Ważne, żebyśmy pokazywali rzeczy, które robimy, aby zwalczać antysemityzm. Wiem, że Polska włożyła wiele wysiłku i jest ważne, żeby Izrael o tym wiedział - powiedziała w środę ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher. Oceniła, że pełniący obowiązki izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israel Kac powinien przeprosić za swoje słowa.
Israel Kac, odnosząc się w niedzielę do słów przypisanych przez media izraelskie premierowi Benjaminowi Netanjahu, stwierdził: "Nasz premier wyraził się jasno. Sam jestem synem ocalonych z Holokaustu. Jak każdy Izraelczyk i Żyd mogę powiedzieć: nie zapomnimy i nie przebaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami i - tak jak powiedział Icchak Szamir (były premier Izraela - red.), któremu Polacy zamordowali ojca - 'Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki'".
"To zasługuje na przeprosiny"
Ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher pytana w środę przez dziennikarzy, czy premier Izraela Benjamin Netanjahu powinien przeprosić za słowa członka swojego rządu, oparła: "Nie. Myślę, że osoba, która je wypowiedziała, powinna przeprosić".
Dopytywana, czy to Israel Kac powinien przeprosić, potwierdziła: "Tak, to zasługuje na przeprosiny". Mosbacher zaznaczyła, że jej niedawny wpis na Twitterze pokazał jej odczucia co do tego, jak "nieodpowiedni był komentarz izraelskiego ministra spraw zagranicznych". - Dwaj silni sojusznicy Stanów Zjednoczonych, jak Izrael i Polska, nie powinni używać tego rodzaju retoryki. Jesteśmy zbyt ważni dla siebie, żeby nie rozwiązać tej kwestii - powiedziała ambasador USA. We wtorek Mosbacher napisała na Twitterze: "Między bliskimi sojusznikami, takimi jak Polska i Izrael, nie ma miejsca na takie obraźliwe komentarze, jak wypowiedź izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israela Kaca". Pytana, jaka jest - jej zdaniem - najprostsza droga, aby rozwiązać obecny konflikt, powiedziała, że po pierwsze trzeba rozmawiać. - Po drugie, jest ważne, żebyśmy pokazywali rzeczy, które robimy, aby zwalczać antysemityzm. Wiem, że Polska włożyła wiele wysiłku i jest ważne, żeby Izrael o tym wiedział - podkreśliła ambasador USA.
Napięcie na linii Polska-Izrael
Najnowsze spięcie w stosunkach Polski z Izraelem rozpoczęło się od słów, jakie według dziennika "Jerusalem Post" premier Benjamin Netanjahu miał wypowiedzieć w Warszawie. Izraelski polityk miał "bardzo jasno" stwierdzić, że "Polacy pomagali Niemcom zabijać Żydów w czasie Holokaustu". Ambasador Izraela w Polsce Anna Azari zdementowała te informacje, oświadczenie w tej sprawie wydała też kancelaria Netanjahu. Szef kancelarii polskiego premiera oświadczył wówczas, że "to wyjaśnia sprawę".
Spór odżył jednak po wypowiedzi pełniącego obowiązki ministra izraelskiej dyplomacji Israela Kaca. W rezultacie - po tym, jak Polska podjęła decyzję o niewysyłaniu swojej delegacji - odwołano zaplanowany w Jerozolimie szczyt Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry) z premierem Izraela. Szczyt został przekształcony w spotkania bilateralne przywódców pozostałych krajów V4 z władzami Izraela.
Autor: js//rzw / Źródło: PAP, tvn24.pl