Całkowitą odpowiedzialność za to, co dzieje się od 18 miesięcy w polskiej policji ponosi Mariusz Błaszczak i wiceminister Jarosław Zieliński - powiedział w "Jeden na jeden" poseł PO i były minister sprawiedliwości Borys Budka. Odniósł się do wciąż niewyjaśnionej sprawy zmarłego w komisariacie we Wrocławiu Igora Stachowiaka.
Igor Stachowiak zmarł we wrocławskim komisariacie 15 maja 2016 roku. W sprawie trwa śledztwo, a okoliczności śmierci mężczyzny wciąż nie zostały wyjaśnione. Reporter "Superwizjera" TVN Wojciech Bojanowski dotarł do nagrań i informacji, które pokazują, jak wyglądała policyjna interwencja.
W poniedziałek, w związku z wydarzeniami sprzed roku, szef MSWiA Mariusz Błaszczak odwołał komendanta dolnośląskiej policji, jego zastępcę ds. prewencji oraz komendanta miejskiego we Wrocławiu. W niedzielę z kolei rzecznik KGP insp. Mariusz Ciarka informował, że trwa procedura zwolnienia policjanta, który użył na komisariacie paralizatora wobec Stachowiaka.
Były wiceminister sprawiedliwości ocenił w "Jeden na jeden", że to "bardzo spóźniony ruch". Dodał, że przez rok do czasu emisji reportażu w TVN24, nie działo się nic w tej sprawie w stosunku do osób odpowiedzialnych.
Jego zdaniem, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński już dawno powinien odejść ze stanowiska. - Jest wprost odpowiedzialny za stan polskiej policji. Pan Mariusz Błaszczak dokonał rewolucji kadrowej, czystki kadrowej po objęciu przez PiS władzy i całkowitą odpowiedzialność za to, co dzieje się od 18 miesięcy w polskiej policji ponosi pan Mariusz Błaszczak i pan wiceminister Zieliński - powiedział Budka.
Odniósł się do poniedziałkowego spotkania ministrów Błaszczaka i Zbigniewa Ziobry (minister sprawiedliwości i prokurator generalny - red.) z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
- Nie wierzę w to, by pan Kaczyński nie widział w jakiej trudnej sytuacji pan Błaszczak i Zieliński stawiają polską policję i grają bezpieczeństwem Polaków - powiedział.
Dodał, że jeżeli Kaczyński "faktycznie pełni funkcje premiera", to musi wyciągnąć konsekwencje.
Pytany, czy Błaszczak i Zieliński widzieli materiał w sprawie Stachowiaka, odpowiedział: jeżeli panowie Błaszczak i Zieliński znali ten materiał, a prokuratura twierdzi, że policja wszystkie materiały przekazała, to w tym momencie rodzi się pytanie, dlaczego przez rok nie podjęli żadnych decyzji.
- Jeśli nie widzieli to znaczy, że są nieudolnymi ministrami. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żeby nie znać materiału - dodał.
- Za moich czasów nastąpiła ucieczka z jednego z zakładów karnych. Na szczęście po dwóch dobach złapaliśmy tych przestępców. Ja u siebie na biurku miałem zapis z monitoringu z tego zdarzenia w ciągu kilku godzin - mówi były minister sprawiedliwości.
Powiedział, że zastanawiające jest także rola prokuratury. - Jeżeli nagranie jest niewystarczające , to mamy nieudolnych prokuratorów. Ale cała prokuratura jest polityczna i pan Ziobro osobiście odpowiada za to, że nie potrafiono tej sprawy przez rok wyjaśnić - ocenił Budka.
"Tchórzliwi ludzie, którzy atakują najsłabszych"
Budka odniósł się do zamachu przed halą widowiskową w Manchesterze, w północno-zachodniej Anglii, po koncercie amerykańskiej gwiazdy pop Ariany Grande. Brytyjska policja poinformowała we wtorek rano, że do 22 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych. Wśród zabitych są dzieci. 59 osób zostało rannych.
Poseł PO powiedział, że wszystkie zamachy pokazują, że stają za nimi "tchórzliwi ludzie, którzy atakują najsłabszych".
- Tutaj nie ma żadnego klucza, to zaatakowanie często serca narodu, w tym przypadku najwięcej uczestników tego koncertu to były podobno mamy z córkami, z dziećmi i to jest najstraszniejsze – stwierdził.
"Nikt nielegalny nie może być relokowany do Polski"
Pytany, czy PO po zamachu w Manchesterze zmieni zdanie w sprawie uchodźców, odparł: My zawsze podkreślaliśmy, że należy odróżnić kwestię imigrantów czy nielegalnych imigrantów od uchodźców.
- Poczekajmy na ustalenia, kto był sprawcą tego zamachu. Nie przypominam sobie, by sprawcami zamachów były osoby, które można nazwać uchodźcą - dodał.
Podkreślił, że ważna jest weryfikacja osób, które przedostają się do Europy. - W ustaleniach, które rząd Ewy Kopacz prowadził i które zapadły wówczas w 2015 roku jako warunek, który stawialiśmy na ewentualne przyjmowanie czy relokację uchodźców, było jasne stwierdzenie tożsamości przez odpowiednie służby i zabezpieczenie przed tym, by osoby niezweryfikowane dostały się do Polski. To najważniejsze ustalenie jest ciągle aktualne - mówił.
Budka zaznaczył, "nikt nielegalny nie może być relokowany do Polski".
ZOBACZ CAŁY PROGRAM "JEDEN NA JEDEN":
Autor: js/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24