- Nie sądzę, że poseł Dorn jest niepoinformowany jeśli chodzi o sprawy partii - stwierdził w Magazynie "24 godziny" Adam Bielan w odniesieniu do czwartkowej wypowiedzi byłego wiceprezesa PiS. Dorn mówił o sobie jako o "dziadku leżącym na piecu", który jest na uboczu wszelkich wydarzeń i który nie wie, jaka jest jego rola w partii.
Jak podkreślił Bielan, Dorn jest szeregowym posłem PiS na własną prośbę. - Był wiceprezesem, złożył rezygnację, ale sądzę, że jeszcze dużo wniesie do partii - dodał Bielan. Drugi z gości Magazynu, Andrzej Szejna podsumował natomiast: -Może dobrze, że pan Dorn zrezygnował, skoro czuje się już niepotrzebnym dziadkiem.
"To źle, że Tusk pojechał do Moskwy"
Bielan komentował też podróż premiera do Moskwy: - Ta wizyta była błędem - przekonywał. - Straciliśmy wiele w oczach naszych sojuszników takich jak Gruzja czy Ukraina - dodał. Jego zdaniem Rosja nie traktuje Polski jak pełnoprawnego członka Unii Europejskiej.
- Wizyta Tuska wywołała zaniepokojenie w Unii Europejskiej, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że wiele krajów pozostaje w mało przyjaznych stosunkach z Rosją - tłumaczył. Jego zdaniem wizyta odbyła się także w niedogodnym terminie kampanii wyborczej w Rosji, kiedy ani opozycja, ani niezależnie media nie mają głosu. - Poza tym, lepiej by było, gdyby Tusk odwiedził najpierw Ukrainę, a dopiero potem Rosję - dodał.
Rosja nie traktuje Polski jako pełnoprawnego członka Unii Europejskiej, co widać chociażby na przykładzie embarga. Adam Bielan o wizycie premiera Tuska w Rosji
Lepiej oceniał podróż premiera Andrzej Szejna, europoseł LiD: -Tusk został w Rosji dobrze przyjęty i dobrze poinformowany - przekonywał i tłumaczył: - Polepszenie stosunków między Polską a Rosją leży także w interesie Unii Europejskiej - dodał. Jak powiedział, Polska ma za plecami Unię, ale problem tkwi w tym, że nie konsultujemy z Unią niektórych spraw, takich jak tarcza antyrakietowa.
Rakiety Putina są wycelowane nie tylko w nas, ale także we Wspólnotę i premier Tusk powinien wziąć to pod uwagę, upierając się przy budowie tarczy. Andrzej Szejna o tarczy antyrakietowej
"Zagłuszanie telefonów pielęgniarek to nic złego"
Adam Bielan przyznaje, że nie dysponuje szczegółową wiedzą na temat tego, co dokładnie działo się w Kancelarii Premiera w czasie, kiedy okupowały ją pielęgniarki, ale nie widzi nic złego w tym, że zagłuszano ich telefony. Do zagłuszania przyznał się dzisiaj Zbigniew Wassermann. Powiedział, że decyzję o tym podjął były premier Jarosław Kaczyński. On sam nie chciał się wypowiadać na ten temat, twierdząc, że to "odwracanie uwagi od poważnych spraw".
- Panie pielęgniarki przebywały w kancelarii nielegalnie, a to miejsce strategiczne dla interesów kraju - podkreśla Bielan. Zgadza się jednak, że rzeczywiście ta sprawa to "odgrzewany kotlet". - Pół roku po wydarzeniu rozmawiamy o drobnym incydencie zamiast skupić się na istotnych sprawach - dodał.
Innego zdania jest Andrzej Szejna.
Nie wiem, co jest gorsze: czy to, ze premier zaakceptował niedemokratyczne metody działania, czy że przyznaje się, że mijał się z prawdą. Andrzej Szejna o zagłuszaniu pielęgniarek
jk/korv
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24