Ponad 30 polskich dyplomatów opuści w piątek terytorium Białorusi - przekazał wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. To reakcja na wezwanie białoruskiego MSZ, które zażądało ograniczenia liczby polskich i litewskich dyplomatów w związku z ich rzekomo "destrukcyjną działalnością" w sprawie wyborów prezydenckich na Białorusi.
Polscy dyplomaci powinni wyjechać już z Grodna i jeszcze dzisiaj będą przekraczać granicę polsko-białoruską - przekazał w piątek po południu w rozmowie z Polską Agencją Prasową wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Dodał, że "ograniczenie polskiego personelu to nieprzyjazny gest, na który Polska w stosownym czasie i w stosownej formie odpowie".
Dziennikarz polonijny i działacz Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut zamieścił na Twitterze wideo, na którym - jak napisał - widać "karawanę konsularnych samochodów wyjedżającą z Konsulatu Generalnego RP" w Grodnie.
Białoruski MSZ wezwał ambasadorów Polski i Litwy
Pod koniec ubiegłego tygodnia do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Białorusi wezwano ambasadorów Polski i Litwy. - Wobec jednoznacznie destrukcyjnej działalności tych krajów zaproponowano im, aby do 9 października 2020 roku skład ich misji dyplomatycznych na Białorusi zrównał się z białoruskimi misjami zagranicznymi w tych krajach - mówił wtedy rzecznik resortu Anatolij Hłaz, cytowany przez państwową agencję BiełTA. Jak wyjaśnił, w polskiej ambasadzie powinno pozostać 18 dyplomatów zamiast 50, w litewskiej - 14 zamiast 25.
Białoruś oskarża Polskę i Litwę o "destrukcyjną działalność" w związku z wyborami prezydenckimi z 9 sierpnia, których wyniki nie zostały uznane przez Unię Europejską i USA.
Wiceminister: Łukaszenka odbiera Białorusinom możliwość podróżowania po Europie
Wiceszef MSZ ocenił, że decyzja o ograniczeniu polskiego personelu dyplomatycznego w Mińsku najbardziej uderzy w Białorusinów, ponieważ większość wracających do Polski dyplomatów, to konsulowie odpowiedzialni między innymi za wydawanie wiz.
- Alaksandr Łukaszenka doprowadzi do sytuacji, w której będzie wydawanych dużo mniej wiz niż do tej pory, bo Polska odpowiada za wydawanie około 60 procent wiz dla Białorusinów z całej strefy Schengen. Łukaszenka doprowadzi swój kraj nie tylko do izolacji w sensie dyplomatycznym i politycznym, ale teraz odbiera Białorusinom możliwość podróżowania po Europie i wyjazdów w dowolnych celach - podkreślił Przydacz.
Polska "spotkała się z solidarnością większości państw europejskich"
Przydacz powiedział w piątek, że Polska "spotkała się z solidarnością większości państw europejskich, które mają akredytowanych ambasadorów w Mińsku". - Ambasador Niemiec został odwołany na konsultacje, podobnie postąpiła Łotwa, Szwecja, Czechy, Słowacja i kilka innych krajów - wyliczał.
W poniedziałek wieczorem minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau poinformował, że "w porozumieniu z Europejską Służbą Działań Zewnętrznych i państwami członkowskimi Unii Europejskiej podjęliśmy decyzję o odwołaniu na konsultacje części ambasadorów akredytowanych na Białorusi". Również dziękował za "solidarność wyrażoną z Polską i Litwą przez partnerów z UE".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Konsulat Generalny RP w Grodnie