Historię Grodzkiej i jej drogę do zmiany płci pokazała jedna z amerykańskich stacji telewizyjnych. Operację Anna Grodzka przeszła w Tajlandii. Zdecydowała się na nią dopiero w wieku 54 lat. Wcześniej była mężem i ojcem. Dziś mówi, że ze zmianą zwlekała tak długo właśnie ze względu na syna.
- Trochę się o mnie boi, o moje zdrowie, ale bardzo mnie wspiera - przekonuje posłanka, która może liczyć też na wsparcie przyjaciela Włodzimierza Czarzastego. Znają się od 30 lat. Razem aktywnie działali w młodzieżowej przybudówce PZPR - Zrzeszeniu Studentów Polskich.
- Pamiętam, że tam zdobyłem poza kartą pływacką pierwsze uprawnienia na obozie, który Anna prowadziła. Były to uprawnienia organizatora kształcenia politycznego. Do tej pory mam legitymację - przyznaje Czarzasty.
Przeszłość
W PRL Anna Grodzka, jeszcze jako Krzysztof Bęgowski, była zaangażowana mocno. W stanie wojennym była członkiem egzekutywy Podstawowej Organizacji Partyjnej PZPR na Uniwersytecie Warszawskim. Pracowała w Zrzeszeniu Studentów Polskich jako instruktor polityczny młodych kadr. Od 1986 roku była dyrektorem Alma Pressu, a w domu miała paszport wielokrotnego użytku, który wtedy dostawali najbardziej zaufani działacze partyjni.
Dziś Grodzka swoją działalność z czasów PRL bagatelizuje. Woli mówić o działalności w wolnej Polsce, głównie w organizacjach zajmujących się osobami transseksualnymi.
Przed zmianą płci do Grodzkiej należało dobrze prosperujące wydawnictwo, firma producencka oraz konsultingowa. Razem z kolegami z ZSP aktywnie działała w SLD i Stowarzyszeniu Ordynacka. W czasach, gdy Włodzimierz Czarzasty był członkiem KRRiT, Anna - wtedy jeszcze jako Krzysztof - zasiadała w radzie nadzorczej publicznego radia.
Dziś posłanka Grodzka pracuje w sejmowych komisjach kultury i sprawiedliwości. Twierdzi, że sprawy osób transseksualnych to ułamek tych, którymi się zajmuje.
Autor: mn\mtom\k / Źródło: TVN24, tvn24.pl