"Byłam pewna, że to będzie poważne gremium". Kempa o wstępnej opinii Komisji Weneckiej
tvn24
Beata Kempa w "Tak Jest"tvn24
- To pozwala na konstatację, czy ci państwo generalnie wiedzą, jaki jest porządek prawny w Polsce - powiedziała w "Tak jest" szefowa kancelarii premiera Beata Kempa. W ten sposób oceniła konkluzje zawarte we wstępnej opinii Komisji Weneckiej w sprawie Trybunału Konstytucyjnego.
Szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów tłumaczyła, że opublikowana w zeszłą sobotę opinia nie jest oficjalnym dokumentem, stąd nie może się ona do niego "poważnie" odnieść.
- Póki co są to luźne dywagacje - mówiła Kempa. Jej zdaniem projekt opinii zawiera "quasi-konkluzje".
- Jeśli ktoś uważa, że Trybunał Konstytucyjny jest tak naczelnym organem i i fundamentalnym, wyższym niż Sejm RP, a tak to zrozumiałam z przekazu, to to pozwala na taką oto konstatację, czy ci państwo generalnie wiedzą, jaki jest porządek prawny w Polsce - dopytywała Kempa.
Podkreśliła też, że opublikowanie wstępnej opinii na łamach "Gazety Wyborczej" stawia Komisję Wenecką "w złym świetle". - Byłam pewna, że to będzie poważne gremium - zaznaczyła.
"Komisja miałaby więcej czasu"
Dodała też, że "czasami przygląda się, kto w sensie osobowym wydaje takie opinie". Zauważyła przy tym m.in., że szefem Komisji Weneckiej jest Włoch, Gianni Buquicchio.
- A chyba Włosi ponad 30 posiedzeń włoskiego parlamentu (potrzebowali - red.), żeby wybrać trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego - mówiła Kempa. Jej zdaniem to może mieć znaczenie, a Buquicchio "może mieć subiektywne podejście do tej kwestii".
Uzasadniała też złożony w środę wniosek polskiego MSZ, by Komisja opóźniła wydanie swojej opinii. Według ministerstwa mogłoby to się stać nie w marcu, a dopiero w czerwcu, na następnym posiedzeniu Komisji.
- Komisja Wenecka miałaby więcej czasu na przeanalizowanie przebogatego materiału, który zostawiliśmy. On wymaga bardzo dokładnego zastanowienia - argumentowała Kempa.
"To budzi moje poważne wątpliwości"
W trakcie programu Kempa mówiła też o efektach audytu przeprowadzanego w kancelarii premiera. Jak powiedziała, pewne wydatki poczynione przez poprzednią ekipę rządzącą "budzą jej poważne wątpliwości".
Jako przykład wskazała wydatki komisji smoleńskiej pod przewodnictwem Macieja Laska, nie chciała jednak mówić o szczegółach. - Chciałabym zorganizować w tym celu w stosownym czasie konferencję prasową i dokładnie państwu pewne rzeczy ujawnić - powiedziała szefowa KPRM.