To kolejny biskup senior, wobec którego papież Franciszek wyciągnął konsekwencje za zaniedbania w sprawie nadużyć seksualnych. Ze względu na to, że są to seniorzy, te konsekwencje są honorowe, ale jednak bardzo znaczące – powiedział w TVN24 ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Odniósł się do decyzji Stolicy Apostolskiej, która ukarała emerytowanego biskupa bielsko-żywieckiego Tadeusza Rakoczego w związku ze "sprawami nadużyć seksualnych popełnionych przez duchownych wobec osób małoletnich". Artur Sporniak z "Tygodnika Powszechnego" ocenił, że to kara "psychologiczna i symboliczna".
Stolica Apostolska ukarała emerytowanego biskupa bielsko-żywieckiego Tadeusza Rakoczego w związku ze "sprawami nadużyć seksualnych popełnionych przez duchownych wobec osób małoletnich". Biskup otrzymał między innymi zakaz uczestnictwa w celebracjach, spotkaniach publicznych i zebraniach plenarnych Konferencji Episkopatu Polski. Poinformowała o tym archidiecezja krakowska.
"Konsekwencje są honorowe, ale jednak bardzo znaczące"
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski mówił w rozmowie z TVN24, że to kolejny biskup senior wobec, którego papież Franciszek wyciągnął konsekwencje za zaniedbania w sprawie nadużyć seksualnych. - Ze względu na to, że są to seniorzy, te konsekwencje są honorowe, ale jednak bardzo znaczące - ocenił.
Dodał, że od tej pory biskup Tadeusz Rakoczy nie będzie mógł uczestniczyć w obradach episkopatu, brać udziału w uroczystościach publicznych, nie będzie mógł prowadzić spotkań, ale także ma odbyć pokutę, "czyli, przypuszczam, zamieszkać w miejscu odosobnienia oraz płacić z własnych funduszy odszkodowanie na rzecz Fundacji Świętego Józefa".
Ksiądz Isakowicz-Zaleski przypomniał, że tak też się działo z arcybiskupem Leszkiem Sławojem Głódziem i kilkoma innymi.
- Domyślam się, że chodzi o głośną już sprawę molestowania, którego ofiarą był pan Janusz, sprawcą był proboszcz parafii z diecezji bielsko-żywieckiej, ksiądz Jan W. O tej sprawie biskup wiedział od wielu lat, był informowany także przez samą ofiarę, czyli przez pana Janusza i niewiele zrobił. Dopiero następny biskup odsunął tego proboszcza od działalności – mówił w TVN24 ksiądz Isakowicz-Zaleski.
"Kara psychologiczna i symboliczna"
Artur Sporniak z "Tygodnika Powszechnego" ocenił, że "mimo całego tła tragicznego jest to dobra wiadomość". Zauważył, że to kolejny biskup, którego "dotykają działania Watykanu".
Gość TVN24 ocenił, że to to jest "kara psychologiczna i symboliczna". - Z punktu widzenia ofiary jest to kara zupełnie symboliczna, nieadekwatna, natomiast ona psychologicznie jest dość dotkliwa dla biskupów – ocenił.
- Biskup będący już na emeryturze ma świadomość i wszyscy o tym wiedzą, że jednak zaniedbał bardzo poważnie swoje obowiązki. On w tej chwili będzie żył w niesławie – powiedział.
Odnosząc się do kwestii wypłacenia odpowiedniej sumy na rzecz Fundacji Świętego Józefa, powiedział, że "to jest już - można powiedzieć - zwyczajowa kara pokutna stosowana przez Watykan".
Dodał, że do tej pory nie była nigdy określona ta suma. Powiedział, że Watykan pozostawia to sumieniu ukaranego biskupa.
Sprawa biskupa Rakoczego
Zarzuty wobec biskupa Rakoczego wysuwał Janusz Szymik. Mężczyzna ten w latach 80. padł ofiarą księdza pedofila Jana Wodniaka. Przełożonym Wodniaka był właśnie Rakoczy, ordynariusz bielsko-żywiecki w latach 1992-2013, do którego Szymik dwukrotnie zgłaszał nadużycia. Biskup Rakoczy przez lata nie podjął jednak działań w tej sprawie.
W marcu tego roku komisja do spraw pedofilii "skierowała we własnym zakresie zawiadomienie i wniosek o przeprowadzenie postępowania w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa" przez bp. Tadeusza Rakoczego, emerytowanego metropolitę krakowskiego kardynała Stanisława Dziwisza, obecnego biskupa bielsko-żywieckiego Romana Pindla i biskupa pomocniczego tej diecezji Piotra Gregera "czynów stypizowanych w przepisie art. 240 par. 1 k.k.". Artykuł ten mówi o "karalnym niezawiadomieniu o przestępstwie".
Źródło: TVN24