Andrzej Duda przyznał na początku lipca, że na grypę nigdy się nie szczepił i nie chce tego robić. Czy zmieni zdanie? - To jest indywidualna decyzja prezydenta - powiedział, zapytany o to w czwartkowych "Faktach po Faktach", wiceszef jego kancelarii Paweł Mucha.
Główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas mówił w czwartek w TVN24, że prezydent Andrzej Duda do tej pory mógł mieć poczucie, że nie musi się szczepić przeciw grypie, ale w tej chwili zrobi to prawdopodobnie dla innych. - Będę go do tego przekonywał - zapowiedział. Dzień wcześniej były marszałek Senatu Stanisław Karczewski w TVN24 powiedział, że prezydent powinien szczepienia wziąć "bardzo pod uwagę, przeanalizować". - Nie będę namawiał prezydenta, będę namawiał Polaków, żeby się szczepili - dodał.
Mucha: to decyzja pana prezydenta, jak szczepi się w przypadku tych szczepień, które mają charakter dobrowolny
Wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha został zapytany w "Faktach po Faktach", czy prezydent ulegnie namowom i powie, że tym razem zaszczepi się na grypę. - Pan prezydent bardzo wyraźnie wtedy (6 lipca w Końskich - red.) mówił o tym, że w przypadku szczepień, które mają charakter szczepień dobrowolnych, to zawsze jest indywidualna decyzja. Mówił także o szczepieniu na koronawirusa, że jeżeli taka szczepionka już będzie dostępna, to że powinna to być, jego zdaniem, suwerenna decyzja tych wszystkich, którzy są zdecydowani, żeby taką szczepionkę przyjąć - odpowiedział Mucha.
Na uwagę, że lekarze apelują, by szczepić się na grypę, Mucha odparł, że "to decyzja pana prezydenta, (...) jak szczepi się w przypadku tych szczepień, które mają charakter dobrowolny". - Natomiast te szczepienia, które są obowiązkowe, które wszyscy w dzieciństwie czy w okresie dorastania przyjmowaliśmy, te, które są powszechne i obowiązkowe, one były i są przyjmowane przez pana prezydenta, przez pana redaktora, przeze mnie, przez naszych widzów. Te sprawy też pan prezydent bardzo wyraźnie wyjaśniał - zapewnił wiceszef Kancelarii Prezydenta RP.
Dopytywany, czy w kancelarii nie zapadła decyzja dotycząca szczepienia Andrzeja Dudy, powtórzył, że "to jest indywidualna decyzja pana prezydenta".
Prezydent o szczepieniach
6 lipca prezydent na spotkaniu w Końskich (Świętokrzyskie) został zapytany między innymi o szczepionkę na COVID-19, nad której powstaniem trwają intensywne badania.
- Jeżeli chodzi o szczepionkę, absolutnie nie jestem zwolennikiem jakichkolwiek szczepień obowiązkowych. Powiem państwu otwarcie: ja osobiście nigdy się nie zaszczepiłem na grypę, bo uważam, że nie - mówił. - Miałem oczywiście różne szczepienia jako dziecko i później jako dorosły chłopak, ale na grypę się nigdy nie szczepiłem i nie chcę się szczepić - powiedział. - Uważam, że szczepienia na koronawirusa absolutnie nie powinny być obowiązkowe - oświadczył. - Kto chce, jeżeli będzie szczepionka, niech się zaszczepi, ale kto nie chce, to jest jego osobista decyzja - dodał.
Tego samego dnia Andrzej Duda odniósł się do kwestii szczepień raz jeszcze, zaznaczając, że "ewentualne szczepienie przeciw koronawirusowi nie powinno być obowiązkowe, tak jak nie są obowiązkowe szczepienia przeciw grypie". "Co do innych chorób (polio, gruźlica, szkarlatyna itp.), to zupełnie co innego. Inna rozmowa" - dodał.
Szczepionka na szkarlatynę nie istnieje.
Rzeczniczka WHO zachęca do szczepienia się na grypę
Margaret Harris, rzeczniczka Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), przyznała we wtorek, że problemem dla systemu służby zdrowia może być fala atakującej zimą grypy połączona z trwającą pandemią COVID-19, dlatego zachęciła wszystkich do zaszczepienia się na grypę.
