Prezydent Andrzej Duda oficjalnie zadeklarował poparcie dla Karola Nawrockiego. - Zrobił to jednak w momencie, gdy Nawrocki stał się już bezdyskusyjnym faworytem do drugiej tury - zauważył politolog profesor Rafał Chwedoruk. Podkreślił, że choć wsparcie Dudy wzmacnia rozpoznawalność kandydata PiS, nie należy przeceniać jego roli.
Jeszcze kilka miesięcy temu przekonywał, że głowa państwa nie powinna udzielać oficjalnego poparcia żadnemu z kandydatów. Jednak prezydent Andrzej Duda zmienił zdanie i podczas niedzielnej konwencji wyborczej PiS w Łodzi oficjalnie zadeklarował poparcie dla Karola Nawrockiego.
"Forma była niezwykle spektakularna i rzadko spotykana"
- Jeśli spojrzymy w takim dłuższym horyzoncie polskiej polityki, to nie jest to precedens, choć forma była niezwykle spektakularna i rzadko spotykana - komentował w TVN24 politolog profesor Rafał Chwedoruk. Dodał, że "absolutnie najciekawiej robi się, jeśli spojrzymy na to wydarzenie z krótkoterminowej perspektywy obejmującej tylko obecną kampanię".
- Prezydent Duda nie pojawił się w tej kampanii na całego wtedy, kiedy Karol Nawrocki przeżywał najtrudniejsze chwile, kiedy dystans pomiędzy nim a Sławomirem Mentzenem był minimalny albo w ogóle zanikał w niektórych sondażach. Pojawił się wtedy, kiedy Karol Nawrocki stał się bezdyskusyjnym faworytem do wejścia do drugiej tury, w którym Sławomir Mentzen chyba nie ma już żadnych realnych szans na zmianę obecnego obiegu rzeczy - powiedział Chwedoruk.
Według niego, "strategia ośrodka prezydenckiego była nieco inna". - Była obliczona na coś, co niegdyś nazwano Koalicją Polskich Spraw, to znaczy balansowanie pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością, Polskim Stronnictwem Ludowym a Konfederacją. A słaby wynik Karola Nawrockiego idealnie taki balans wzmacniał - zauważył.
"Nie należy przeceniać roli Andrzeja Dudy w polskiej polityce"
- W polityce mamy do czynienia albo z kandydatami, którzy wyprzedzają własne partie, są kandydatami plus, albo z takimi, którzy muszą liczyć na potęgę aparatu partyjnego, a ich notowania bywają na starcie dużo niższe niż notowania samej partii - mówił politolog. Dodał, że "to jest dokładnie przypadek Karola Nawrockiego, więc każde wsparcie jest dla tego kandydata dosyć istotne".
Zaznaczył jednak, że "nie należy przeceniać roli Andrzeja Dudy w polskiej polityce w chwili obecnej". - Jest to głowa państwa kończąca swoją misję. Jest to także polityk, który nigdy do końca nie zdefiniował w jasny sposób swoich relacji z Prawem i Sprawiedliwością. Ani nie był to permanentny konflikt, ani nie była to nieustająca zgoda we wszystkim - zauważył.
Zdaniem Chwedoruka poparcie ze strony Andrzeja Dudy to "czynnik, który wzmocni rozpoznawalność Karola Nawrockiego wśród obrzeży elektoratu Prawa i Sprawiedliwości". - Natomiast Andrzej Duda nie jest już politykiem, którego słowo wykraczałoby poza krąg wiernych wyborców prawicy - dodał.
Prezydencka debata - o co walczą kandydaci na ostatniej prostej kampanii
Na godzinę 18 w poniedziałek zaplanowana jest debata wyborcza kandydatów na prezydenta. Organizator - dziennik "Super Express" - zadeklarował, że udział potwierdzili "niemal wszyscy kandydaci", a formuła debaty polegać będzie na przepytywaniu uczestników przez siebie nawzajem.
- Jeśli spojrzymy na dwóch głównych kandydatów, to w najbliższych debatach będą oni walczyli o to, by jak najmniej stracić na rzecz tych, z którymi bezpośrednio konkurują o wyborców - powiedział prof. Chwedoruk. Jak sprecyzował, w przypadku Rafała Trzaskowskiego jest to rywalizacja z kandydatką lewicy Magdaleną Biejat oraz z liderem Polski 2050 Szymonem Hołownią, a w przypadku Karola Nawrockiego - ze Sławomirem Mentzenem oraz "mniej znanymi kandydatami prawicy".
Dodał, że "najwięcej dla polskiej polityki debaty mogą przynieść, jeśli chodzi o to, co się dzieje od trzeciego miejsca".
Autorka/Autor: momo/kab
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marian Zubrzycki