Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko organizatorom i uczestnikom obchodów "urodzin" Adolfa Hitlera. Prokuratura zarzuciła sześciu osobom propagowanie nazistowskiego ustroju państwa. Mateuszowi S. "przedstawiono również zarzuty związane z jego wcześniejszymi zachowaniami polegającymi na propagowaniu nazistowskiego ustroju państwa" - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Jak podkreśliła, w ocenie prokuratury zachowanie pokazane w reportażu "Superwizjera" "nie było wyłącznie zdarzeniem jednorazowym dla oskarżonych".
Akt oskarżenia wobec sześciu uczestników zorganizowanych w 2017 roku przez stowarzyszenie Duma i Nowoczesność obchodów "urodzin" Hitlera trafił do Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim.
Jak podaje Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, to rezultat przesłuchania prawie 60 świadków i zebrania kilkunastu opinii biegłych.
Akt oskarżenia skierowano przeciwko Mateuszowi S., Adrianowi K., Dawidowi K., Tomaszowi R., Dorocie R. i Krystianowi Z. Zostali oskarżeni o popełnienie 13 maja 2017 roku przestępstwa "polegającego na publicznym propagowaniu nazistowskiego ustroju państwa poprzez zorganizowanie i przeprowadzenie obchodów sto dwudziestej ósmej rocznicy urodzin Adolfa Hitlera".
"Czyn zarzucony oskarżonemu Mateuszowi S. obejmuje także wyprodukowanie, w celu rozpowszechnienia, plakatu stanowiącego zaproszenie na obchody, który zawierał treść propagującą nazistowski ustrój państwa" – czytamy w komunikacie prokuratury.
Mateuszowi S. postawiono dodatkowo trzy inne zarzuty: dwa są związane z publicznym propagowaniem nazistowskiego ustroju państwa w trakcie koncertu 22 października 2016 roku w Boguszowicach koło Rybnika oraz 15 lipca 2017 roku w czasie festiwalu Orle Gniazdo. Postawiono mu także zarzut posiadania bez pozwolenia amunicji do broni palnej.
Także Krystian Z. i Dawid K. zostali oskarżeni o popełnienie również innych występków. Z. miał publicznie propagować nazistowski ustrój państwa w trakcie trwania festiwalu Orle Gniazdo w 2013 i 2017 roku. K. miał natomiast wznosić gest nazistowskiego pozdrowienia na koncercie w Boguszowicach.
"Nie było to zdarzenie jednorazowe"
Wszystkim oskarżonym w tej sprawie poza Mateuszem S. grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Mateuszowi S. grozi natomiast kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
- Myślę, że cechą bardzo charakterystyczną i znamienną, na którą przede wszystkim należy zwrócić uwagę jest to, że przedstawiono im zarzuty nie tylko dotyczące zdarzenia z maja, tego utrwalonego w reportażu - wskazywała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska.
- Tutaj zdecydowanie ich zachowanie z maja nie było wyłącznie zdarzeniem jednorazowym - dodała.
Jak tłumaczyła, prokuratura opierała się nie tylko na reportażu "Superwizjera". Wyjaśniła, że zbadano również nośniki komputerowe oskarżonych, ich telefony komórkowe, informacje z mediów społecznościowych. Dodała, że dzięki temu śledczym udało się dotrzeć do takich informacji, które "w pewien sposób" wskazują "na ich styl życia i na to, że są istotnie osobami zaangażowanymi w propagowanie takiego ustroju, zafascynowanymi tą całą ideologią".
"Zmieniali wyjaśnienia"
Jak mówiła, "oskarżeni częściowo składali wyjaśnienia, częściowo je zmieniali w toku całego postępowania przygotowawczego". - Natomiast w zakresie samych popełnionych przestępstw najczęściej nie kwestionowali swojego uczestnictwa w samym zdarzeniu. Natomiast bardziej kwestionowali swoją motywację związaną z propagowaniem nazistowskiego ustroju państwa - tłumaczyła Smorczewska.
