Los czasem rzuca w objęcia polityków skrajnie różnych opcji. Niektórym zdarza się nawet mieć biura poselskie w jednej kamienicy i mijać się na klatce.
Jeden adres musi dzielić między innymi Marek Jurek z Prawicy RP i Artur Dębski z Ruchu Palikota. Obaj mają swoje biura poselskie w jednej klatce kamienicy na ul. Wspólnej w Warszawie. Równie skrajnie różni politycy spotykają się również w kamienicy na krakowskiej ulicy Brackiej. Tam w jednej klatce biuro ma Anna Grodzka z Ruchu Palikota i Andrzej Duda z PiS. Cukier, czy sabotaż? Wspólne "stanie w jednym domu" przedstawicieli tak różnych partii automatycznie rodzi pewne waśnie.
W Warszawie pierwszy ruch wykonał Jurek. W reakcji na wprowadzenie się polityka Ruchu Palikota do pomieszczenia vis a vis jego biura, polityk Prawicy RP napisał skargę do władz miasta. - Prawica RP stwierdziła, że obawia się jakichś hipotetycznych, niesprecyzowanych w czasie ani w miejscu, lub też w treści, aktów agresji - mówi Mateusz Dallali, rzecznik Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami.
Przedstawiciel Prawicy RP nie chciał oznajmić, czego dokładniej się obawiają ze strony Ruchu Palikota.
Flaga niezgody Pewne problemy z współżyciem są też w Krakowie na Brackiej. Jak zapewnia Olga Brzezińska z biura poselskiego Grodzkiej, na co dzień z sąsiadami z PiS-u utrzymywane są dobrosąsiedzkie stosunki. Zgrzytem okazała się jednak tęczowa flaga powieszona w oknie biura Ruchu Palikota. Taki symbol ruchu LGBT wywołał niesmak sąsiada z góry. - Prosiłem panią poseł w rozmowie w cztery oczy, żeby zdjęła tę flagę - mówi Andrzej Duda z PiS. Grodzka dobrowolnie ozdoby z okna zdjąć nie chciała. Sprawę rozwiązał tajemniczy wandal, który flagę ukradł pod przykrywką nocy, przy okazji niszcząc okno.
Autor: mk//mat / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN