Z powodu usterki Boeing 737 lecący z katowickich Pyrzowic do Egiptu musiał wrócić na lotnisko. Wkrótce po starcie pilot zgłosił awarię systemu uszczelniającego. Wcześniej maszyna miała problemy z silnikiem.
Samolot zawrócono kiedy był nad Nowym Sączem. Boeing 737 linii Enter Air miał lecieć z lotniska Katowice-Pyrzowice do Szarm el-Szejk.
Pół godziny po starcie pilot zgłosił jednak awarię, która groziła rozhermetyzowaniem kabiny. Maszynę zawrócono. Kilka minut po godz. 12 wylądowała w Katowicach-Pyrzowicach.
- Kabina nie została rozhermetyzowana. Istniało tylko takie niebezpieczeństwo. Przy tak długim locie mogłoby się to skończyć bardzo źle - mówi o potrzebie zawrócenia samolotu rzecznik lotniska Katowice–Pyrzowice Cezary Orzech.
Dwie awarie w jeden dzień
To druga awaria tego samego samolotu w ciągu jednego dnia. Pierwotnie miał wylecieć o godz. 8.05.
Podczas kołowania załoga zauważyła jednak problemy z silnikiem. Pasażerowie opuścili pokład maszyny, a do pracy zabrali się mechanicy.
Posklejane fotele
Reporterka TVN24 dostała od pasażera feralnego lotu film z telefonu komórkowego - widać na nim, że wnętrze samolotu, którym pasażerowie mieli podróżować we wtorek do Egiptu najlepsze czasy ma już za sobą. Zdenerwowani pasażerowie ironicznie komentowali stan foteli posklejanych taśmą.
Obecnie przedstawiciele firmy Enter Air pracują nad tym, aby podstawić dla turystów dodatkowy samolot.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. Kontakt 24