|

Tu z każdego kąta wychodzi historia. Nie Żydów, ale miasta

Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej
Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej
Źródło: TVN24

Płakała na cmentarzu dwa razy: na pogrzebie matki i kiedy zobaczyła na bramie list z fekaliami w woreczku. Tak niegodziwe nie było nawet zniszczenie tydzień wcześniej 67 nagrobków, które policja uznała za wybryk chuligański.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Auguste Nichtenhauser został pochowany w 1900 roku na cmentarzu żydowskim w Bielsku. Nic więcej o nim nie wiadomo. Biblioteka i archiwum Gminy Wyznaniowej Żydowskiej zostały spalone w czasie drugiej wojny światowej. Jacek Proszyk, historyk, religioznawca i bielszczanin, znawca historii Żydów, protestantów i swojego miasta, pisząc o bielskim kirkucie, musiał się opierać na przedwojennych artykułach w czasopismach żydowskich i nekrologach w lokalnej prasie.

26 czerwca 2021 roku macewa Nichtenhausera została przewrócona. Trzej chłopcy kopnęli w pionową płytę nagrobną i poleciała do tyłu. Weszli na cmentarz rano od ulicy Konopnickiej, gdzie stara zardzewiała brama zamknięta jest na trzy spusty, ale co to jest dla takich chłopców jak oni pokonać mur. Mają 12 i 13 lat.

Brama cmentarza żydowskiego w Bielsku-Białej od ulicy Konopnickiej
Brama cmentarza żydowskiego w Bielsku-Białej od ulicy Konopnickiej
Źródło: TVN24

W podobny sposób zniszczyli 67 nagrobków - idąc aleją i kopiąc w macewy.

Dziesięć płyt pękło, w tym stela Wilhelma Freuda, krewnego Zygmunta Freuda, twórcy psychoanalizy oraz stela Antoniny Wiener, babci profesora Shloma Avineri, filozofa i politologa, tłumaczonego na wiele języków, byłego dyrektora generalnego izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Macewa Hirsza Kleina runęła na sąsiedni grób i ukruszyła jego płytę. Niektóre były tak ogromne, że mogły zabić tych chłopców, gdyby ich przygniotły.

Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - grób Hirsza Kleina
Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - grób Hirsza Kleina
Źródło: TVN24

Ubogi w lata, wciąż pragnął dobra

Główna brama cmentarza, od ulicy Cieszyńskiej, gdzie góruje dziewiętnastowieczny dom przedpogrzebowy, jedyny żydowski budynek sakralny w tym mieście - otóż ta brama otwarta jest przez cały dzień. Ludzie wchodzą z wózkami dziecięcymi, nikt nie pyta o wyznanie. W środku miasta słychać tam puszczyki i kosy. Uwaga na nogi - dzwońce wiją gniazda między grobami. A kowaliki w poszukiwaniu opuszczonych dziupli dzięciołów - to jest dopiero przedstawienie - pną się po pniach z głową w dół. Akacje, klony, kasztanowce splata z grobami i z murem bluszcz.

Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej
Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej
Źródło: TVN24

Czy rodzice chłopców, którzy zdewastowali cmentarz, zabierali ich tutaj na spacery? Nastolatkowie mieszkają w sąsiedztwie. Są pod opieką fundacji, która uczy dzieci ścielić łóżka, jeść sztućcami i mówić dzień dobry. Prezeska fundacji zapewnia, że oni nie znają słowa antysemityzm, że nie wiedzieli, co niszczą, że myśleli, że to teren opuszczony. - Zrobili to z czystej głupoty - mówi.

Wielu z tych, których macewy runęły pod kopniakiem chłopców, za życia działali w fundacjach dla ubogich dzieci.

Grób Nichtenhausera jest najstarszy ze zniszczonych, ale nie na całym kirkucie. Emil Samuel Neuman został pochowany w 1874 roku. Żył dziewięć miesięcy. Znajduje się w specjalnym sektorze dzieci, które nie zdążyły ukończyć 13 lat.

Pierwszy grób datowany jest na 1849 rok, kiedy powstał ten cmentarz. Należy do Josefa Neumana. Na macewie wyryto po hebrajsku: "Młodzieniec, ubogi w lata, z pnia prawych wciąż pragnął dobra, siedemnastoletni".

Zdewastowany cmentarz żydowski w Bielsku-Białej
Zdewastowany cmentarz żydowski w Bielsku-Białej
Źródło: TVN24

Wybryki chuligańskie

Policja ustaliła trzech sprawców dewastacji cmentarza już następnego dnia. Pomogły nagrania z kamer - jeden z ich właścicieli, przedsiębiorca z sąsiedztwa nekropolii, w sobotni wieczór sam usiadł do przeglądania swoich filmów. Na cmentarzu nie ma monitoringu, ale przy ulicach Cieszyńskiej i Konopnickiej są firmy monitorujące okolice własnych posesji.

Stało się jasne, że cmentarz jest strzeżony i takie rzeczy nikomu nie powinny ujść na sucho. Sprawę uznano za wybryk chuligański.

Tydzień po dewastacji 50-letni mężczyzna zaparkował skuter nieopodal cmentarza, w biały dzień, tuż pod kamerą, podszedł do bramy przy ulicy Cieszyńskiej i zawiesił na niej woreczek z fekaliami oraz odręcznym listem tej treści (pisownia oryginalna): "Informacja do wszystkich Żydów. Zacznijcie srać tylko do własnych łużek i wykopcie swoich zmarłych, żebyście nie mieli czego odwiedzać, ani za czym tęsknić a to co jest pod spodem, to tylko próbka tego co macie pod swoimi jarmułkami".

- Dwa razy płakałam na cmentarzu - kiedy zmarła moja mama i kiedy znaleźliśmy to na bramie. Nagrobki da się odbudować, ale taka niegodziwość. Dlatego wnioskowałam do policji o ściganie z kilku paragrafów, za zbrukanie miejsca spoczynku, za nawoływanie do nienawiści - mówi Dorota Wiewióra, przewodnicząca Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Bielsku-Białej.

Mieszka w Bielsku od urodzenia w 1957 roku i nigdy nie doświadczyła antysemityzmu, chociaż koleżanki miały malowane na drzwiach gwiazdy Dawida. Nosiła do szkoły na makulaturę gazety żydowskie, które prenumerował ojciec. Wszyscy wiedzieli, kim jest. Ale nie było to tematem, kto do jakiego kościoła chodzi. W klasie były dzieci wyznawców judaizmu, katolicyzmu, ewangelicyzmu i nie było religii w szkole.

50-latek został zatrzymany, usłyszał zarzuty publicznego znieważenia grupy ze względu na jej narodowość oraz miejsca przeznaczonego do obrzędów religijnych. Przyznał się, złożył wyjaśnienia, których policja nie ujawnia. Grozi mu do trzech lat więzienia.

Nawet w czasie drugiej wojny światowej, kiedy w Bielsku burzono synagogi, nie zbezczeszczono cmentarza.

Po wojnie nowe polskie władze w ramach akcji "walki z niemczyzną" nakazały skuć z nagrobków niemieckie inskrypcje, chociaż były tam od wieków, pamiętając monarchię austro-węgierską. Najgorzej jednak obeszły się z cmentarzem żydowskim w Białej, która już wtedy tworzyła wspólne miasto z Bielskiem. Kirkut, równie stary co bialski, w latach 60. ubiegłego wieku został upaństwowiony i zlikwidowany. Na jego miejscu przy dzisiejszej ulicy Wyzwolenia zaplanowano rozbudowę zakładów sprzętu sportowego. Żydzi pierwszy raz usłyszeli wtedy: wykopcie swoich zmarłych. Dorota Wiewióra miała dziewięć lat. Potem rozmawiała o tym ze starszymi. - Powiedzieli im: albo przestaniecie utrudniać inwestycję, albo wasze dzieci zostaną relegowane z uczelni - mówi.

Historyk, religioznawca i bielszczanin Jacek Proszyk przeanalizował dokumentację z lat 1965-1968, dotyczącą likwidacji cmentarza w Białej i wynika z niej, że Żydzi protestowali. Mieli do wyboru tylko ekshumację, która w judaizmie jest świętokradztwem. Miejsca pochówku są nienaruszalne na wieki. Dostali dwa tygodnie na decyzję. Nie wszystkich krewnych zmarłych udało się zawiadomić.

Ekshumacje rozpoczęły się w czerwcu 1966 i trwały prawie rok. "Mimo wstępnych zapewnień władz, że wszystkie groby zostaną przeniesione, w ziemi na terenie obecnych zakładów sportowych spoczywa ponad 1500 osób" - pisze Proszyk w książce "Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej". Historyk dotarł do konkretnych metryk osób, których prochy pozostały na zlikwidowanym cmentarzu.

Świadkowie pamiętają, że płytami nagrobnymi zabezpieczano koryta regulowanych wtedy rzek, odwracając je napisami do ziemi. Po intensywnych deszczach rwący nurt odsłania macewy. Ostatnie takie odkrycie było w 2017 roku, kiedy chłopcy, którzy zdewastowali cmentarz, zaczynali swoją edukację.

Zdewastowany cmentarz żydowski w Bielsku-Białej

gosia 1
Źródło: TVN24
Zdewastowany cmentarz żydowski w Bielsku-Białej
Zdewastowany cmentarz żydowski w Bielsku-Białej
Teraz oglądasz
Zdewastowany cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - 2
Zdewastowany cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - 2
Teraz oglądasz
Zdewastowany cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - 3
Zdewastowany cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - 3
Teraz oglądasz
Zdewastowany cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - 4
Zdewastowany cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - 4
Teraz oglądasz
Zdewastowany cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - 5
Zdewastowany cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - 5
Teraz oglądasz

Doktor Twarożek, pionier chirurgii plastycznej i żołnierz

- Z ludzkiego punktu widzenia jest mi tych chłopców żal. Może gdyby mieli większą wiedzę, nie doszłoby do tego. Zniszczyli nagrobki osób zasłużonych nie tylko dla nas, Żydów, ale dla miasta - mówi Dorota Wiewióra.

Przewrócona została macewa Leona Zimmermana, lekarza internisty, i jego żony Stefanii. Zimmerman otrzymał tytuł zasłużonego lekarza PRL i Krzyż Orderu Odrodzenia Polski. Wiewióra pamięta, że przyjmował pacjentów do ostatnich swoich dni. Zmarł w wieku 95 lat w 1987 roku. - Tato mawiał: o idzie doktor Twarożek. Bo on zawsze, jak przychodził, pytał: a dzieci jedzą twarożek i mleczko piją? - wspomina.

Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - grób Leona Zimermanna
Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - grób Leona Zimermanna
Źródło: TVN24

Połamana została macewa Eugeniusza Reacha, jednego z pionierów chirurgii plastycznej. Do Bielska Reach przyjechał w 1903 roku, po studiach medycznych na Uniwersytecie Karola w Pradze. Po wybuchu pierwszej wojny światowej przeprowadzał wiele operacji chirurgicznych, także eksperymentalnych. W 1915 roku pomógł studentowi medycyny z Wiednia, któremu na froncie odłamek uszkodził żuchwę. Mięśnie tak mu się zrosły, że nie mógł otwierać szczęki, musiał wsuwać kawałeczki jedzenia przez szparę w ustach. Reach rozciął mu ranę i ułożył na nowo tkanki mięśni i skóry tak, że odtąd mógł normalnie jeść. W latach 20. ubiegłego wieku wykonywał operacje rekonstrukcyjne nosów u ludzi chorych wenerycznie. Pierwsze cięcie cesarskie w Bielsku to też jego skalpel. Zakończyło się pomyślnie dla matki i dziecka.

Zdewastowany cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - grób Eugeniusza Reacha
Zdewastowany cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - grób Eugeniusza Reacha
Źródło: TVN24

Po wybuchu drugiej wojny Reach został odsunięty od zawodu, następnie aresztowany i osadzony w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Po wojnie wrócił do Bielska, ale był zbyt schorowany, by wrócić do pracy w szpitalu. Zmarł w 1950 roku.

Zniszczony został nagrobek Markusa Kastnera w kwaterze żołnierzy z pierwszej wojny. Wiewióra: - Są tam symboliczne groby, przysypane kamyczkami. Chowano w nich żołnierzy pochodzenia żydowskiego, ale także muzułmanów. Ówczesne władze uznały, że bliżej im do nas niż do chrześcijan, a nasza gmina już wtedy była mocno zasymilowana, postępowa i pozwoliła na te pochówki. Tu z każdego kąta wychodzi historia. Nie Żydów, ale miasta.

Przewrócona macewa w kwaterze żołnierzy na cmentarzu żydowskim w Bielsku-Białej
Przewrócona macewa w kwaterze żołnierzy na cmentarzu żydowskim w Bielsku-Białej
Źródło: TVN24

Ci, co zmarli w obozie, ci, co przeżyli wojnę

Jubiler Jakub Wais po wojnie jako jedyny w Bielsku uzyskał pozwolenie na cechowanie złotych przedmiotów. A to znaczy, że cieszył się zaufaniem. Cechy złotników, broniąc się przed oskarżeniami o oszustwo, wyznaczały właśnie takiego mistrza, który sprawdzał wyrób przed wprowadzeniem do sprzedaży i wybijał na nim znak puncyną, który potwierdzał: trzyma próbę, ma w stopie tyle złota, ile mieć powinien.

