- Literat radziecki na Krakowskim Przedmieściu zapytał Słonimskiego, gdzie może się wysikać. Słonimski odpowiedział: "pan to może wszędzie". Frasyniuk też jest kimś takim, kto może stać ponad prawem - stwierdził minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, komentując policyjną interwencję wobec Władysława Frasyniuka.
W sobotę podczas obchodów 86. miesięcznicy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie kilkadziesiąt osób usiadło w poprzek jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz uczestników Marszu Pamięci udającego się przed Pałac Prezydencki.
W tłumie kontrmanifestujących znajdował się Władysław Frasyniuk, który został wyniesiony z blokady przez policjantów, zatrzymany, a teraz odpowie z naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Grożą za to 3 lata więzienia.
"Akt religijny"
Zdaniem Błaszczaka protestujący na Krakowskim Przedmieściu "próbowali odebrać jemu i innym uczestnikom prawo do demonstrowania". - Czułem smutek z powodu działań grupy, która próbuje odebrać mi prawo, żebym obchodził uroczystości wspomnieniowe tych, którzy polegli 10 kwietnia 2010 roku, w jaki sposób chcę - stwierdził minister w Radiu Zet.
- Kiedy szliśmy, odmawialiśmy różaniec od katedry aż pod Pałac Prezydencki. To jest niewątpliwie akt religijny - przekonywał.
Stwierdził również, że kontrmanifestujący "krzyczeli do kościoła tak, jak za komuny do krypty, bo ich zdaniem chrześcijanin nie może odmawiać publicznie różańca". - Mogą być satanistami, mogą być kimkolwiek chcą, ale niech nie odbierają innym ludziom prawa do tego, żeby mogli zachowywać się w sposób taki, jaki uważają za właściwy - powiedział szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
"Wtedy policja była w rynsztunku bojowym"
Błaszczak ocenił, że środki użyte w sobotę przez policję były adekwatne do sytuacji. Przypomniał, że gdy za rządów PO-PSL Solidarność demonstrowała przeciw podwyższeniu wieku emerytalnego, "wtedy policja była w rynsztunku bojowym - z tarczami, z pałkami".
- W sobotę policjanci byli bez rynsztunku - zauważył minister i dodał: - To dobrze o nich świadczy, dlatego że nie byli agresorami.
Szef resortu spraw wewnętrznych i administracji był też pytany o zatrzymanie Władysława Frasyniuka przez policję. Stwierdził, że były PRL-owski opozycjonista jest kimś takim, jak "radziecki literat za czasów PRL". - Literat radziecki na Krakowskim Przedmieściu zapytał Słonimskiego, gdzie może się wysikać. Słonimski odpowiedział: "pan to może wszędzie". Frasyniuk też jest kimś takim, kto może stać ponad prawem, może wszystko - podkreślił Błaszczak. Zaznaczył przy tym, że zgromadzenie, w którym brał udział opozycjonista, było nielegalne.
"Karol Młot w VIII wieku zatrzymał nawałę muzułmańską"
Minister komentował również kwestię ewentualnych kar za nieprzyjmowanie uchodźców, którymi grozi Polsce Komisja Europejska. Jego zdaniem nie jest przesądzone, że nasz kraj zostanie ukarany.
- Te społeczności tworzą zamknięte enklawy, które są naturalnym zapleczem terrorystycznym - mówił minister o imigrantach z krajów Bliskiego Wschodu. - Gdybyśmy się zgodzili na przyjmowanie ich, to w Polsce pojawiłoby się 12 tysięcy uchodźców, bo na tyle zgodziła się [była premier Ewa] Kopacz i [była szefowa MSW Teresa] Piotrowska. Potem zrobiłoby się kilkadziesiąt tysięcy, kilkaset tysięcy i milionów - dodał.
Przytoczył też swoją odpowiedź, jakiej udzielił pewnemu politykowi europejskiemu zwracającemu uwagę, że należy opracować koncepcję intelektualną kryzysu uchodźczego. - Odpowiedziałem, że powstała 2 tysiące lat temu - chrześcijaństwo. I wtedy cisza - stwierdził Błaszczak. - Karol Młot w VIII wieku zatrzymał nawałę muzułmańską we Francji - doprecyzował.
Autor: mart / Źródło: Radio Zet, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24