Metropolita gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź powiedział w homilii podczas uroczystości świętego Stanisława w Krakowie, że obecnie przyszedł czas, że w Polsce rozbrzmiewa wobec Boga słowo "nie". Wierni – podkreślił – są zobowiązani wyrazić wobec takich projektów "współczesne non possumus".
Abp Głódź mówił w homilii, że w Krakowie w procesji św. Stanisława idą przybysze z różnych stron Polski, aby oddać należną cześć świętemu biskupowi męczennikowi, głównemu patronowi ojczyzny, a także, aby "w królewskim Krakowie ogrzać się przy bijącym tu zawsze sercu Polski".
Św. Stanisław – zaznaczył metropolita gdański – jest świętym, "dalekim horyzontem swego życia, a przecież tak bliskim, przemawiającym z oddali minionych wieków do polskich pokoleń, także naszego".
Według niego u św. Stanisława, określanego przez św. Jana Pawła II mianem patrona ładu moralnego, możemy szukać wspomożenia dla naszej sytuacji, dla naszych współczesnych problemów.
- W męczeństwie świętego Stanisława zawarte jest zwycięstwo wiary – podkreślił i dodał, że jest on "symbolem trwania przy wartościach i czynienia z nich busoli życia". - Swoistego szańca, którego w razie potrzeby trzeba bronić. Do ostatka. Bez światłocienia. Bronić wartości religijnych, moralnych, społecznych, narodowych – choćby prawa do wolności, do niepodległości, do urządzania domu ojczyzny rękoma jej obywateli, nie obcymi rękami – stwierdził w kazaniu hierarcha.
Głódź mówił w homilii, że człowiek może powiedzieć Bogu "nie". - Czynił tak w rożnych okresach, z różnym stukiem, zwykle tragicznym – zaznaczył i podkreślił, że "obecnie przyszedł czas, że w Polsce zaczyna rozbrzmiewać to słowo – nie".
- Hałaśliwe, buńczuczne, pewne siebie. "Nie" – Chrystusowi, Kościołowi, wspólnocie katolickiego narodu, normom chrześcijańskiej moralności, kulturze duchowej, polskiej tożsamości. Wartościom, w których Polska trwa – oceniał. - "Nie" jednostek, "nie" programów politycznych i ideowych, "nie" stowarzyszeń, partii, ugrupowań, fundacji. Różne są ich imiona i geneza. Rożni są adresaci. Łączy ich wrogość do chrześcijaństwa. Agresywny ateizm i antyklerykalizm. Ekspozycja moralnego nihilizmu - mówił.
Gdański metropolita uznał, że "dziś w polskiej przestrzeni publicznej głośno od projektów, na które my, ludzie wiary, jesteśmy zobowiązani wyrazić nasze współczesne 'non possumus'".
"Postawić tamę"
- Podważanie świętości rodziny, haniebne próby jej zrównania z luźnymi związkami lub ze związkami osób tej samej płci, ataki na świętość życia, przykazania Dekalogu. Ujmowane dziś w perspektywie zbliżających się wyborów. Formułowanie wybiegających w przyszłość amoralnych i nihilistycznych deklaracji, projektów. Nie lekceważmy tej sytuacji – apelował do wiernych.
Przypomniał, że "system demokratyczny wyposaża obywateli w prosty i stosowny instrument, aby temu zapobiec". - Aby postawić tamę antychrześcijańskiej agresji. Nie zezwolić na ustawowe zmiany wymierzone przeciw fundamentom moralności, przeciw wartościom chrześcijańskiego życia. Trzeba wypowiedzieć głośno i wyraźnie: non possumus – zaznaczył Głódź.
Powołując się na słowa papieża Jana Pawła II, przypomniał, że nasze uczestnictwo w Unii Europejskiej, które trwa już 15 lat, ma służyć także "rozpoznawaniu i przyswajaniu sobie jej chrześcijańskich korzeni".
- Niech ten czas polskich sporów przestanie być sporem i zmaganiem z kimś, stanie się sporem i zmaganiem o coś – podkreślił hierarcha w homilii.
"Nie zareagował"
Abp Głódź wygłosił homilię dzień po tym, jak w opublikowanym filmie Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu", został oskarżony o tuszowanie sprawy księdza Franciszka Cybuli, byłego kapelana Lecha Wałęsy.
Pokazany w filmie mężczyzna oskarża księdza Cybulę o molestowanie. Opisuje, jakich czynów miał się dopuszczać na nim w latach 90., gdy on miał wówczas 12 i więcej lat.
Po latach konfrontuje się z duchownym, co jest udokumentowane w filmie. Na nagraniu słychać, jak ksiądz Cybula mówi, że było w tym "trochę humoru, trochę dowcipu". Jednak zdaniem duchownego, "to nigdy nie przekroczyło żadnej miary." - Miałeś "apetyt", a równocześnie była w tobie skromność. Równorzędnie żeśmy się tym darzyli - zwraca się duchowny do mężczyzny.
Ksiądz Cybula zmarł w lutym. W filmie mężczyzna, który oskarża go o molestowanie twierdzi, że abp Głódź o wszystkim wiedział. - Na początku grudnia było to zgłoszone. Doskonale wiedział, doskonale znał materiał. Pokazywałem nagranie. Nie zareagował nic. Jakby się nie nic nie stało - mówi mężczyzna w filmie.
Autor: adso / Źródło: PAP