To jest duża rola do odegrania przez prezydenta Andrzeja Dudę i liczę na niego - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Zbigniew Konwiński z Koalicji Obywatelskiej o zapowiadanym przez Dudę spotkaniu z prezydentem elektem Donaldem Trumpem. Dorota Olko z klubu Lewicy powiedziała, że "przywódcy partnerskich państw muszą ze sobą rozmawiać", ale ważne jest, żeby spotkania "nie odbywały się z pozycji czołobitności" i były "rzeczywiście partnerskie".
W poniedziałek Andrzej Duda po raz pierwszy po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych rozmawiał z prezydentem elektem Donaldem Trumpem. Jak opisał polski prezydent, Trump złożył Dudzie życzenia z okazji Święta Niepodległości i podziękował Polonii amerykańskiej za oddane na niego głosy. Politycy mają spotkać się jeszcze przed zaprzysiężeniem w styczniu Trumpa na prezydenta USA. Mają rozmawiać o bezpieczeństwie, współpracy gospodarczej między Polską a Stanami Zjednoczonymi i sytuacji w Ukrainie.
Czytaj więcej: Andrzej Duda rozmawiał z Donaldem Trumpem
Rozmowę między Trumpem i Dudą, a także zapowiedź ich spotkania komentowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 posłowie - Dorota Olko z klubu Lewicy i Zbigniew Konwiński z Koalicji Obywatelskiej.
Olko: ważne, żeby rozmowy były partnerskie, a nie czołobitne
- Myślę, że przywódcy partnerskich państw muszą ze sobą rozmawiać. Ważne tylko, żeby te rozmowy nie odbywały się z pozycji czołobitności, tylko żeby były rzeczywiście partnerskie. To, co widzieliśmy w ostatnich dniach w wydaniu Prawa i Sprawiedliwości, czyli środowiska politycznego prezydenta Dudy, było dosyć żenujące. Te oklaski dla prezydenta Trumpa, to skandowanie, czapeczki na sali sejmowej były dosyć zdumiewające - mówiła Dorota Olko, nawiązując do entuzjastycznego przyjęcia przez posłów PiS wyników pierwszych sondaży z USA, które wskazały na dużą przewagę Trumpa nad Harris.
Zobacz też: Wstali z miejsc, klaskali, skandowali nazwisko. Owacje dla Trumpa od posłów PiS i Konfederacji
Według polityczki ważne jest, żeby "myśleć o interesie państwa", a nie interesie partii, z której wywodzi się Andrzej Duda. - Z naszej perspektywy jest ważne, żeby teraz dbać, aby decyzje dotyczące Ukrainy nie zapadały ponad głowami Ukrainy. (...) Mam wrażenie, że w przemówieniu prezydenta Dudy trochę było takie dezawuowanie partnerstwa obronnego, a myślę, że strategicznie powinniśmy pamiętać o Europie, chociażby w kontekście produkcji amunicji i współpracy partnerskiej także, jeśli chodzi o obronę - dodała Olko.
Konwiński: duża rola do odegrania przez prezydenta Dudę
Zbigniew Konwiński powiedział natomiast, że "nie jest tajemnicą", że politycy KO "stawiali" na Kamalę Harris, ale "trzeba współpracować z tym, który został wybrany prezydentem Stanów Zjednoczonych". - Za życzenia prezydenta Trumpa pięknie dziękujemy. To jest dla nas ważny dzień, 11 listopada. Natomiast oprócz życzeń oczekiwalibyśmy również, że (...) Stany Zjednoczone w dalej będą wspierać Ukrainę, bo to jest kwestia naszego bezpieczeństwa - mówił gość "Faktów po Faktach".
- Tu jest rzeczywiście duża rola do odegrania przez prezydenta Dudę i liczę tutaj na niego, bo to, jak on się zaangażował w kampanię prezydenta Trumpa, może być naszym głosem w relacjach też z prezydentem Trumpem - mówił polityk KO.
- Oczekiwałbym, że (Andrzej Duda - red.) przekona prezydenta Trumpa, żeby jednak zweryfikował w jakiejś części swoje poglądy na temat zakończenia wojny w Ukrainie, wsparcia dla Ukrainy. To jest kwestia naszego bezpieczeństwa, a 11 listopada to jest dobry moment, żeby głośno mówić o bezpieczeństwie Polski - dodał Konwiński.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP