Dotychczas, jeśli szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego chciał zajrzeć do teczki danego oficera, zwracał się o nią do Departamentu Kadr resortu obrony - pisze Onet. Jak dodaje, powodem częściowego wglądu do akt żołnierzy była ocena kandydatów, którzy mieli być awansowani na stopnie generalskie lub wyznaczani na ważne stanowiska w armii.
"Gra teczkami"
Wysoki rangą oficer związany z wojskowymi służbami powiedział w rozmowie z Onetem, że Sławomir Cenckiewicz, który został mianowany na urząd szefa BBN przez prezydenta Karola Nawrockiego, "zawsze grał teczkami". "Przeglądał akta Wojskowych Służb Informacyjnych, kiedy był ich likwidatorem. Potem, jako szef Wojskowego Biura Historycznego miał dostęp do archiwów armii. Teraz też chce mieć wgląd w personalia żołnierzy, które są zgromadzone w systemie ewidencyjnym" - mówił.
Inny wojskowy przekazał Onetowi, że "kiedy Antoni Macierewicz został ministrem obrony, zażądał teczek personalnych generałów, pułkowników i podpułkowników". "Kiedyś wszedłem do jego gabinetu, a wszędzie tam leżały stosy tych teczek i jakieś osoby je przeglądały. Przy prezydencie Nawrockim są teraz ludzie Macierewicza, trudno się więc dziwić, że też będą grać teczkami. To ich stare, sprawdzone metody. Bardzo zresztą niebezpieczne" - dodał.
Oświadczenie Kancelarii Prezydenta
W reakcji na publikację Onetu oświadczenie wydał rzecznik Kancelarii Prezydenta Rafał Leśkiewicz. Poinformował on, że BBN "nie występowało o dostęp" do systemu ewidencji wojskowej.
Jak wskazał, SEW Online "stanowi jedno z narzędzi wykorzystywanych w siłach zbrojnych w zakresie organizacji i kadrowym", a dostęp do systemu posiada "szereg instytucji MON". "SEW ONLINE nie jest bazą teczek akt personalnych. To inne niż teczki narzędzie, służące innym celom. Ze względu na niejawny charakter SEW ONLINE nie możemy odnosić się do szczegółowych funkcjonalności systemu" - czytamy w oświadczeniu.
Leśkiewicz przypomniał, że kilka lat temu BBN "rozważał korzyści" z dostępu do systemu ewidencji wojskowej "dla zabezpieczenia i wsparcia Zwierzchnictwa". Dodał jednak, że wtedy projektu "nie zrealizowano".
W oświadczeniu podkreślono, że Sławomir Cenckiewicz i jego zastępcy "działają zgodnie ze swoimi uprawnieniami" oraz, że szef BBN "posiada dostęp do informacji niejawnych" z mocy wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z dnia 17 czerwca 2025 r. "Rozmowy na temat awansów generalskich przebiegły w zgodnej atmosferze i zostały wspólnie uzgodnione między Prezydentem RP, Szefem BBN i Ministrem Obrony Narodowej" - oznajmił rzecznik prezydenta.
Dodał, że zastępca szefa BBN gen. bryg. Andrzej Kowalski oraz Dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w BBN gen. dyw. Adam Rzeczkowski "nie działają w oparciu o afiliacje polityczne, które zostały im w artykule fałszywie przypisane, ale są doskonałymi specjalistami w obszarach swojej działalności i odpowiedzialności".
Sławomir Cenckiewicz bez poświadczenia bezpieczeństwa
W lipcu 2024 r. Służba Kontrwywiadu Wojskowego odebrała Cenckiewiczowi poświadczenie bezpieczeństwa, które jest wymagane przy dostępie do informacji niejawnych. Po skardze Cenckiewicza sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który 17 czerwca br. tę decyzję uchylił. Decyzja była nieprawomocna, strony miały możliwość zwrócenia się do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Na początku sierpnia rzecznik koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński poinformował, że kancelaria premiera złożyła skargi kasacyjne od wyroku sądu, który przywraca dostęp Cenckiewiczowi do informacji niejawnych.
Na początku maja Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła Cenckiewiczowi zarzuty dotyczące pomocnictwa w odtajnieniu i ujawnieniu we wrześniu 2023 r. przez ówczesnego szefa MON Mariusza Błaszczaka części planu obronnego Polski "Warta" – koncepcji obrony przed potencjalnym atakiem Rosji. Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Piotr Skiba mówił, że Cenckiewicz "działał w celu osiągnięcia korzyści osobistej dla siebie i b. szefa MON Mariusza Błaszczaka oraz na szkodę interesu publicznego".
Cenckiewicz, odnosząc się w lipcu do sprawy poświadczenia bezpieczeństwa, nawiązał też do tych zarzutów. Stwierdził, że sprawa fałszywych zarzutów postawionych mu "w sprawie tzw. linii Wisły przybiera już teraz podobny obrót i zakończy się podobnym fiaskiem".
Autorka/Autor: js, momo/lulu
Źródło: Onet, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Leszek Szymański