Anna Dymna: protest w Sejmie to krzyk o godność

Anna Dymna komentowała protest niepełnosprawnych w Sejmie
"To jest symboliczny krzyk o godność"
Źródło: tvn24

- Kiedy rozmawiam z osobami z niepełnosprawnościami, to bardzo często okazuje się, że to nie choroba ich najbardziej boli. Najbardziej boli ich to, że są ciągle traktowani w naszym kraju jak kosmici - powiedziała w "Faktach po Faktach" Anna Dymna, aktorka i szefowa Fundacji Mimo Wszystko, której głównym celem jest pomoc dorosłym osobom niepełnosprawnym intelektualnie.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

W niedzielę mija 26. dzień prowadzonego w Sejmie protestu opiekunów osób niepełnosprawnych, którzy domagają się przyznania dodatku w wysokości 500 złotych miesięcznie.

Mimo spotkań z minister pracy i polityki społecznej Elżbietą Rafalską, prezydentem Andrzejem Dudą czy premierem Mateuszem Morawieckim, do tej pory nie udało się osiągnąć kompromisu.

"Te osoby ciągle są w takiej samej, okrutnej sytuacji"

O swoich doświadczeniach dotyczących pracy z osobami niepełnosprawnymi i ich potrzebach mówiła w "Faktach po Faktach" Anna Dymna, szefowa Fundacji Mimo Wszystko.

- Być może przez przypadek los tak zrządził, że od 15 lat w zwyczajny sposób, jako zwyczajny człowiek, poznaję dramatyczne życie ludzi z różnymi niepełnosprawnościami, nie tylko z niepełnosprawnością intelektualną. Fundację założyłam dlatego, że jak poznałam losy niektórych ludzi niepełnosprawnych i ich opiekunów, to zrodził się we mnie bunt, że to nie powinno tak być - tłumaczyła.

- Zmieniają się rządy, władza, zmienia się punkt patrzenia, a te osoby ciągle są w takiej samej, okrutnej sytuacji - podkreśliła.

"To jest taki sam człowiek, jak my"

Jej zdaniem, "wiele słów już padło przez te 25 dni protestu".

- Ale przecież cztery lata temu (podczas protestu opiekunów osób niepełnosprawnych z 2014 roku - red.) padały dokładnie te same słowa - powiedziała.

- Ta sama dziwna walka się odbywała, w której to walce cierpienie tych ludzi zamieniało się w jakiś dziwny kamień, którym się tylko przeciwnicy (polityczni - red.) bili. A te ich problemy nie zostały rozwiązane - kontynuowała.

Według niej, w Polsce "brakuje kogoś, kto by uświadomił społeczeństwu, że człowiek z niepełnosprawnością to jest taki sam człowiek jak my".

- Że on czuje, że on cierpi, że on ma ambicje, że on chce żyć, on chce się cieszyć życiem - wyliczała.

"Są ciągle traktowani jak kosmici"

- Kiedy z nimi rozmawiam, to bardzo często okazuje się, że to nie choroba ich najbardziej boli. Najbardziej boli ich to, że są ciągle traktowani w naszym kraju jak kosmici, jak ludzie niepotrzebni, jak ludzie, którzy przeszkadzają - mówiła.

Są ciągle traktowani w naszym kraju jak kosmici

"Są ciągle traktowani w naszym kraju jak kosmici"

Jak podkreśliła, "dlatego taki protest jest bardzo ważny".

- Ten protest mówi: ludzie, zbliżmy się do siebie, traktujmy się normalnie - dodała. Jak dodała, osobiście zna takie osoby jak protestujący w Sejmie Jakub Hartwich czy Adrian Glinka i "to są inteligentni, fantastyczni mężczyźni".

Jak oceniła, są oni ze swoimi matkami w Sejmie, "bo tam chcą być".

- A trochę się o nich mówi jak o rzeczy, że matki się nad nimi znęcają i tam ich trzymają. Przecież oni mają własną wolę - podkreśliła.

"To jest największe upokorzenie"

Dymna skomentowała także propozycję, by przekazywać niepełnosprawnym 500 złotych w formie rzeczowej.

- To jest największe upokorzenie. Każda osoba jest inną planetą, każda osoba niepełnosprawna inaczej cierpi - stwierdziła. Jej zdaniem, "to, co się tam dzieje (w Sejmie - red.) to jest krzyk".

- To jest symboliczny krzyk o godność i godne życie. I naprawdę tak jest - dodała.

Jak mówiła, aby rozwiązać tę sytuację, "trzeba spokojnej rozmowy".

- To nie może być na żadnej płaszczyźnie walki politycznej, a niestety tak jest. Ile padło niepotrzebnych, okrutnych, bolesnych słów? - mówiła.

"Jesteście bohaterkami"

Aktorka zwróciła się również bezpośrednio do protestujących mówiąc, że ma nadzieję, iż "to się dobrze skończy".

- Mam nadzieję, że to się dobrze skończy, że ten łyk wody teraz dostaniecie. A potem będą poważne rozmowy na ten temat, co zrobić żebyście mogli godnie żyć, żebyście nie musieli walczyć o wszystko codziennie, żeby każdy krok dla was to nie było zdobywanie Kilimandżaro. Żebyście mogli żyć tak jak my, razem z nami - powiedziała.

Jesteście bohaterkami

"Jesteście bohaterkami"

Odniosła się również do postawy protestujących w Sejmie matek.

- Jesteście naprawdę bohaterkami, że to mówicie, że nam coś uświadamiacie wszystkim - podkreśliła.

Postulaty

Protest opiekunów osób niepełnosprawnych oraz ich podopiecznych trwa od 18 kwietnia. Od początku zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też rehabilitacyjnym dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 zł miesięcznie.

W odpowiedzi na postulaty protestujących podniesiono rentę socjalną do 100 procent kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Renta wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł.Uchwalono też ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Protestujący podkreślają jednak, że nie oczekują świadczeń rzeczowych, ale dodatku wypłacanego w gotówce.

Uczestnicy protestu zapowiedzieli, że pozostaną w Sejmie aż do momentu realizacji ich wszystkich postulatów.

KLIKNIJ, ŻEBY OBEJRZEĆ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH".

Autor: JZ//kg / Źródło: tvn24

Czytaj także: