W pobliżu Tomaszowa Mazowieckiego w ręce policji wpadli dwaj pijani "autostopowicze". Grożąc pistoletem napadli na kierowców i żądali pieniędzy. Jeden kierowca im uciekł drugi - okazał się policjantem.
W czwartek wieczorem, 51- letni mieszkaniec Tomaszowa jadąc swoim volkswagenem przez Wąwał (woj. Łódzkie) zauważył koło przystanku autobusowego dwóch młodych autostopowiczów. Postanowił ich podwieźć.
Nie podwózka tylko "kasa"
Kiedy uchylił szybę jeden z młodzieńców włożył do auta rękę w której trzymał pistolet i zażądał pieniędzy. Przerażony kierowca natychmiast ruszył. Napastnik nie dawał jednak za wygraną. Nadal mierzył pistoletem w ofiarę, jednocześnie usiłując otworzyć drzwi od strony kierowcy i wyciągnąć z pojazdu pokrzywdzonego.
Kierowcy udało się odjechać i powiadomić policję, która natychmiast wysłała w ten rejon patrole.
Autostopowicze wpadli
Kryminalni dość szybko wytropili dwóch podejrzanie zachowujących się mężczyzn. Jeden z nich w pewnym momencie zaczął iść w kierunku ich nieoznakowanego radiowozu. Gdy zobaczył kto siedzi za kierownicą, próbował pozbyć się broni wrzucając ją pod policyjne auto.
Pistolet został zabezpieczony, okazało się, że to był starter (sportowy pistolet hukowy). Drugi z zatrzymanych miał w kieszeni mężczyzn w kieszeni kilkanaście nabojów do pistoletu z którym podszedł do radiowozu jego kolega. Obaj "autostopowicze" mieli ponad 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Za rozbój grozi im do 12 lat więzienia a, że wspomagali się "bronią lub innym niebezpiecznym narzędziem" spędzą w tam z pewnością nie mniej niż 3 lata.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Tomaszów Mazowiecki