- Jeśli prezydent Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o IPN, to będzie trudniej znaleźć wspólny język. Spotkania grupy roboczej do spraw dialogu z Izraelem nie będą mieć sensu - oceniła w poniedziałek ambasador Izraela w Polsce Anna Azari. Powiedziała też, że ma nadzieję, iż nie zostanie odwołana ze stanowiska. - Było takie poczucie kilka dni temu, teraz nie wiem - dodała.
Azari została spytana w Radiu ZET, czy strona izraelska oczekuje od prezydenta Andrzeja Dudy zawetowania nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Ambasador oceniła, że brak weta sprawi, że "będzie trudniej" o dialog w relacjach między Polską a Izraelem.
Dodała, że spotkania zespołu do spraw dialogu prawno-historycznego z Izraelem "nie będą mieć sensu", jeśli prezydent podpiszę nowelę. - Jeśli będzie podpisana ustawa dzisiaj czy jutro, to nie będzie czasu na spotkanie. Nie ma sensu spotkanie grup, jeśli wszystko już skończone - oświadczyła Azari
Zespół do spraw dialogu prawno-historycznego z Izraelem został powołany przez polskiego premiera zgodnie z ustaleniami, które zapadły podczas rozmowy szefa polskiego rządu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Na czele zespołu stanął wiceszef MSZ Bartosz Cichocki.
"Nie bardzo chciałabym wyjeżdżać"
Zdaniem Azari, po stronie izraelskiej jest poczucie, że ustawa o IPN ograniczy historyczną dyskusję. - To nie wygląda tak samo z dwóch stron. W Izraelu wszyscy rozumieją, że obozy śmierci budowali niemieccy naziści - powiedziała.
- Dla nas straszną niespodzianką było to, co się zdarzyło. Zawsze, kiedy chcesz coś dobrego budować, lepiej mówić o przyszłości. Kiedy zaczynają się historie z przeszłości, to wyłazi dużo demonów. Dużo również z izraelskiej strony - komentowała ambasador.
Dodała również, że w przestrzeni publicznej w Izraelu, ostatnio publikowano "dużo nieprzyjemnych historii o czasach Holokaustu z uczestnictwem Polaków i nic dobrego z tego nie wychodzi". - Dyplomaci i ambasadorowie nie muszą mówić co im się podoba a co nie. Mamy reguły. Ale kiedy chodzi o wspólną historię, musimy powiedzieć, gdzie stoimy w tej sprawie - podsumowała.
Ambasador Izraela została zapytana też o to, czy nie boi się odwołania ze stanowiska. - Mam nadzieję [że do tego nie dojdzie]. Nie bardzo chciałabym po 3,5 latach pracy tak wyjeżdżać. Było takie poczucie kilka dni temu, teraz nie wiem. Moje poczucie związane z oficjalnymi ludźmi - wyjaśniła.
Autor: mnd / Źródło: Radio Zet/PAP