- Zdrajcy! - krzyczał mężczyzna w korytarzu sądu. - Przestań się drzeć! Ty durniu! - w odpowiedzi wykrzyczał jeden z oskarżonych w procesie autorów stanu wojennego. Chwilę wcześniej sąd przychylił się do wniosku Tadeusza Tuczapskiego o odroczenie rozprawy z uwagi na nieobecność swojego obrońcy. Kolejna rozprawa - 2 października.
- Gdzie macie honor?! Co wy w tym kraju jeszcze robicie?! - takie pytania skierowane zostały do wychodzących z sali. Wymiana zdań trwała kilka minut i daleko jej było do kulturalnej dyskusji. Generał zasiadający na ławie oskarżonych zakończył tę ostrą wymianę zdań trwającą kilka minut, słowami: - Umyj się!
Proces odroczony
Wcześniej na rozprawie gen. Tuczapski wnioskował o odroczenie rozprawy z powodu nieobecności swojej adwokat, która nie mogła pojawić się w sądzie ze względu na stan zdrowia. Jak powiedział, o chorobie dowiedział się dopiero w środę wieczorem.
Oskarżony nie chciał się zgodzić na rozpoczęcie rozprawy nawet, gdyby nie musiał składać wyjaśnień.
Kolejna rozprawa odbędzie się 2 października.
"Mecenas nagle zachorowała"
To przypadek losowy, pani mecenas wczoraj zachorowała – tak nieobecność obrońcy Tadeusza Tuczapskiego - mec. Marty Seredyńskiej tłumaczył uczestniczący w procesie adwokat, Andrzej Urbański. Jak przypomniał, Seredyńska - zgodnie z procedurami - przedstawiła zwolnienie od lekarza sądowego. – Jest tylko pięciu uprawnionych do tego lekarzy w Warszawie – podkreślił. Tłumaczył , że mecenas zachorowała nagle w dniu poprzednim i w sposób oczywisty nie miała możliwości, by to przewidzieć. - Nie może być substytut wyznaczany na dzień przed rozprawą, zresztą nikt odpowiedzialny nie podjąłby się tego – stwierdził. - Doszukiwanie się tu podtekstów jest nieuprawnione – ocenił.
Sam Andrzej Urbański uczestniczył w procesie jako tzw. substytut Marka Małeckiego, obrońcy Floriana Siwickiego. – Mecenas Małecki wiedział wcześniej, że nie będzie mógł uczestniczyć w procesie, to było zastępstwo jednorazowe, zgodziłem się – wyjaśnił Urbański. Pytany dlaczego nie mógł zastąpić także mec. Marty Seredyńskiej, stwierdził, że co prawda Seredyńska współpracuje z Małeckim, ale on sam w tej sprawie z nią nie współpracował. - Linia obrony oskarżonych może być różna – zauważył.
Adwokat wyjaśnił też, że – zgodnie z tym, co odczytała sędzia – w aktach była substytucja wyznaczona przez Seredyńską, ale dla aplikanta adwokackiego. - W tego rodzaju sprawach aplikant adwokacki nie reprezentuje oskarżonego, to jest zbyt poważna sprawa – tłumaczył.
Jak dodał, aplikant ten wykonywał pomocnicze czynności związane z tą sprawą, m.in. przygotowywanie notatek i odpisów.
Kolejny dzień procesu
12 września przed Sądem Okręgowym w Warszawie ruszył proces siedmiu osób, w tym Jaruzelskiego, Czesława Kiszczaka i Stanisława Kani. Nie przeszkodziła temu nieobecność Kiszczaka, którą sąd uznał za nieusprawiedliwioną. Dzięki temu prokurator IPN mógł przedstawić akt oskarżenia i jego uzasadnienie.
Oskarżeni w procesie - obok generała Wojciecha Jaruzelskiego sześciu innych byłych członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego - odpowiadają na zarzuty dotyczące kierowania i udziału w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw" oraz przekroczenia uprawnień. Podsądni odrzucają zarzuty - za które grozi nawet do 10 lat więzienia. Twierdzą, że nie popełnili przestępstwa, bo działali w stanie tzw. wyższej konieczności wobec groźby sowieckiej interwencji.
Oskarżeni dygnitarze
Pion śledczy IPN w Katowicach skierował akt oskarżenia wobec członków utworzonej w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. tzw. Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON) oraz Rady Państwa PRL (która formalnie wprowadziła stan wojenny i wydała odpowiednie dekrety) w kwietniu 2007 r.
Główni oskarżeni to 84-letni gen. Jaruzelski - ówczesny I sekretarz PZPR, premier PRL i szef MON, a także szef WRON, 82-letni gen. Kiszczak - członek WRON i ówczesny szef MSW oraz 80-letni Kania, były już wtedy I sekretarz KC PZPR.
Od sądu do sądu
Wyznaczenie terminu procesu stało się możliwe po tym, jak w czerwcu sąd apelacyjny uchylił decyzję sądu okręgowego,
Oskarżeni w sprawie stanu wojennego wiedzieli, że przygotowywane akty prawne z nim związane będą niezgodne z konstytucją PRL PROCES JARUZELA
Może dostaną mniejsze emerytury
W środę szef klubu PO poinformował, że WRON to wojskowe ciało antyniepodległościowe, w związku z czym członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego Platforma też chce zabrać wysokie emerytury. CZYTAJ WIĘCEJ
PO ma już gotowy projekt nowelizacji ustawy znacząco pomniejszającej emerytury esbeków. Zgodnie z pomysłem PO, na nowych przepisach najwięcej mogą stracić byli generałowie SB. Ich emerytury mają być zmniejszone średnio z ok. 7,3 tys. zł do 2,5 tys. zł. Średnie świadczenia ponad 10 tys. innych oficerów SB mają spaść nawet do 900 zł miesięcznie, a kolejnych 8,5 tys. niższych rangą funkcjonariuszy do zaledwie 654 zł. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: RMF FM, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24