W programie dziennikarza Romana Rymanowskiego na Youtube w poniedziałek były prezydent Andrzej Duda opowiedział, jak stracił końcówkę palca.
Jak przekazał, "to było związane ze sportem". - Ujawnię to (...). To była do tej pory tajemnica - przyznał. - Pływałem na desce elektrycznej, na tak zwanym foilu, i wpadł mi palec w silnik (...), i niestety straciłem koniec palca - oznajmił.
Wskazywał, że "Służba Ochrony Państwa, która go ochraniała, ochraniała go również na wodzie", a funkcjonariusze pływali w pobliżu.
- Wpadłem do wody, myślałem, że nic mi się nie stało. To było jesienią, woda była dosyć zimna. Poczułem ból, ale myślałem, że tylko uderzyła mnie po prostu ta deska w palec, w dłoń. Chciałem wsiąść z powrotem na deskę, żeby ruszyć. Ale myślę sobie: kurczę, boli mnie ta ręka, spojrzę, co się dzieję. Ja patrzę... ojej - opisywał.
- Od razu zacząłem do nich machać. Błyskawicznie do mnie podpłynęli. Jak zobaczyli, co się stało, od razu wciągnęli mnie na swoją łódź i pojechaliśmy do szpitala - dodał.
Według niego był to "błąd konstrukcyjny" urządzenia i "tam powinno być zabezpieczenie, którego nie ma".
Historia opowiedziana przez Dudę oznacza, że powodem nie były prace domowe, jak tłumaczył w listopadzie 2024 roku ówczesny prezydencki minister Wojciech Kolarski.
Duda myśli o nowej instytucji. "Stworzymy ją wraz z moimi współpracownikami"
W rozmowie z Rymanowskim Duda był też pytany o doniesienia PAP w sprawie jego aktywności po prezydenturze. W zeszłym tygodniu źródło PAP z kierownictwa dawnej kancelarii wskazywało, że jedynym wątkiem, który wielokrotnie powracał w konwersacjach z Dudą, była idea utworzenia międzynarodowego think tanku czy instytutu, obejmującego region Trójmorza, który łączyłby środowiska polityczne i biznesowe z tej części Europy.
- Po pierwsze chciałbym służyć Rzeczypospolitej. Chociażby tylko swoim doświadczeniem, choćby będąc na marginesie sceny politycznej, nie bezpośrednio, a w jej otoczeniu. Prowadzić działalność, jak think tanki w krajach o ugruntowanej demokracji - powiedział Duda.
Jego zdaniem, Polska demokracja "gruntuje się - jest czas na to, żeby takie think tanki powstawały". Wśród istotnych think tanków w Polsce wymienił m.in. Instytut Kościuszkowski i Instytut Sobieskiego. Według niego, można stworzyć kolejną podobną instytucję, w której on będzie pełnić rolę patrona. - Stworzymy ją wraz z moimi współpracownikami, którzy byli w moim otoczeniu, współpracowali ze mną jako eksperci. Być może w części będą to moi dawni ministrowie z kancelarii prezydenta - poinformował. Pytany o sposób finansowania takiego think tanku, wyraził nadzieję na "zachęcenie ludzi, którzy zajmują już poważną pozycję biznesową, gospodarczą, aby w jakiś sposób otwarcie dofinansowali działalność tej instytucji". - Tak działają te instytucje na świecie. Otrzymują różnego rodzaju darowizny i wsparcie na swoje funkcjonowanie, projekty, które realizują. Także będziemy przygotowywali różne projekty, z których pewne korzyści mogą również płynąć dla tych przedsiębiorców, różnego rodzaju analizy i oferty - podkreślał.
Jaka rola think tanku?
Jak mówił, think tank może zajmować się dyskusją "o miejscu, jakie Polska powinna zajmować, jaka Polska powinna być, czy są w Polsce potrzebne zmiany ustrojowe".
- Będziemy dyskutowali w teoretycznym ujęciu o polityce, proponując ludziom ze sceny politycznej różnego rodzaju rozwiązania, które mogą być rozważane, wdrażane - wyjaśnił. Dodał, że byłby "bardzo zadowolony", gdyby think tank nabrał profilu międzynarodowego, choć - jak zaznaczył - nie jest to jednoznaczne założenie.
Duda zapewnił także, że nie planuje założenia własnej partii politycznej. Pytany, czy zamierza wstąpić ponownie do PiS lub Konfederacji, odparł: - Raczej nie ma takiego zwyczaju. Jak dodał, gdyby pojawiła się propozycja pełnienia przez niego funkcji premiera, to oczywiście dla dobra Rzeczypospolitej rozważy "coś takiego".
Autorka/Autor: akr/tr
Źródło: PAP, Rymanowski Live
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP