Prezydent jako jedna z kluczowych instytucji w tworzeniu prawa w Polsce powinien wziąć udział w dyskusji nad projektem ustawy jeszcze w Sejmie. Był pasywny - powiedział w "Tak jest" w TVN24 były prezes Trybunału Konstytucyjnego profesor Andrzej Rzepliński. Odniósł się w ten sposób do decyzji prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.
W ocenie profesora Rzeplińskiego byłoby lepiej, gdyby prezydent Andrzej Duda włączył się w debatę, kiedy projekt nowelizacji ustawy o IPN trafił do Sejmu. Zauważył, że prawnicy prezydenta otrzymują projekty wszystkich ustaw.
- Powinni przygotować mu w tej sprawie stanowisko, jakie prezydent może i powinien zająć - powiedział były prezes TK.
Dodał, że "wtedy byłaby jeszcze szansa na rozmowę prezydenta z premierem rządu, żeby dowiedzieć jakie są intencje ustawy". - Prezydent jako jedna z kluczowych instytucji w tworzeniu prawa w Polsce powinien wziąć udział w dyskusji nad projektem ustawy jeszcze w Sejmie przez wysłanie swoich przedstawicieli, którzy by przedstawili swoje stanowisko w tej sprawie i brali aktywny udział w posiedzeniach komisji sejmowej - ocenił.
Prezydent był "pasywny"
Zdaniem profesora Rzeplińskiego prezydent "mógł zażądać dokumentów obrazujących, czy i na ile były prowadzone dyskusje z rządem izraelskim, Stanów Zjednoczonych, ze środowiskami żydowskimi (...) ze względu na charakter tej ustawy".
- Jak rozumiem, w ogóle żadnych takich działań prezydent na tym etapie (nie podjął - red.) - powiedział. - Na tym etapie, w takiej akurat ustawie, powinien być szczególnie aktywny. Był pasywny, w ogóle nic nie zrobił - ocenił były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Dodał, że po uchwaleniu nowelizacji ustawy o IPN przez parlament prezydent podjął decyzję po "udawaniu, że się zastanawia".
Przypomniał, że konstytucja daje prezydentowi 21 dni na podjęcie decyzji. - Nie wykorzystał tego okresu - zauważył prof. Rzepliński.
Nowelizacja "nie była konieczna"
W jego ocenie, ustawa ingeruje bardzo głęboko w wolność słowa i badań naukowych. - Jak rozumiem, prezydent wie o tym. W takim przypadku trzeba przeprowadzić test proporcjonalności. Najpierw trzeba sobie zadać pytanie i odpowiedzieć (...), czy ustawa w ogóle była konieczna (...) Jeżeli by się okazało, że jest konieczna, to czy środek, jaki poprzez ustawę się wprowadza, żeby ten cel osiągnąć jest adekwatny do tej niezbędnej potrzeby - mówił.
Dodał, że kolejny krok to tak zwana zasada "proporcjonalności sensu stricto w przypadku jednej z absolutnie podstawowych wolności, jaką jest wolność słowa i wolność badań naukowych". Środki proporcjonalne sensu stricto to takie, które w najmniejszym stopniu ograniczają realizacje innych interesów podmiotów i ich prawa.
Prof. Rzepliński podkreślił, że "żaden z tych testów nie został przeprowadzony, a pierwszy już powinien eliminować tę ustawę z jakiegokolwiek postępowania ustawodawczego, bo ona nie była konieczna".
Nowelizacja ustawy o IPN
We wtorek prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o IPN, zapowiedział zarazem, że ustawę - która po jej ogłoszeniu wejdzie w życie - skieruje w trybie następczym do TK, by ten orzekł, czy nowelizacja nie ogranicza wolności słowa w sposób nieuprawniony i by zbadał kwestię tzw. określoności przepisów prawa.
Nowelizacja wprowadza do ustawy o IPN między innymi art. 55a, który stanowi, że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Wcześniej amerykański Departament Stanu apelował do Polski o ponowne przeanalizowanie nowelizacji ustawy o IPN z punktu widzenia jej potencjalnego wpływu na zasady wolności słowa i "naszej zdolności do pozostania realnymi partnerami". Do nowych przepisów krytycznie odniosły się władze Izraela.
Autor: js//kg / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24