Mucha: musimy mieć świadomość, że ten wirus ciągle nam zagraża
Paweł Mucha mówił w "Faktach po Faktach" również o sytuacji epidemicznej w Polsce. Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek, że ostatniej doby potwierdzono 615 nowych zakażeń koronawirusem. Jest to największa ich liczba od początku epidemii. Ocenił, że "to są dane, które muszą dawać do myślenia w sensie przestrzegania przez nas wszystkich tych reguł, jeżeli chodzi o dystans społeczny, jeżeli chodzi o świadomość tego, że mamy cały czas do czynienia z pandemią" COVID-19.
- Na pewno jest tak, że musimy mieć świadomość tego, że ten wirus ciągle nam zagraża, dopóki nie będzie takiej sytuacji, że mamy skuteczne leki na koronawirusa czy mamy szczepionkę, która jest w powszechnym użyciu - ocenił. Wyraził przekonanie, że polski rząd działa od początku pandemii bardzo sprawnie.
- Monitorujemy wszelkie informacje związane z aktualnymi danymi, które są przedstawiane przez głównego Inspektora sanitarnego, przez Ministerstwo Zdrowia. Są też wszystkie raporty przedstawiane panu prezydentowi. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego także wszystkie te procesy monitoruje i pan prezydent jest w stałym kontakcie i z ministrem zdrowia i z głównym inspektorem sanitarnym czy z administracją rządową - wyliczał wiceszef Kancelarii Prezydenta.
"Wirus rozprzestrzenia się tak, jak się rozprzestrzenia wirus"
Gość "Faktów po Faktach" odniósł się do uspokajających słów premiera Mateusza Morawieckiego, które padły 1 lipca przed drugą turą wyborów prezydenckich w Tomaszowie Lubelskim. - Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca - apelował szef rządu.
Prezydencki minister stwierdził: - Epidemiolodzy, fachowcy, ja takie wypowiedzi znam, bardzo wyraźnie podkreślali, że to zagrożenie związane z aktem głosowania było minimalne, że sytuacje inne, codzienne, życiowe, chociażby zakupy w sklepie czy przebywanie w innych miejscach publicznych, (...) jeżeli nie przestrzegamy tych reguł, które są przez lekarzy, przez ekspertów, przez wirusologów podawane, stanowią większe zagrożenie.
- Nie widzę podstaw do takiego twierdzenia, że jest jakikolwiek związek pomiędzy przeprowadzeniem wyborów, a sytuacją epidemiczną związaną z jednostkowymi danymi na przykład z dzisiaj - oświadczył. Na sugestię, że być może zabrakło ostrożności w słowach premiera, powiedział, że "wirus rozprzestrzenia się tak, jak się rozprzestrzenia wirus i to nie jest zależne od naszych wypowiedzi".
- Wszyscy chcielibyśmy i polski rząd w tym zakresie działa zdecydowanie, żeby tych przypadków zakażeń było jak najmniej - podkreślił.
Mucha o konwencji antyprzemocowej: nie jesteśmy na etapie analizy prezydenckiej
Wiceszef Kancelarii Prezydenta odniósł się również do decyzji premiera Mateusza Morawieckiego o skierowaniu wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności konwencji stambulskiej z konstytucją.
Paweł Mucha przypomniał, że TK jest uprawniony, żeby badać zgodność z konstytucją również umów międzynarodowych, a uprawnieniem premiera jest to, by z takim wnioskiem wystąpić. - Mamy w tym zakresie dyskusję, mamy wypowiedzi rozmaite w sferze publicznej, więc dobrze, żeby tę sprawę przeciąć takim rozstrzygnięciem prawnym - ocenił. Zapytany, czy prezydent Duda byłby za wypowiedzeniem konwencji, czy za jej zachowaniem, Mucha odpowiedział, że "nie jesteśmy na etapie analizy prezydenckiej".
- Są rozmaite głosy dotyczące pojęć, które tam są zawarte, nieostrych sformułowań - powiedział Mucha. Dodał, że rzecz była przedmiotem "jakiejś dyskusji" wewnątrz rządu. Powtórzył, że premier ma uprawnienie, by wystąpić do TK i "działa tutaj zgodnie z wszelkimi regułami sztuki". Dopytywany o stanowisko prezydenta w kwestii wypowiedzenia lub nie konwencji, stwierdził, że "nie jesteśmy na takim etapie, by Kancelaria Prezydenta prowadziła tutaj jakiekolwiek analizy, to nie jest dzisiaj temat aktywności Kancelarii Prezydenta".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24