Wniosek Prokuratora Generalnego o zgodę na pociągnięcie Mariana Banasia do odpowiedzialności karnej oraz zatrzymanie jego syna Jakuba przez CBA komentował w TVN24 Bertold Kittel, autor reportażu o prezesie NIK w "Superwizjerze". - Uważam, że ten materiał odegrał kluczową rolę w tym, że w ogóle zostały uruchomione te działania - powiedział dziennikarz.
Prokurator Generalny wystąpił do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia - poinformowała Prokuratura Krajowa w piątek. Stało się to na wniosek Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. "Prokuratura zamierza postawić prezesowi NIK kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych" - czytamy w komunikacie. Również w piątek agenci CBA zatrzymali syna prezesa Mariana Banasia. Jakub Banaś jest doradcą społecznym w NIK. Komunikat w tej sprawie opublikowało Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Do sprawy odniósł się w TVN24 Bertold Kittel, dziennikarz "Superwizjera", autor reportażu "Pancerny Marian i pokoje na godziny".
Bertold Kittel o swym reportażu w "Superwizjerze"
Bertold Kittel podkreślił, że śledztwo w sprawie prezesa NIK zostało wszczęte po materiale w "Superwizjerze". - Pamiętamy, że na początku najważniejsi politycy PiS twierdzili, że Marian Banaś jest kryształowym człowiekiem, że to jest szokujące, co my tutaj mu zarzucamy, że jak tak można i że dziennikarze się mylą. Te decyzje prokuratury pokazują, że miałem rację, interesując się źródłem i pochodzeniem majątku pana Banasia - dodał.
Zaznaczył, że "sprawa jest o wiele bardziej złożona niż wynika to z tych zarzutów, aczkolwiek one są poważne". - Uważam, że materiał, który ukazał się w "Superwizjerze", odegrał kluczową rolę w tym, że w ogóle zostały uruchomione te działania - ocenił Kittel.
- To tylko pokazuje, że niezależni dziennikarze są niezwykle potrzebni, niezależni od rządu. Władza sama nie jest w stanie zapobiegać patologiom we własnych szeregach - stwierdził Kittel.
Mówiąc o zatrzymaniu Jakuba Banasia, stwierdził, że "to jest postępowanie, które dotyczy tak naprawdę Mariana Banasia", a stawiane mu zarzuty "są ściśle związane z Marianem Banasiem".
Konflikt między PiS a Banasiem w ocenie dziennikarza
Kittel wyraził nadzieję, iż wniosek o uchylenie immunitetu Mariana Banasia ułatwi odtajnienie materiałów w jego sprawie. - Mam nadzieję, że się dowiemy podczas tych procedur, jakie zarzuty padają wobec pana Banasia i poznamy trochę tej prawdy, która do tej pory jednak była skrywana. Było bardzo mało informacji na temat postępowania w Białymstoku - dodał. Śledztwo prowadzi prokuratura z tego miasta.
Dziennikarz ocenił, że konflikt między PiS a Banasiem zaczął się od tego, że gdy prezes izby "został poproszony o opuszczenie stanowiska w NIK-u, to zorientował się, że jeśli odejdzie z NIK-u, to nagle dostanie zarzuty, nagle zarzuty dostanie jego syn, jego nie będzie chronił żaden immunitet, więc po prostu powiedział: nie". - To doprowadziło do otwartej wojny ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości. Pan Banaś ma świadomość, że walczy w jakimś sensie o życie i że tylko taka zdecydowana postawa, stanowisko w Najwyższej Izbie Kontroli i immunitet pozwalają na to, żeby on mógł skutecznie przeciwdziałać tym wszystkim czynnościom - wyjaśniał dziennikarz.
Podkreślił, że trzeba pamiętać, że prokuratura to "instytucja polityczna". - Mam nadzieję, że wkrótce te wszystkie materiały trafią do sądu - powiedział.
Źródło: TVN24