Opozycja chce powołania komisji śledczej w sprawie podsłuchów. Obóz rządzący sprawę bagatelizuje i podważa wiarygodność Marka Falenty. O dalszych losach skazanego biznesmena oraz o szansach na to, że komisja śledcza powstanie, dyskutowano w programie Piotra Marciniaka "Babilon" w TVN24 BiS.
- Myślę, że jeżeli pan Falenta konfabuluje, to Prawo i Sprawiedliwość w pierwszej kolejności powinno być zainteresowane powołaniem komisji śledczej - oceniła Iwona Śledzińska-Katarasińska posłanka Platformy Obywatelskiej.
Sprawdzić, czy doszło do przestępstwa
Marcelina Zawisza z Lewicy Razem zauważyła, że w sprawie Falenty "są oskarżenia o to, że ktoś mógł popełnić przestępstwo". - Prokuratura jest od tego, żeby weryfikować tego typu informacje i sprawdzać, czy nie doszło do przestępstwa - przekonywało.
Anna Błaszczyk z Kukiz'15 przypomniała, że Prawo i Sprawiedliwość proponowało komisję śledczą, kiedy startowało w wyborach w 2015 roku. - Nie było takiej woli, bo Platforma Obywatelska z PSL-em sprzeciwiły się takiej komisji. Natomiast w 2018 roku wnioskowaliśmy o taką komisję i wtedy PiS nie chciało się zgodzić - stwierdziła.
Falenta "gra o życie"
Katarzyna Piekarska z Sojuszu Lewicy Demokratycznej wskazała, że słowa Falenty należy czytać między wierszami, gdyż on "po prostu gra o swoje własne życie". - Nigdy nie byłam fanką komisji śledczych, ale jeśli w jakiejś sprawie komisja śledcza miałaby powstać, to to jest właśnie ta sprawa - oceniła.
- Jeżeli zachodzą jakieś przesłanki do tego, że aparaty państwa działały w sposób nieprawidłowy, to w trybie komisji śledczej można to zbadać. Natomiast mówimy o tym, że pan Falenta szantażuje prezydenta tym, że ma jeszcze jakieś dokumenty, nagrania, jakieś dowody w jakiejś sprawie, które formułuje w kuriozalnych listach. To nie jest formuła do zbadania tego, czy organy państwa działały prawidłowo - uznała Monika Baran z Porozumienia.
Autor: tmw//rzw / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS