Błyskawiczne tempo przyjęcia nowelizacji ustawy o IPN w środę komentowali w czwartek politycy. Jan Grabiec z PO sugerował, że termin przyjęcia zmian może mieć związek ze staraniami prezydenta Andrzeja Dudy o spotkanie z Donaldem Trumpem. - Podejrzewam, że przyczyną są wakacje, czyli taki czas, gdy Polacy trochę mniej interesują się polityką - mówiła z kolei Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej.
- Druk otrzymujemy o 8.23 rano, o 9 wchodzi on pod obrady, później natychmiast, bez żadnej dyskusji rozpoczyna się drugie czytanie i marszałek nie potrafi poprowadzić obrad tak, żebyśmy mogli przedstawić poprawki, które zgłosiliśmy - wyliczał w TVN24 poseł PO Marcin Święcicki, relacjonując środowy przebieg prac nad ustawą w parlamencie.
Jak dodał, "w ciągu dwóch godzin Sejm przepuścił to do Senatu, a w sprawie poprawek nie zebrała się nawet komisja".
Grabiec: termin powiązany z kalendarzem Trumpa
Według Jana Grabca "nie przypadkiem ta operacja odbyła się w trakcie mistrzostw świata w Rosji, w przeddzień meczu naszej reprezentacji".
- Jeśli jest tak, jak mówi Kaczyński, że od tygodni przygotowywane było to, co się wczoraj wydarzyło w Sejmie i w Senacie, to z pewnością brano pod uwagę kalendarz sportowych emocji. Być może premier liczył na to, że sprawa ustawy o IPN będzie gorzej dostrzegana w kontekście emocji związanych z reprezentacją - spekulował poseł.
Zwrócił też uwagę na kontekst polityczny, czyli nadchodzący szczyt NATO i "fakt, że prezydent Duda od miesięcy nie może spotkać się z Donaldem Trumpem".
- Wiemy, że od początku kadencji Andrzej Duda nie został zaproszony do Białego Domu i z pewnością stanowi to obciążenie wizerunkowe dla ekipy PiS. Być może równolegle toczą się zabiegi o to, żeby Duda mógł się spotkać z prezydentem Trumpem. Być może ten kalendarz [sejmowy, nowelizacji ustawy o IPN - przyp. red.] był powiązany z kalendarzem Trumpa - mówił Grabiec.
Ocenił też, że zmiana ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej oznacza "porażkę premiera Morawieckiego".
- Morawiecki nie potrafił zamknąć frontu unijnego, który jest ważny, bo od tego zależy ekonomiczna przyszłość Polski, więc próbuje chociaż zamknąć front ze Stanami Zjednoczonymi, złagodzić nastroje, żeby tę izolację, która trwa od miesięcy przerwać - wskazał poseł PO.
"Bilans strat jest bardzo duży"
- Podejrzewam, że przyczyną są wakacje, czyli taki czas, gdy Polacy trochę mniej interesują się polityką. Stąd przepchnięcie tej ustawy w tak szybkim tempie - podkreślała z kolei Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej.
Podkreśliła, że "najważniejszy jest niestety bardzo duży bilans strat". - Olbrzymie rozpropagowanie oszczerczego sformułowania "polskie obozy śmierci" w mediach społecznościowych, popsucie relacji z Izraelem i Stanami Zjednoczonymi. To jest bilans strat, a winnych nie ma - wymieniała posłanka.
Mówiła też, że "trudno przewidywać" jaką rolę w procesie nowelizacji ustawy odegrał prezes PiS.
- Może marszałek [Sejmu, Marek - przyp. red.] Kuchciński chciał się wykazać i w czynie społecznym złożył panu Jarosławowi Kaczyńskiemu przegłosowaną w iście ekspresowym tempie - trzech godzin i sześciu minut - ustawę o IPN - spekulowała posłanka.
"Doskonale wiedzą że to była zła ustawa"
Jakub Stefaniak, rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego wskazywał, że "zbliża się 4 lipca, uroczystości w amerykańskiej ambasadzie w Polsce". - Może PiS-owcom po prostu było głupio pójść do ambasady, biorąc pod uwagę, że ta ustawa i ten problem jest nierozwiązany - zastanawiał się.
Według niego rządzący "doskonale wiedzą że to była zła ustawa". - Nie wiedzieli tylko, co z tym fantem w swojej złośliwości zrobić. Teraz po cichu próbowali zamieść sprawę pod dywan - zaznaczył poseł PSL.
Określił też ustawę o IPN jako "jeden z elementów psucia dobrego wizerunku Polski", "jeden z głównych programów realizowanych przez władzę".
"Zgodnie z regulaminem"
Z kolei Krzysztof Jurgiel, poseł PiS i były minister rolnictwa nie chciał rozmawiać na temat sposobu przyjmowania ustawy w Sejmie. Powiedział jedynie, że "wszystkie procedury zostały zachowane, zgodnie z konstytucją, z regulaminem". - Wpłynął projekt ustawy, zapoznaliśmy się, głosowaliśmy tak, jak sumienie podpowiadało - uciął Jurgiel.
Błyskawiczna nowelizacja
W środę Sejm RP uchwalił, a Senat przyjął bez poprawek ustawę o nowelizacji ustawy o IPN. Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelę tej ustawy tego samego dnia.
Uchyla ona artykuły: 55a, który grozi karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności między innymi za zbrodnie III Rzeszy i artykuł 55b, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".
Premier Mateusz Morawiecki w Warszawie oraz premier Izraela Benjamin Netanjahu w Tel-Awiwie podpisali w środę wspólną polsko-izraelską deklarację.
Podkreślono w niej między innymi brak zgody na przypisywanie Polsce lub całemu narodowi polskiemu winy za okrucieństwa nazistów i związanych z nimi kolaborantów. Oba rządy potępiły też wszelkie formy antysemityzmu i odrzuciły antypolonizm oraz inne negatywne stereotypy narodowościowe.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24