Pytana przez dziennikarzy o wyjaśniania Mateusza S., powiedziała, że złożył on wyjaśnienia, później je modyfikował w toku postępowania przygotowawczego. - Faktycznie on w pewien sposób wskazywał na brak motywacji i raczej na pewną zabawę. (...) Wskazywał również na to, że nie było po jego stronie - jako organizatora - zamiaru propagowania nazistowskiego ustroju państwa - dodała.
- Trzeba również wskazać, że część oskarżonych, w tym również skarżony i już skazany Adam B., doskonale zdawali sobie sprawę, w jakim zdarzeniu uczestniczą, jaki ono ma charakter i również, jakie działania podejmowali w trakcie samego zdarzenia - zaznaczyła rzeczniczka.
W domach flagi, odznaki, publikacje o symbolice nazistowskiej
Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte na polecenie Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry w styczniu 2018 roku, w dniu emisji reportażu "Superwizjera" TVN dotyczącego obchodów "urodzin Hitlera", które miały miejsce ponad pół roku wcześniej w lesie w Wodzisławiu Śląskim.
Na polecenie prokuratury zatrzymano wówczas uczestników tego spotkania i przeszukano ich mieszkania. Znaleziono w ich domach flagi, odznaki, naszywki i publikacje o symbolice nazistowskiej. Jednocześnie Prokurator Generalny zlecił działania zmierzające do delegalizacji stowarzyszenia Duma i Nowoczesność, z którym byli związani uczestnicy "urodzin".
Prowadząca śledztwo w tej sprawie gliwicka prokuratura oskarżyła już wcześniej jednego z uczestników "urodzin" - Adama B. - który dobrowolnie poddał się karze. Poza propagowaniem nazizmu odpowiadał także za nielegalne posiadanie broni - pistoletu i kilkunastu sztuk amunicji. Sąd w Wodzisławiu skazał go na ponad 13 tys. zł grzywny i zobowiązał go do pokrycia kosztów postępowania.
Reportaż "Superwizjera"
W styczniu 2018 roku dziennikarze "Superwizjera" TVN ujawnili wyniki swego dziennikarskiego śledztwa. Na nagraniach, które zostały zarejestrowane ukrytą kamerą, pokazano między innymi zorganizowane w maju 2017 roku w lesie nieopodal Wodzisławia Śląskiego "obchody urodzin" Adolfa Hitlera. Materiał pokazywał między innymi rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami i "ołtarzyk" ku czci Hitlera z jego czarno-białą podobizną oraz wielką drewnianą swastyką nasączoną podpałką do grilla, która po zmroku została podpalona. Widać było też uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu, wznoszenie toastów "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" oraz częstowanie tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy. Dziennikarze TVN pokazali także zamknięty dla przypadkowych osób festiwal Orle Gniazdo. Grające tam zespoły wykonywały utwory sławiące nacjonalizm, faszyzm oraz atakujące mniejszości narodowe i seksualne. Można było zobaczyć moment, na którym po wezwaniu ze sceny publiczność zaczęła wykonywać gest hitlerowskiego pozdrowienia.
Wniosek o delegalizację Dumy i Nowoczesności
Wszyscy podejrzani w tej sprawie, którzy zostali zatrzymani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, usłyszeli zarzuty propagowania nazistowskiego ustroju poprzez zorganizowanie i przeprowadzenie 128. rocznicy urodzin przywódcy Rzeszy Niemieckiej, w trakcie której pochwalano, afirmowano te rządy, prezentowano i wykorzystywano emblematy, nagrania i teksty oraz inne gesty nawiązujące do symboliki nazistowskiej.
4 stycznia gliwicki sąd rozpoczął rozpoznawanie wniosku o delegalizację Dumy i Nowoczesności. Złożył go w połowie lutego ubiegłego roku starosta wodzisławski. Do postępowania zmierzającego do delegalizacji stowarzyszenia włączyła się także gliwicka prokuratura.
Autor: js/adso / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN