Sprawa ochrony dzieci w Kościele ma naczelne znaczenie, absolutnie podstawowe - zapewnił w piątek sekretarz pomocniczy Kongregacji Nauki Wiary i arcybiskup Malty Charles Scicluna. Uczestniczył on w drugim dniu obrad 383. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski w Wałbrzychu. Hierarcha przypomniał, że w każdej diecezji są delegaci, którzy mają obowiązek wysłuchać ofiar nadużyć seksualnych przez duchownych.
W piątek w Wałbrzychu odbywa się drugi dzień obrad 383. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski. Gościem specjalnym jest sekretarz pomocniczy Kongregacji Nauki Wiary i arcybiskup Malty Charles Scicluna.
Arcybiskup Scicluna od lat zajmuje się sprawą pedofilii w Kościele. Przeprowadził dochodzenie na temat skandalu pedofilskiego w Chile. Zapowiedział stworzenie specjalnych struktur do walki z przestępstwami seksualnymi wobec dzieci popełnianymi przez duchowych.
Abp Scicluna pytany, czy został wysłany przez papieża Franciszka "ze specjalną misją do Polski" przypomniał, że Konferencja Episkopatu Polski zaprosiła go w czerwcu ubiegłego roku. - Nie przybywam jako wysłannik papieża Franciszka. Nie znam planów papieża co do Polski - podkreślił.
Hierarchę zaprosiła Konferencja Episkopatu Polski, by podzielił się wiedzą na temat problemu wykorzystywania seksualnego małoletnich przez niektórych duchownych i przeprowadził dzień studyjny.
"Musimy przejść od bardzo dobrych dokumentów do najlepszych praktyk"
Podczas piątkowej konferencji prasowej arcybiskup dziękował polskim biskupom za zaproszenie oraz za to, że udostępnili mu tłumaczenie wytycznych, które Konferencja Episkopatu Polski przygotowała w sprawie ochrony dzieci i młodzieży. - Dziś rano zapewniałem biskupów, że jest to bardzo dobry dokument i jako taki może być traktowany jako dobry wzorzec także dla innych konferencji episkopatów - ocenił abp Scicluna.
Hierarcha zaznaczył jednak, że "dokument to za mało". - Trzeba od papieru, od dokumentu przejść do czynów, do wdrażania tego, co jest tam zapisane - podkreślił.
Jak tłumaczył, "w każdej diecezji, w każdej parafii ludzie muszą wiedzieć do kogo mogą zwrócić się z jakimikolwiek zawiadomieniami".
Abp Scicluna przypomniał zapisy dokumentu motu proprio (czyli listu papieskiego o charakterze dekretu) Franciszka "Vos estis lux mundi". Dokument ten ustanawia nowe normy w sprawie zgłaszania przypadków nadużyć oraz pociągania biskupów do odpowiedzialności. - W przypadku, jeśli dochodzi do tuszowania takich spraw, to dokument bardzo mocno stygmatyzuje i potępia takie praktyki i nakłada obowiązek na każdego księdza, na każdą osobę zakonną, która wie o jakimkolwiek przypadku nadużyć, zgłaszania tych sytuacji swojemu przełożonemu - tłumaczył hierarcha.
"Nie ma miejsca w kapłaństwie i w życiu zakonnym dla tych, którzy krzywdzą dzieci"
Arcybiskup przekazał, że oglądał film braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu".
- Było to dla mnie naprawdę wstrząsające doświadczenie, bardzo mnie to zasmuciło - przyznał.
- Dlatego dziś rano, kiedy rozmawiałem z polskimi biskupami, w bardzo jasny sposób chciałem przekazać im takie przesłanie, że ten dokument (wytyczne KEP - red.) bardzo dobrze, że powstał i on jest bardzo dobrej jakości. Ale teraz należy uczynić wszystko, aby to, co zapisano, rzeczywiście było wdrażane w życie - podkreślił abp Scicluna. Zaapelował, aby - zgodnie z tym dokumentem - ofiary zawsze zostały wysłuchane. Przekonywał, że "należy się nad nimi pochylić, należy przeprowadzić odpowiednie postępowania". - Powtórzę tutaj słowa wielkiego syna polskiej ziemi, świętego Jana Pawła II, który powiedział, że nie ma miejsca w kapłaństwie i w życiu zakonnym dla tych, którzy krzywdzą dzieci - dodał duchowny.
"Sprawa ochrony dzieci w Kościele ma naczelne znaczenie"
Na pytanie, czy spotka się w Polsce z przedstawicielami ofiar molestowania przez księży, hierarcha wyjaśnił, że nie on układał program swojej wizyty. Zapewnił jednak, że nigdy nie odmawia możliwości spotkania z ofiarami, jeśli jest ono możliwe. Zaznaczył przy tym, że w każdej diecezji są delegaci, do których obowiązków należy wysłuchanie ofiar. - Oczywiście potrzeba czasu, żeby wiele spraw się zmieniło, musi zmienić się kultura czy mentalność, ale spróbujmy razem zrobić coś w tym kierunku, uczynić coś dobrego - apelował arcybiskup Malty. - Dość łatwo jest wskazywać palcem, trudniej jest już przeprowadzić zgłoszenie czy dochodzenie w danej sprawie - zauważył. Zaznaczył, że "sprawa ochrony dzieci w Kościele ma naczelne znaczenie, absolutnie podstawowe". - Możemy zaniechać wszelkich innych planów, wszystkiego tego, co jest na tak zwanej agendzie, natomiast musi pozostać na naczelnym miejscu ochrona dzieci - dodał hierarcha.
"Wewnętrznym dochodzeniem nie przekonamy nikogo"
Sekretarz pomocniczy Kongregacji Nauki Wiary był również pytany o kwestię przemilczania nadużyć seksualnych wobec nieletnich przez niektórych duchownych.
W odpowiedzi abp Scicluna ponownie odwołał się do motu proprio papieża Franciszka. - Jeszcze raz powrócę do zapisów tego dokumentu, który nakazuje prowadzenie śledztwa czy dochodzenia metropolicie, czy to w przypadku nadużycia, czy tuszowania spraw, w sposób bezstronny, w żaden sposób niepowiązany z czyimkolwiek interesami, w sposób niezależny - powiedział.
Jak wyjaśniał, "ten dokument umożliwia prowadzącemu dochodzenie powołanie zewnętrznych ekspertów, ponieważ sam metropolita także zobowiązany jest do zachowania bezstronności". - Dokument "Vos estis lux mundi" bardzo wyraźnie piętnuje każdego, kto w tym postępowaniu wykazuje się jakąkolwiek stronniczością, czy to sprzyjając sprawcom, czy występując z wrogiej im pozycji - wskazywał. Przekonywał, że ma to na celu zachowanie maksymalnej "bezstronności i obiektywności".
Dlatego - jak zaznaczył - istnieje możliwość zaproszenia do wyjaśnienia sprawy zewnętrznych ekspertów. Jak mówił abp Scicluna, "wewnętrznym dochodzeniem nie przekonamy nikogo". - Dlatego musimy dokooptowywać osoby z zewnątrz, ekspertów zewnętrznych. Tylko to da gwarancję bezstronności i odpowiedniego dystansu do ocenianych sytuacji i swobodę w podejmowaniu decyzji - dodał.
"Nigdy nie stracę nadziei, że pasterze Kościoła dochowają wiary swemu powołaniu"
Duchowny zaznaczył, że jest "człowiekiem nadziei". - Przybyłem tutaj, zrobiłem, co do mnie należało i jestem pewien, że oni (polscy hierarchowie - red.) zrobią, co należy do nich - powiedział.
- Nigdy nie stracę nadziei, że pasterze Kościoła dochowają wiary swemu powołaniu - dodał.
Przekonywał, że "ludzie, którzy powierzają swoje dzieci Kościołowi, naszym parafiom, muszą wiedzieć, że pasterz Kościoła jest na miejscu, aby bronić tych dzieci od jakiejkolwiek krzywdy". - Nigdy nie stracę nadziei, że damy radę tak zrobić - powtórzył.
- Nasze dzieci, nasza młodzież, zasługują na to, aby być chronionymi - zaznaczył abp Scicluna.
Autor: akr//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24