Wais zmarł w 1994 roku w wieku 86 lat i - jak mówi Wiewióra - niejedna bielszczanka może do dzisiaj nosić jego złotą biżuterię. 26 czerwca 2021 roku nagrobek Waisa został przewrócony.

Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - grób Jakuba Weissa
Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - grób Jakuba Weissa
Źródło: TVN24

To współczesny pomnik z inskrypcją w języku polskim, za Księgą Rodzaju: "I opadł z sił, i umarł w pięknej starości, sędziwy i syty dni i został przyłączony do przodków swoich".

Pierwsze inskrypcje w języku polskim pojawiły się na macewach w latach 30. ubiegłego wieku. Były to krótkie informacje: urodzony, zmarł, budowniczy. Po drugiej wojnie na nagrobkach rodzin zmarłych przed 1939 roku dopisywano informacje o krewnych, którzy "zostali zamordowani przez hitlerowskich barbarzyńców" czy "zmarli męczeńską śmiercią w obozie koncentracyjnym".

Wilhelm Kahane przeżył obóz. Po uwolnieniu, od 1945 roku, jako magister farmacji, pomagał w aptece Ganszerów, pierwszej polskiej aptece w Białej. Trzy lata późnej zmarł. 26 czerwca 2021 roku jego macewa została przewrócona.

Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - grób Wilhelma Kahane
Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - grób Wilhelma Kahane
Źródło: TVN24

Selma Feuerstein, żona nauczyciela i radnego miejskiego Eduarda, do śmierci w 1937 roku prowadziła drogerię "Pod Gwiazdą" przy dzisiejszym placu Żwirki i Wigury. 26 czerwca 2021 roku jej macewa została przewrócona.

Maurycy Reich, handlarz drewnem, i Maurycy Aronsohn, prawnik i historyk, zmarli w tym samym 1934 roku. 26 czerwca 2021 roku ich macewy zostały przewrócone.

I Jakuba Schanzera, producenta wyrobów z owczej wełny, zmarłego w 1925 roku, i metalurga Arona Silbermanna, zmarłego w 1936, i bibliofila Izydora Federgrina, zmarłego w 1996, i optyka Leona Kulki i jego żony Gizeli, i wielu, którzy zapamiętani zostali jedynie z nazwiska i daty śmierci.

Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej, grób Leona Kulki
Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej, grób Leona Kulki
Źródło: TVN24

Nazwisko Jan Kulka powinno kojarzyć się fanom sportu. Jego rodzice, Leon i Gizela przyjechali do Bielska z Ostrawy w 1922 roku. Tata założył zakład optyczny przy ulicy 3 Maja 1. Okupację przeżyli w Krakowie, Warszawie i Łodzi na tak zwanych aryjskich papierach, posługując się czeskimi paszportami. Po wojnie wrócili do Bielska, pan Leon nadal prowadził zakład. Mieli trójkę dzieci. Jan był wybitnym działaczem sportu i kultury fizycznej, drużynowym mistrzem Polski w piłce wodnej i skokach do wody z 1947 roku, komentatorem najważniejszych wydarzeń sportowych w latach 1948-2002. Zagrał w trzech filmach fabularnych ("Trzy starty", "Jutro Meksyk", "Czekam Monte Carlo") jako tak zwany statysta pierwszoplanowy, wcielając się w postaci komentatora, spikera i kierowcy rajdowego. W 2003 roku został wpisany do "Księgi Zasłużonych dla Bielska-Białej". Zmarł w 2014 roku i również został pochowany na bielskim cmentarzu.

Zostało czternastu żywych

- Dewastacja cmentarza to czyn niegodny, bruka pamięć zmarłych, którzy nie mogą się bronić. Obu czynów profanacji cmentarza żydowskiego w Bielsku dokonano w sobotę, w nasze największe święto, kiedy wejście na cmentarz jest zabronione. Ci, którzy to zrobili, złamali dodatkowo ten nakaz religijny - mówi Dorota Wiewióra.

Gmina Żydowska w Bielsku-Białej liczy 50 osób. Mają pod opieką 12 cmentarzy, ledwo mogą to udźwignąć. Nie poradziliby sobie sami z renowacją zniszczonych nagrobków.

