Pies to najlepszy przyjaciel człowieka, który może okazać się śmiertelnym zagrożeniem, o czym na własnej skórze przekonała się 41-letnia kobieta, którą agresywne i wygłodzone zwierzęta potwornie okaleczyły. Behawiorystka Aneta Awtoniuk w rozmowie z TVN24 tłumaczyła, jak rozpoznać niebezpieczne osobniki i jak zachowywać się, gdy jesteśmy w pobliżu szczerzącego zęby psa.
- Pies zawsze ostrzega, zanim ugryzie - podkreśla w rozmowie z TVN24 behawiorystka zwierzęca Aneta Awtoniuk. Co prawda niektóre rasy zostały specjalnie hodowane, aby "sygnałów ostrzegawczych" nie wysyłać, jednak własnej fizjonomii zwierzę oszukać nie zdoła.
Po pierwsze: nie uciekać
Niezależnie od rasy, można nauczyć się rozpoznawać znaki. - Napięcie mięśni - sprecyzowała behawiorystka podkreślając, że "widać je u wszystkich typów psów".
- Jeżeli obserwujemy psa, który wysyła sygnały grożące, to możemy mówić o fazie przed agresją i w tej fazie jeszcze mamy na cokolwiek szansę - kontynuowała behawiorystka. - Jeżeli chcemy uniknąć ataku, to z pewnością nie możemy uciekać - zaznaczyła jednak.
Drugie ostrzeżenie: dźwięk
- Jeżeli pies głosowo - warcząc, szczekając - sygnalizuje nam ostrzeżenie "nie zbliżaj się, to mój teren", a my mimo tego wchodzimy na ten teren, to pies może sięgnąć po następny w kolejności sygnał ostrzegawczy lub grożący - tłumaczyła behawiorystka. - Może kłapać zębami, albo może nas chwytać delikatnie, od razu puszczając i wycofując się - wyliczała. - W ostateczności będzie chwytał i szarpał - podsumowała.
Awtoniuk zwróciła uwagę, że psy, które zaatakowały i poważnie raniły 41-letnią mieszkankę Nowej Wsi pod Włocławkiem, broniącą swojego 9-miesięcznego dziecka najprawdopodobniej uznały ją za intruza. Dziura w płocie, przez którą biegające luzem psy wychodziły pozwoliła im sądzić, że ich teren był "wszędzie", zarówno przed, jak i za płotem.
"Jeden za wszystkich..."
Behawiorystka podkreśliła, że istotny jest jeszcze jeden aspekt sytuacji. Kobieta została zaatakowana nie przez jednego psa, ale przez sforę złożoną z kilku osobników. Psy w gromadzie mają zupełnie inny sposób myślenia.
- Kółka tego wózka, który ta pani prowadziła, mogły sprowokować psa - tłumaczyła. Reszta zwierząt, nawet jeśli z początku ignorowała człowieka i przedmiot, czyli wózek, widząc swojego kompana atakującego kobietę, rzuciło mu się na pomoc. - Grupa psów funkcjonująca razem powtarza swoje zachowania - zaznaczyła behawiorystka.
Jedyne słuszne rozwiązanie
Awtoniuk przyznała, że kobiety, która zaczęła uciekać, wabiąc sforę z dala od wózka z dzieckiem, postąpiła najsłuszniej, jak mogła, jeśli jej celem była ochrona dziecka. Innego sposobu na odciągnięcie uwagi sfory po prostu nie było. - Jeżeli coś ucieka, to w głowie psa natychmiast włącza się tryb gonienia zwierzyny - podkreśliła.
Konieczna kanalizacja
Zdaniem behawiorystki agresja sfory, która zaatakowała i brutalnie okaleczyła kobietę mogła mieć trzy źródła: słabą socjalizację psów, ich negatywne doświadczenia z człowiekiem lub po prostu - nudę.
- Jeśli nie skanalizujemy instynktów, które w psach drzemią, np. jeśli owczarek niemiecki nie będzie miał terenu do pilnowania, to on sobie sam ten teren znajdzie - wyjaśniła Awtoniuk. Wówczas pies uzna, że jego "terenem do pilnowania" są np. nasze buty i jeśli ośmielimy się po nie sięgnąć, może nas ugryźć.
Autor: mb//rzw / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: wychowujenietresuje.pl | Celestyna Król