Bondaryk stanie przed speckomisją

Bondaryk, Łuczak i Cichocki spotkają się w piątek ze speckomisją
Bondaryk, Łuczak i Cichocki spotkają się w piątek ze speckomisją
Źródło: TVN24
Krzysztof Bondaryk, dotychczasowy szef ABW, mający przejąć po nim obowiązki Dariusz Łuczak oraz nadzorujący służby specjalne szef MSW Jacek Cichocki spotkają się w piątek z sejmową komisją ds. służb specjalnych - zapowiedział szef tej komisji Konstanty Miodowicz (PO).

W piątek speckomisja ma wydać opinię w sprawie odwołania Bondaryka w związku z dymisją, jaką złożył - poinformował Miodowicz. Powiedział też, że pozytywną opinię o odejściu szefa ABW wydało już w środę Kolegium ds. Służb Specjalnych. Zaznaczył, że premier zwrócił się również o opinię do prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Bondaryk będzie pytany o powody i motywy dymisji

Miodowicz pytany, czy podczas piątkowego spotkania będzie mowa o zmianach w służbach specjalnych, nad którymi pracował działający przy kolegium zespół kierowany przez szefa MSW Jacka Cichockiego i szefa MON Tomasza Siemoniaka, powiedział, że będzie o tym mowa tylko w zakresie, który dotyczy odejścia Bondaryka. - Będziemy chcieli zapytać generała o powody tej decyzji i motywy, jakimi się kierował - mówił Miodowicz.Przewodniczący komisji, który zasiada również w kolegium ds. służb specjalnych, poinformował, że członkowie kolegium nie zapoznali się jeszcze z wynikami prac zespołu kierowanego przez Cichockiego i Siemoniaka. - Te wyniki zna jedynie premier jako przewodniczący kolegium, członkowie dopiero zostaną o nich poinformowania, by kolegium mogło wypowiedzieć się na temat kierunku proponowanych zmian - wyjaśnił Miodowicz.

PiS: Premier naruszył prawo

Posłowie PO i PiS ze speckomisji są podzieleni w ocenie dymisji Bondaryka.

Klub parlamentarny PiS ocenia, że premier, przyjmując dymisję Bondaryka bez opinii kolegium ds. służb specjalnych i speckomisji, złamał prawo. W projekcie dezyderatu, jaki posłowie PiS mają zaprezentować na czwartkowym posiedzeniu sejmowej komisji, opozycja proponuje, by komisja stwierdziła naruszenie przez premiera przepisów ustawy o ABW i Agencji Wywiadu "poprzez niezwrócenie się do komisji o wyrażenie opinii w przedmiocie jego (Bondaryka - red.) odwołania".Zgodnie z ustawą, premier powołuje i odwołuje szefów ABW i AW po zasięgnięciu opinii prezydenta, Kolegium ds. Służb Specjalnych oraz sejmowej speckomisji. - Zaniechanie Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska polegające na nieuzyskaniu przedmiotowej opinii konstytucyjnych organów nadzorujących działanie służb specjalnych stanowi naruszenie wskazanych powyżej norm ustawowych - uważa PiS.

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz powiedziała, że w czwartek do komisji ds. służb specjalnych wpłynęło pismo od premiera ws. wyrażenia opinii dotyczącej rezygnacji Bondaryka."W związku z faktem, iż Prezes Rady Ministrów już odwołał ze stanowiska Krzysztofa Bondaryka, nie istnieje podstawa prawna do wyrażenia przez Komisję opinii w tej sprawie w późniejszym terminie. Przywołane powyżej przepisy przewidują taki obowiązek wyłącznie przed odwołaniem ze stanowiska. Po tej czynności uprawnienie to wygasa" - napisano w projekcie dezyderatu PiS. Posłowie tej partii chcą, by premier wyjaśnił, jakie były podstawy prawne i faktyczne "pominięcia komisji w procesie odwoływania" szefa ABW.

Rzecznik rządu: Bzdura

Odnosząc się do zarzutów posłów PiS, rzecznik rządu Paweł Graś powiedział: - Bzdura. Generał Bondaryk poprosił o dymisję z dniem 15 stycznia, co rozpoczyna procedurę (jego) odwołania. W ramach tej procedury swoją opinię wyrazi również komisja (ds. służb specjalnych).Tego zdania jest także członek sejmowej speckomisji Marek Biernacki (PO). - Przyjęcie dymisji otwiera procedurę odwołania szefa ABW. Teraz swoje opinie w tej sprawie powinny wydać zarówno nasza komisja, jak i Kolegium ds. Służb Specjalnych - powiedział Biernacki przed czwartkowym posiedzeniem speckomisji.- Ponieważ informacja o dymisji szefa największej służby specjalnej w kraju to informacja istotna, to premier miał prawo poinformować o niej jak najszybciej. Teraz pozostaje prawna procedura odwołania - mówił Biernacki.Zauważył też, że PiS krytykowało Bondaryka jako szefa ABW, a teraz wykorzystuje jego dymisję do atakowania szefa rządu. Ocenił, że okres, kiedy Bondaryk szefował ABW, był dobry dla Agencji i bezpieczeństwa państwa. - Choćby za powołanie Centrum Antyterrorystycznego należy mu się duża nagroda - powiedział Biernacki.

W środę Kancelaria Prezesa Rady Ministrów poinformowała, że premier Donald Tusk przyjął rezygnację Bondaryka ze stanowiska szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Bondaryk złożył dymisję z dniem 15 stycznia.

Autor: MON\mtom / Źródło: PAP

Czytaj także: