To jest dla mnie rzecz niewiarygodna, właściwie zaprzeczająca istocie tej instytucji - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 mecenas Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, odnosząc się do wyboru przez Sejm posła PiS Bartomieja Wróblewskiego na rzecznika praw obywatelskich. Działacz społeczny Piotr Ikonowicz powiedział, że "nieprzyzwoitość tej kandydatury polega na tym, że jest on wrogiem połowy obywateli Polski, czyli kobiet". Zarówno Rudzińska-Bluszcz, jak i Ikonowicz byli wśród kandydatów na RPO.
W czwartek wieczorem Sejm wybrał posła Prawa i Sprawiedliwości Bartłomieja Wróblewskiego na rzecznika praw obywatelskich. Aby wybór stał się faktem, zgodę musi wyrazić Senat, gdzie przewagę ma opozycja. To już czwarta próba wyboru RPO po zakończeniu kadencji Adama Bodnara we wrześniu ubiegłego roku.
O sytuacji związanej z urzędem Rzecznika Praw Obywatelskich dyskutowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, dyrektorka Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, która niedawno sama kandydowała na następczynię Adama Bodnara oraz działacz społeczny Piotr Ikonowicz, przedstawiciel Ruchu Sprawiedliwości Społecznej, który był konkurentem posła Wróblewskiego w walce o ten urząd.
"Aktywny polityk ma nagle, z dnia na dzień, kontrolować, patrzeć na ręce swoich kolegów"
Zuzanna Rudzińska-Bluszcz mówiła, że wybór posła Wróblewskiego to jest dla niej "rzecz niewiarygodna, właściwie zaprzeczająca istocie tej instytucji, tego urzędu". - Rzecznik praw obywatelskich stoi na straży praw i wolności człowieka i obywatela, czyli jest właściwie takim naszym adwokatem ze wszystkimi instytucjami publicznymi, ze wszystkimi urzędami - tłumaczyła.
- A aktywny polityk ma nagle, z dnia na dzień, kontrolować, patrzeć na ręce swoich kolegów z ław poselskich. To jest po prostu niemożliwe, żeby z dnia na dzień zamienił tę swoją rolę i stał po stronie ludzi, niezależnie od przynależności partyjnej - kontynuowała Rudzińska-Bluszcz.
O Wróblewskim mówiła, że "jest to czynny, zaangażowany polityk". - Nie ma według mnie możliwości, żeby pełnił niezależnie swoją funkcję - dodała.
Ikonowicz: powinniśmy się zastanowić, czy Rzecznika Praw Obywatelskich nie powinni wyłaniać obywatele
Piotr Ikonowicz stwierdził, że jego oburzenia nie wzbudza fakt, iż Wróblewski to przedstawiciel obozu rządzącego, ponieważ - jak wskazywał - "w jakiejś mierze sam tryb wyłaniania rzecznika praw obywatelskich przez parlament determinuje mandat polityczny tego rzecznika".
- Powinniśmy się zastanowić, czy nie byłoby lepiej, żeby jednak, zachowując standard pewnych kwalifikacji, choćby prawniczych, rzecznika praw obywatelskich wyłaniali obywatele w powszechnym głosowaniu - zasugerował.
"Nieprzyzwoitość tej kandydatury polega na tym, że jest on wrogiem połowy obywateli Polski"
Odnosząc się do wyboru przez Sejm Bartłomieja Wróblewskiego, stwierdził, że "nieprzyzwoitość tej kandydatury polega na tym, że jest on wrogiem połowy obywateli Polski, czyli kobiet, bo jest autorem piekła kobiet". Nawiązał w ten sposób do faktu, że Wróblewski był w grupie posłów, która złożyła do Trybunału Konstytucyjnego wniosek, na podstawie którego kierowany przez Julię Przyłębską TK orzekł 22 października o niekonstytucyjności przepisów dotyczących aborcji w przypadku ciężkiego upośledzenia płodu.
Ikonowicz dodał, że "proponowanie kogoś takiego jest rzeczywiście nieprzyzwoite".
Pytany, czy zgodziłby się zostać zastępcą Wróblewskiego na stanowisku RPO, odparł: - Nigdy nie rozważałem możliwości bycia wicemizoginem.
- Pomysł, żeby być zastępcą kogoś, kto sprawi kobietom piekło, jest mi jak najbardziej obcy - zapewnił Ikonowicz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24