrodzić od tysięcy tych warszawiaków i Polaków, którzy przyjdą, żeby zapalić tam znicze, złożyć kwiaty", jak miało to miejsce w ubiegłych latach.
- Mam nadzieję, że te uroczystości będą godne i będą rzeczywiście oddawały to, co było olbrzymią wartością dla nas, jako dla narodu, czyli poczucie tej wspólnoty, która towarzyszyła nam parę godzin po tej katastrofie, kiedy rzeczywiście Polacy wybrali to miejsce, Krakowskie Przedmieście. To miejsce jest uświęcone obecnością setek tysięcy Polaków - mówił. Brudziński stwierdził, że jest przekonany, iż zarówno o Gronkiewicz-Waltz, Tusku jak i Komorowskim "będą wiedzieć co najwyżej bardzo zdolni i pilni studenci historii czy politologii, którzy odnajdą te nazwiska w encyklopedii."
Autor: nsz/tr/k / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24