17 wspólnych inicjatyw zapowiedzieli dziś skłóceni jeszcze niedawno politycy, jednocząc się w sprawie "afery taśmowej". Partie Janusza Palikota i Leszka Millera złożą wniosek o wotum nieufności dla Radosława Sikorskiego i poprą ten dla Bartłomieja Sienkiewicza. Chcą także powołać wspólne komisje śledcze. Politycy nie wykluczają, że znajdą własnego kandydata na szefa rządu i złożą wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Tuska.
- Dzisiaj polityczny podział w Sejmie biegnie między tymi, który chcą całkowitego wyjaśnienia wszystkich okoliczności i skutków afery, a między tymi, którzy tego nie chcą. SLD i Twój Ruch jest w po tej samej stronie - rozpoczął konferencję w sprawie jednoczenia lewicy po "aferze taśmowej" Leszek Miller.
Polityk ustalił z Januszem Palikotem listę wspólnych działań w tej sprawie. Ma być ich 17, choć na wspólnej konferencji prasowej przedstawili tylko kilka z nich.
Siedemnaście inicjatyw
Po pierwsze, oba kluby poprą wniosek Prawa i Sprawiedliwości o wotum nieufności dla ministra Bartłomieja Sienkiewicza. Złożą też własny wniosek - teki będą chcieli pozbawić Radosława Sikorskiego.
Politycy zapowiedzieli również, że skierują wnioski o powołanie komisji śledczych. - Pierwsza ma dotyczyć procedur bezpieczeństwa w państwie a druga funkcjonowania Generalnego Inspektora Finansowego. Chcemy, żeby zostało sprawdzone, czy poza Sławomirem Nowakiem ktoś interweniował już (wcześniej - red.) u Andrzeja Parafianowicza - tłumaczył Janusz Palikot. Trzecia komisja ma zająć się kwestią budowy gazoportu w Świnoujściu.
Co z konstruktywnym wotum nieufności? Obaj politycy przyznali, że na razie nie przygotowują wniosku, chociaż nie wykluczają jego złożenia w przyszłości.
Wspólny premier nie zjednoczy na stałe
Ewentualny, wybrany w porozumieniu, kandydat na premiera to jednak nie zapowiedź wspólnego startu w wyborach. Politycy zakopali topór wojenny, ale dalej niż poza "aferę taśmową" we współpracy iść nie zamierzają.
- Nie rozmawialiśmy o żadnych wspólnych listach, żadnych działaniach dotyczących wyborów do samorządów lokalnych czy też wyborów do parlamentu. Te kwestie nie były przedmiotem naszych dociekań - zaznaczył szef SLD.
- Ciężar gatunkowy afery podsłuchowej jest tak ogromny, że wszelkie wcześniejsze urazy i niesnaski przestają mieć znaczenie - dodał Miller.
Zdaniem Palikota, współpraca polityków ma być działaniem dla dobra państwa.
Ujawnić nagrania
Lider Twojego Ruchu wezwał przy okazji premiera i podległe mu służby do ujawnienia pełnej listy osób podsłuchiwanych oraz opublikowania treści nagranych rozmów.
Według niego osoby nagrane i szef rządu mogą w takiej sytuacji być szantażowane ewentualnymi materiałami, zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych: szczytach w Brukseli, czy ustaleniach na temat polityki wschodniej.
- Premier, ministrowie, mogą być szantażowani treściami tych rozmów. Dlatego apelujemy o ich upublicznienie - mówił Palikot.
- ABW i prokuratura wie, kto był podsłuchiwany. Około 80 osób, funkcjonariuszy publicznych, polityków, biznesmenów - dodał szef Twojego Ruchu.
Polityka niepokoi także to, że opinia publiczna - w przeciwieństwie do służb - może tylko spekulować, kogo jeszcze podsłuchiwano i jakie rozmowy nagrano. Wyraził też wątpliwość, czy ABW nie zniszczy nagrań - jako uzyskanych nielegalnie - bezpośrednio po zakończeniu "różnego rodzaju postępowań szczegółowych".
Janusz Palikot będzie gościem wtorkowej "Kropki nad i" w TVN24 o godz. 20.
Autor: bieru/ŁOs / Źródło: tvn24.pl