Atak na biura poselskie polityków PiS

W połowie grudnia drzwi biura poselskiego Beaty Kempy zostały oblane łatwopalną cieczą i podpalone (materiał "Faktów" z 15 grudnia)
Podpalenie biura Beaty Kempy. Zarzut o działania terrorystyczne dla podejrzanego mężczyzny
Źródło: Fakty TVN
Zniszczone zostały drzwi biura poselskiego Łukasza Schreibera (PiS) oraz europosła Kosmy Złotowskiego w Nakle nad Notecią. W warszawskim biurze posła PiS Pawła Lisieckiego oraz europosła Zdzisława Krasnodębskiego zamki zaklejono nieznaną substancją.

O incydencie w Nakle nad Notecią (Kujawsko-Pomorskie), poinformował w poniedziałek Łukasz Schreiber na Twitterze.

"Nowy rok, ale niestety stare praktyki sympatyków totalnej opozycji. Kolejne już biuro poselskie posła do Parlamentu Europejskiego Kosmy Złotowskiego i moje zaatakowane. Po Bydgoszczy teraz Nakło nad Notecią" - napisał Schreiber.

Na załączonych zdjęciach widać napis: "Macie krew na rękach. Piotr Szczęsny zginął przez was!".

54-letni Piotr Szczęsny podpalił się przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie 19 października. W stanie krytycznym został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł 29 października. Przed podpaleniem rozdawał ulotki przechodniom, na których spisał 15 powodów jego protestu. Ulotki zawierały też wezwanie "do wszystkich Polek i Polaków, tych, którzy decydują o tym, kto rządzi w Polsce, aby przeciwstawili się temu, co robi obecna władza i przeciwko czemu on protestuje".

Zaklejone zamki

Podobne zdarzenie miało miejsce w Warszawie. Rzecznik prasowy dzielnicy Praga-Południe Karol Szyszko, poinformował w niedzielę na Twitterze, że biuro poselskie Pawła Lisieckiego (PiS) oraz europosła Zdzisława Krasnodębskiego zostało "zaatakowane przez wandali".

"Zamki zostały zaklejone nieznaną substancją i trzeba było je wywiercić. Wstyd! Mam nadzieję, że sprawcy zostaną ukarani" - napisał Szyszko.

Zarzut o charakterze terrorystycznym

W połowie grudnia drzwi biura poselskiego minister Beaty Kempy w Sycowie (Dolnośląskie) zostały oblane łatwopalną cieczą i podpalone. Na elewacji budynku pozostawiono napisy. Nikt nie ucierpiał, choć biuro znajduje się na parterze budynku mieszkalnego w centrum miasta w pobliżu rynku.Podejrzany o podpalenie Sebastian K., został aresztowany na trzy miesiące. Usłyszał zarzuty o charakterze terrorystycznym. Grozi mu do 15 lat więzienia.

Autor: js//now / Źródło: PAP

Czytaj także: