Kluczowe fakty:
- Nieżyjący już Maksymilian Schnepf był ojcem dyplomaty Ryszarda Schnepfa, ambasadora RP w kilku krajach.
- W odpowiedzi na krytykę Luiza Jurgiel-Żyła, nowa rzeczniczka instytutu, zamieściła na platformie X szereg wpisów, które później usunęła. Najszerzej komentowany był ten, w którym stwierdziła, że udział jednostki Schnepfa (110-160 żołnierzy) stanowił jedynie dwa promile w porównaniu do zaangażowanych w obławę sił sowieckich.
- Rzeczniczka w rozmowie z nami powiedziała, że chciała zadziałać na wyobraźnię. Przyznała jednak, że wpis był niefortunny.
- Podkreśla jednak, podobnie jak Łukasz Faszcza (historyk pracujący nad wystawą), że projekt wystawy był zaakceptowany przez kierownictwo instytutu jeszcze za rządów Zjednoczonej Prawicy, stąd też dzisiejsze wpisy polityków PiS, którzy są oburzeni brakiem pokazania Schnepfa na wystawie mogą dziwić.
- Dyrektor instytutu prof. Krzysztof Ruchniewicz (objął funkcję w listopadzie zeszłego roku) mówił podczas konferencji prasowej, że "aby wypełnić pewne luki, które pojawiły się na wystawie" można będzie zorganizować dyskusję czy też wystawę czasową.
"Od 12 lipca jednostki sowieckiej 50. Armii o łącznej sile ponad 45 tys. żołnierzy przeczesują niewielki obszar Puszczy Augustowskiej. Zgodnie z sowieckimi instrukcjami odległość pomiędzy żołnierzami przesuwającymi się w tyralierze wynosi zaledwie 6 do 8 metrów" – czytamy na stronie Instytutu Pileckiego.