Milczcie, bo o śmierci mówię! - rzuciła w stronę sejmowych ław posłanka KO Barbara Nowacka, gdy w trakcie jej przemówienia rozległy się na sali głośne komentarze. Posłanka mówiła akurat o katastrofie smoleńskiej, w której zginęła jej matka. - Milczcie, bo czasami w imię pewnej powagi trzeba zachować spokój, a wy żeście pozwolili sobie na obrzydliwe rzeczy dotyczące podziału - stwierdziła, zwracając się do polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Podczas swojego wystąpienia w Sejmie Barbara Nowacka przypomniała m.in. o śmierci Pawła Adamowicza i syna Magdaleny Filiks, nawiązując do postawy mediów rządowych w ostatnich latach. Posłanka przypomniała też czasy pandemii COVID-19 i wizytę Jarosława Kaczyńskiego na cmentarzu w trakcie trwania obostrzeń covidowych.
- Demokracja jest wtedy, kiedy się szanuje drugiego człowieka, a nie nazywa się go gorszym sortem - oznajmiła.
Nowacka stwierdziła, że "źródłem wielkiego podziału i konfliktu jest to, co powinno było Polskę zjednoczyć".
"Milczcie, bo o śmierci mówię!"
- Ja byłam tutaj, w tej izbie, tylko w innym miejscu w kwietniu 2010, kiedy można było się pojednać, kiedy wszyscy przeżywaliśmy ten sam ból - mówiła, odnosząc się do katastrofy smoleńskiej, w której zginęła m.in. jej matka Izabela Jaruga-Nowacka.
- Mieliście unikatową szansę po latach wyjść z tego klinczu, który dzielił i polaryzował polską scenę polityczną, szukać pojednania - powiedziała, zwracając się do parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości.
- Milczcie, bo o śmierci mówię! - rzuciła w stronę sejmowych ław, z których rozległy się głośne komentarze. - Milczcie, bo czasami w imię pewnej powagi trzeba zachować spokój, a wy żeście pozwolili sobie na obrzydliwe rzeczy dotyczące podziału - stwierdziła.
Następnie zwróciła się bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego. - Panie premierze, a pamięta pan tę nieszczęsną tablicę w KPRM-ie, gdzie pan zapomniał o jednej osobie, bo nie była od was? - pytała, odnosząc się do incydentu z 2017 roku.
W siódmą rocznicę katastrofy smoleńskiej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odsłonięto tablicę upamiętniającą osoby, które pracowały w tym budynku: prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wicepremiera Przemysława Gosiewskiego i ministra Zbigniewa Wassermana, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej.
Na tablicy zabrakło nazwiska innej ofiary katastrofy związanej z kancelarią premiera, Izabeli Jarugi-Nowackiej, która była między innymi wicepremierem w rządzie Marka Belki oraz sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w rządzie Leszka Millera.
- A pamięta pan, panie Kaczyński, jak urządzał pan takie pokazy hańby w czasie miesięcznic smoleńskich? Żerował na tym, obrażał ludzi, wykluczał. Pan tego nie słyszał? Pana tam nie było? - zastanawiała się.
Nowacka: my chcemy zgody
- My chcemy polskiej zgody - mówiła posłanka Koalicji Obywatelskiej. - My chcemy na rzeczach ważnych budować naszą przyszłość. Na pamięci, na historii, na tradycji, na równym uszanowaniu siedzącego tu Lecha Wałęsy i nieżyjącego Lecha Kaczyńskiego. I to jest nasza oferta na przyszłość - oświadczyła Nowacka.
Apelowała, by rozmawiać o rzeczach ważnych. - Pamiętajmy o ważnej historii. Nie szukajmy w niej zła, szukajmy w niej Polki, Polaka, obywatela i obywatelki - dodała.
Źródło: TVN24