To jest dziwna sprawa. Przecież pan prezydent Andrzej Duda, MON, MSZ, wiedzą doskonale, że dopiero w marcu przyszłego roku zakończy się etap studiów, prowadzonych przez Pentagon na rzecz Kongresu. Wtedy będzie odpowiedź, czy to się Ameryce opłaca - stwierdził w "Kropce nad i" były prezydent Bronisław Komorowski, odnosząc się do pomysłu utworzenia stałych baz wojsk USA na terenie Polski.
- Pan prezydent Duda zaproponował nazwanie bazy nieistniejącej i nieplanowanej ("Fort Trump-red.), tylko - jak rozumiem bardzo pożądanej już przez wiele ekip, które o to w Polsce zabiegały. W moim przekonaniu, nie należy spieszyć się z nadawaniem nazw, jeśli sama idea jest bardzo trudna do zrealizowania. A nic nie zapowiada, aby nastąpił jakiś przełom w myśleniu amerykańskim czy można, czy nie można, czy powinno się, czy Amerykanom opłaca się trwałe stacjonowanie (w Polsce -red.) - powiedział w "Kropce nad i" TVN24 Bronisław Komorowski.
W ten sposób odniósł się do podpisanej we wtorek w Białym Domu wspólnej polsko-amerykańskiej deklaracji dotyczącej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności, energetyki oraz wymiany handlowej i inwestycji. - Mam nadzieję, że pan prezydent podejmie decyzję o skierowaniu do Polski kolejnych jednostek amerykańskich wraz z wyposażeniem - powiedział prezydent Duda podczas konferencji prasowej po rozmowie w cztery oczy z Trumpem. - Uśmiechałem się do pana prezydenta, że chciałbym wspólnie stworzyć stałą bazę amerykańską, którą nazwiemy "Fort Trump" - zdradził Duda.
- Wielkim sukcesem było już wprowadzenie takiej rotacyjnej obecności (amerykańskich żołnierzy w Polsce - red.). Pierwsi żołnierze amerykańscy na ziemiach polskich pojawili się za przyczyną poprzedniego rządu i warto to oczywiście kontynuować - ocenił Komorowski.
- To jest dziwna sprawa. Przecież pan prezydent Duda, MON, MSZ, wiedzą doskonale, że dopiero w marcu przyszłego roku zakończy się etap studiów, prowadzonych przez Pentagon na rzecz Kongresu. Wtedy będzie odpowiedź, czy to się Ameryce opłaca. Wszelkie dzisiaj czarowanie w sprawie stałych baz w Europie, to są polityczne czary-mary - stwierdził.
Podkreślił, że dopóki Kongres nie otrzyma studium przygotowywanego przez amerykański departament obrony, na podstawie którego ewentualnie zdecyduje o utworzeniu nowych baz, to jego zdaniem mówienie o stałej obecności wojsk USA w Polsce to "tylko pobożne polskie życzenia".
"Jeśli ktoś kupuje sobie przyjaciół za pieniądze, to nie kupuje sobie trwałego bezpieczeństwa"
"Jeśli ktoś kupuje sobie przyjaciół za pieniądze, to nie kupuje sobie trwałego bezpieczeństwa"
Komorowski odniósł się do słów Trumpa, że Polska jest "gotowa uruchomić ogromne nakłady na stworzenie stałych baz wojsk amerykańskich w Polsce". Jego zdaniem w prezydencie Trumpie "siedzi człowiek biznesu i liczykrupa". - Wyraźnie stara się podciągnąć deklaracje ze strony Polski w górę - dodał.
- Dla mnie sprawa jest w ogóle podejrzana i dziwna. Nie ma bezpieczeństwa bez pieniędzy. Przy wszystkich działaniach sojuszów pieniądze odgrywają zasadniczą rolę. Ale między dżentelmenami tak otwarcie o pieniądzach się nie mówi. Polska strona postawiła się w sytuacji, w której stworzyła wrażenie, że chce kupić amerykańską obecność w Polsce za pieniądze, które na Amerykanach nie robią wrażenia, bo Trump od razu - jak widać - podniósł jeszcze wyżej stawkę - ocenił Komorowski.
Zdaniem byłego prezydenta, "sojusz polsko-amerykański jest oparty o wspólne wartości". - Natomiast próba zastąpienia tych wspólnych wartości pieniędzmi - po pierwsze - w warunkach polskich się nie sprawdzi, bo tych wielkich pieniędzy nie mamy i mieć szybko nie będziemy - zauważył.
- Po drugie, jeśli ktoś kupuje sobie przyjaciół za pieniądze, to nie kupuje sobie trwałego bezpieczeństwa, bo może się znaleźć ktoś, kto da jeszcze więcej - dodał.
"Myślałem, że to jest fotomontaż"
Komorowski odniósł się też do fotografii mającej pokazywać moment podpisania przez Trumpa i Dudę deklaracji. Na zdjęciu amerykański prezydent siedzi, a Andrzej Duda stoi obok.
"Myślałem, że to jest fotomontaż"
- Naprawdę myślałem, że to jest fotomontaż, gdy zobaczyłem za pierwszym razem. Myślałem, że to ktoś zrobił złośliwość - stwierdził były prezydent.
- Powiem, że jest mi bardzo przykro, bo taka sytuacja nie powinna mieć po prostu miejsca. To zdjęcie z oficjalnej strony prezydenta Trumpa. To obciąża obie strony, że pokazało się takie zdjęcie - ocenił. - Gospodarz nie powinien takiego zdjęcia publikować, a jeśli to zrobił, to oddaje jego rzeczywisty stosunek do polskiego prezydenta i Polski - dodał Komorowski.
"Prezydent Duda niestety uczestniczył w procedurze łamania konstytucji"
Komorowski został zapytany, czy w związku z tym, że prezydent przeniósł w stan spoczynku siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, nie jest za późno, żeby uniknąć postępowania Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym.
Zdaniem byłego prezydenta "może się rozlać jeszcze więcej mleka, a Polsce jest potrzebne to, żeby uspokoić sytuację" wewnątrz kraju i wokół Polski. - Klucz jest w rękach władzy - dodał.
Według Komorowskiego, obecnej władzy należy perswadować błędy, które popełnia. - Robi tak kardynalne błędy, takie głupoty popełnia, że myślę, że prędzej czy później do niektórych głów - niekoniecznie tych najbardziej tępych w obozie władzy - docierają takie sygnały. Trzeba te sygnały mnożyć do prominentnych działaczy pisowskich, bo to jest ostatni moment, żeby spróbowali jednak wywikłać się z nadchodzącej dramatycznej sytuacji naszego odosobnienia, marginalizacji w Unii Europejskiej - dodał.
"Prezydent, niestety, uczestniczył w procedurze łamania konstytucji"
- Prezydent, niestety, uczestniczył w procedurze łamania konstytucji, szczególnie przy kwestii Trybunału Konstytucyjnego, kiedy nie powołał powołanych przez Sejm sędziów Trybunału Konstytucyjnego. A to konstytucja nakazuje wprost. Według mnie prezydent musi się liczyć z tym, że kiedyś stanie przed Trybunałem Stanu - ocenił Komorowski.
- To nie może być tak, że przestępstwa przeciwko konstytucji pozostałyby zbagatelizowane - zauważył.
Autor: tmw/tr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24