Znana z procesu o uniemożliwienie aborcji Alicja Tysiąc znów dochodzi swoich praw w sądzie. Tym razem pozwała redakcję "Gościa Niedzielnego" za opisanie jej jako "zabójczyni". Tygodnik reaguje zdziwieniem i odpiera zarzuty.
Alicja Tysiąc pozwała redaktora naczelnego tygodnika, ks. Marka Gancarczyka za naruszenie swoich dóbr osobistych. "Gość Niedzielny" wydrukował dziesięć artykułów, w których, wg pozwanej, opisał ją jako "niedoszłą zabójczynię" i "postawił na równi ze zbrodniarzami nazistowskimi". Kobieta twierdzi również, że padła ofiarą trwającej od kilku miesięcy kampanii pomówień. W pozwie żąda zadośćuczynienia finansowego i oficjalnych przeprosin na łamach gazety. Pozwana w tej samej sprawie jest katowicka kuria, jako wydawca tygodnika.
Alicja Tysiąc po nieudanej sądowej batalii w kraju wywalczyła w Europejskim Trybunale Praw Człowieka odszkodowanie za odmówienie jej prawa do aborcji. Kobieta chciała usunąć ciążę, gdy od lekarza dowiedziała się, że urodzenie dziecka doprowadzi ją do utraty wzroku. Jednak kolejne placówki służby zdrowia odmawiały wydania odpowiednich dokumentów niezbędnych do przeprowadzenia legalnej aborcji.
Po porodzie kobieta częściowo straciła wzrok i przyznano jej pierwszą grupę inwalidzką. Ostatecznie po skardze do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zasądzono jej 25 tysięcy euro odszkodowania. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Wyrok był ostro krytykowany przez środowiska kościelne, w tym przez prymasa Polski. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Auchwitz a Strasburg
W artykule wstępnym numeru 40/2007 redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego" wspomniał o nowym nabytku muzeum w Oświęcimiu - zdjęciach przedstawiających esesmanów z Auschwitz podczas wypoczynku. Jak pisze, są oni "roześmiani i zrelaksowani" i tłumaczy, że przyzwyczaili się już do morderstw i nie robiły one na nich żadnego wrażenia.
W kolejnym akapicie autor przechodzi do sprawy wyroku ETS: "A jak jest dzisiaj? Inaczej, ale równie strasznie. Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu odrzucił właśnie odwołanie rządu polskiego w słynnej już sprawie Alicji Tysiąc". Stwierdza też, że "otrzymuje nagrodę za to, że bardzo chciała zabić swoje dziecko, ale jej nie pozwolono".
"A co z sędziami, którzy wydali tak nieprawdopodobny wyrok? Zapewne na weekendy jeżdżą w różne urokliwe miejsca. Są uśmiechnięci, zrelaksowani. Przyzwyczaili się." - kończy swój wstępniak ks. Gancarczyk. (Cytaty za internetowym archiwum "Gościa Niedzielnego").
"Gość Niedzielny": Nie potępiamy grzesznika
Pozwany redaktor naczelny tygodnika nie poczuwa się do winy. - To nie "Gość Niedzielny" zrobił z dramatu pani Alicji Tysiąc sprawę publiczną. Pisaliśmy o tej sprawie wielokrotnie, kierując się zawsze zasadą potępiania grzechu, ale nie grzesznika - tak tłumaczy sprawę redaktor naczelny "Gościa Niedzielnego" w wydanym oświadczeniu.
Jak dodaje, zadaniem katolickiego tygodnika jest obrona życia, a w swoich tekstach świadomie nazywa aborcję zabójstwem. Na poparcie swojego stanowiska przywołuje też opinię papieża Jana Pawła II, wyrażoną w encyklice „Evangelium vitae”. Podkreśla zarazem, że nigdy na łamach jego tygodnika nie zostało użyte sformułowanie "niedoszła morderczyni", ani porównanie do zbrodni nazistowskich.
- Napisałem coś takiego: pani Tysiąc otrzymała 25 tys. euro odszkodowania plus koszty postępowania za to, że nie mogła zabić swojego dziecka. Mówiąc inaczej, żyjemy w świecie, w którym mama otrzymuje nagrodę za to, że bardzo chciała zabić swoje dziecko, ale jej nie pozwolono. Taką sytuację rozważał trybunał w Strasburgu. Czy w tych słowach jest jakaś przesada? Ja tylko i wyłącznie opisałem sytuację - wyjasnia ks. Gancarczyk dziennikarzowi "Gazety Wyborczej".
Ksiądz zauważa, że europejski trybunał rozpatrzył sprawę pod względem formalno-prawnym, co według niego nie zmienia moralnej istoty sprawy.
Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: tvn