Piętnastu członków NSZZ "Solidarność" czekało na premiera w kilku miejscach Łodzi, które w poniedziałek odwiedził. Związkowcy, oprócz plakatów i transparentów, mieli piłkę z wypisanymi postulatami.
- Nie pozwolimy zapomnieć premierowi o naszych racjach - informuje Waldemar Krenc, przewodniczący łódzkiej Solidarności. - Przy każdej okazji będziemy punktować jego złe decyzje. Dzisiaj taka okazja pojawiła się pierwszy raz od protestów w stolicy - dodaje Krenc.
Protestujący pojawili się w poniedziałek m.in. przed gmachem Politechniki Łódzkiej. Premier wziął tam udział w uroczystości otwarcia „Fabryki Inżynierów XXI Wieku”, nowoczesnego obiektu dydaktyczno-laboratoryjnego Wydziału Mechanicznego.
Stałe postulaty
Związkowcy mają ze sobą piłkę oraz transparenty ze swoimi żądaniami. Solidarność sprzeciwia się m.in. podwyższeniu wieku emerytalnego.
- Chcemy też, żeby wyniki referentów nie mogły być ignorowane przez rządzących - mówi Krenc. - Wyrażamy też zdecydowane "nie" dla nieregulowanego czasu pracy i dla umów śmieciowych - wymienia szef łódzkiej Solidarności.
Związkowcy podkreślają, że będą jeździć za premierem, bo podczas wrześniowych manifestacji w Warszawie żaden z ministrów lub wiceministrów nie przyjął postulatów od protestujących.
- Nie będziemy przeszkadzać w poniedziałkowej wizycie premiera w mieście - zapewniał Waldemar Krenc. - Nasza obecność powinna być jednak wystarczającym dowodem na to, że Polacy nie są zadowoleni ze sposobu sprawowania rządów przez ekipę Donalda Tuska - dodaje szef łódzkiej Solidarności.
Autor: bż/iga / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź