W spustoszonej przez sobotnią powódź Bogatyni życie powoli wraca do normy. Mieszkańcy z pomocą służb powoli sprzątają zniszczenia i naprawiają to, co nie uległo całkowitemu zniszczeniu. Niestety prognozy pogody nie są optymistyczne: nadchodzą kolejne burze.
Wojskowi inżynierowie pracują nad naprawieniem uszkodzonego wodociągu. Jeszcze kilkadziesiąt osób nie ma dostępu do bieżącej wody. Żołnierze zapowiadają, że naprawa nie zajmie im dużo czasu i niebawem wszystkie rury zostaną naprawione.
Nad usuwaniem zniszczeń pracują też elektrycy. Woda i wiatr przewróciły wiele słupów energetycznych i trzeba od początku rozwiesić przewody dostarczające prąd do domów.
Ciąg dalszy
Niestety synoptycy nie mają optymistycznych wieści dla umęczonych mieszkańców miasta. Nad Dolny Śląsk ponownie zbliżają się burze, a wraz z nimi opady.
- To tylko lokalne opady, nie ma powodów do paniki - uspokaja burmistrz Bogatyni, Andrzej Grzmielewicz. Deszczu ma spać cztery razy mniej niż w ubiegłą feralną sobotę, ale władze i służby przygotowują się na najgorsze.
W ciągłej gotowości także pozostaje wojsko, co zapowiedział wizytujący miasto Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich.
Mieszkańcy w oczekiwaniu na ponowne opady wykazują się wisielczym humorem. - Nie boimy się. Tutaj i tak nie ma już co niszczyć - konstatuje Henryk Nawocki.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24