- Gdyby nie zrzutka, znów byśmy stali się społecznością zamkniętą - mówi Wiewióra. Zebrano już prawie 60 tysięcy złotych. Potrzeba pięć razy więcej. Pomoc zadeklarowała prezeska fundacji, która opiekuje się trzema młodymi sprawcami dewastacji. Beskidzka Izba Lekarska odnawia nagrobki Zimmermanów - słynnego doktora Twarożka i jego żony.

Głównym wykonawcą nagrobków na bielskim cmentarzu żydowskim oraz okolicznych był Salomon Leiser Wulkan. Wywodził się z Oświęcimia, z rodziny kamieniarzy o wieloletniej tradycji. Po przeprowadzce do Bielska w 1907 roku prowadził tu zakład kamieniarski przez niemal 40 lat, najpierw przy ulicy Blichowej 19, potem Nad Ścieżką 5. Nagrobek postawił mu syn Szymon, który był ostatnim żydowskim kamieniarzem, umiejącym wykonywać inskrypcje w języku hebrajskim.

To święty język Żydów. Dłuższe i bogatsze napisy hebrajskie widnieją na płytach nagrobnych przeniesionych ze zlikwidowanej nekropolii w Białej. Ludność żydowska w Bielsku była bardziej liberalna. I nie jest takich napisów dużo. Nie mieściły się na kamieniach, które były coraz mniejsze ze względu na rosnąca cenę. Wreszcie: coraz mniej Żydów znało hebrajski.

Wulkanowie zostali pochowani na bielskim cmentarzu żydowskim - ojciec w 1935, syn w 1969.

26 czerwca 2021 roku ich macewy zostały przewrócone.

Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - grób Szymona Wulkana
Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - grób Szymona Wulkana
Źródło: TVN24

Od powstania cmentarza w 1849 roku do końca XIX wieku najpopularniejsze były klasyczne macewy z piaskowca - prostokątne płyty, najczęściej zwieńczone łukiem czy trójkątem, z ornamentem i epitafium. Zamożniejsi, ulegając wpływom kultury austriackiej, na grobach bliskich stawiali obeliski, wysokie nawet na trzy metry. To monolityczne ostrosłupy, zwężające się ku górze i ścięte u szczytu, umieszczone na cokole lub postumencie.

Po drugiej wojnie światowej na grobach zaczęto stawiać proste, pionowe płyty z płaskim zwieńczeniem lub półkolistym łukiem, jak u zmarłego w 1953 roku Benziona Sokirańskiego. Jedyną dekoracją jest gwiazda Dawida. Jacek Proszyk nazywa ten grób "wybitnie skromnym".

Sokirański był artystą malarzem. Skończył szkołę sztuk pięknych w Odessie, a potem dwa lata projektował i wykonywał dekoracje dla Teatru Miejskiego we Lwowie. Mieszkał w Budapeszcie, w Brnie na Morawach, na Zaolziu. W wieku 67 lat wraz z żoną Judytą Grunfeld, swoją byłą uczennicą, zamieszkali w Mikuszowicach Śląskich, dzisiejszej dzielnicy Bielska-Białej, założyli tam prywatną szkołę malarstwa. Rok później wybuchła druga wojna światowa.

Mikuszowice i Olszówka, dzisiejsze dzielnice Bielska, otoczone górami, przyciągały wielu artystów. Sokirański malował okoliczne pejzaże, portrety Żydów, martwe natury, zwierzęta, sceny rodzajowe.

26 czerwca 2021 roku macewa Sokirańskiego została przewrócona.

Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - grób Benziona Sokirańskiego
Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej - grób Benziona Sokirańskiego
Źródło: TVN24

Syn Sokirańskich, Mendel, w czasach powojennych został oskarżony o popieranie państwa Izrael w czasie wojny sześciodniowej w 1967 roku, "prowadzenie działalności syjonistycznej" oraz o rozpowszechnianie wrogiej propagandy skierowanej przeciwko PRL. W 1969 roku wyjechał na stałe do Izraela. W tych czasach Bielsko opuściła większość Żydów.

Przed drugą wojną było ich tu ponad cztery tysiące. W 1951, po połączeniu Bielska i Białej - niespełna trzy tysiące. Dzisiaj jest czternastu.

Władze Bielska-Białej, w odpowiedzi na petycje partii Lewica Razem i okręgu Podbeskidzie, które były reakcją na dewastację cmentarza, zdecydowały się wprowadzić w nowym roku szkolnym dodatkowe jednorazowe lekcje o historii miasta, różnorodności i o tolerancji.

W historii tej zapisały się w tym roku nowe daty.

Korzystałam z książki Jacka Proszyka "Cmentarz żydowski w Bielsku-Białej".

Czytaj także: