Redakcje tvn24.pl i OKO.press dotarły do treści pierwszego aktu oskarżenia w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura na 370 stronach opisuje, jak urzędnicy ustawiali konkursy i premiowali wskazane przez Zbigniewa Ziobrę i Marcina Romanowskiego organizacje. Najwięcej miejsca poświęca Fundacji Profeto księdza Michała Olszewskiego. Ale dlaczego wciąż nie przesłuchała w tej sprawie samego Ziobry?
4 lutego 2025 roku Zespół Śledczy nr 2 Prokuratury Krajowej skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie pierwszy akt oskarżenia w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Oskarżonych jest w nim sześć osób:
- Ksiądz Michał Olszewski (publikujemy jego nazwisko za zgodą prokuratury), szef Fundacji Profeto;
- Urszula D., urzędniczka, która kierowała Departamentem Funduszu Sprawiedliwości, kiedy Fundacja Profeto wygrała konkurs i jako szefowa akceptowała dokumenty konkursowe, w tym podpisała się pod decyzją o przyznaniu dotacji;
- Karolina K., była wiceszefowa Departamentu Funduszu Sprawiedliwości i zastępczyni Urszuli D.;
- Marcin M., główny specjalista w Departamencie Funduszu Sprawiedliwości, członek komisji w konkursie, w którym wygrała Fundacja Profeto. Rolą Marcina M. było sprawdzenie, czy wniosek fundacji spełniał kryteria formalne konkursu;
- Wojciech Z., specjalista w Departamencie FS, również członek komisji konkursowej. Z. także sprawdzał wniosek Profeto pod kątem formalnym;
- Monika G., która w 2022 roku przejęła obowiązki zastępczyni dyrektorki Departamentu FS.
Większość zarzutów wobec powyższej szóstki dotyczy dotacji, którą Ministerstwo Sprawiedliwości przyznało w 2020 roku Fundacji Profeto, która za prawie 100 mln zł miała wybudować i prowadzić centrum pomocy zwane Archipelagiem. Większość poczynionych przez prokuraturę ustaleń opisaliśmy we wspólnych dziennikarskich śledztwach na przestrzeni 2024 roku.
Co ciekawe, choć w sprawie wielokrotnie pojawia się nazwisko Zbigniewa Ziobry, to nie został on przesłuchany w tym śledztwie nawet jako świadek. Zapytaliśmy prokuraturę dlaczego.
Ale nie tylko o dotacji dla Profeto jest mowa w akcie oskarżenia. Ujęto w nim też nieprawidłowości przy konkursach, w których dotacje wygrały Fundacja Instytut Prawa Ustrojowego, Fundacja Centrum Pomocy Pokrzywdzonym i Prewencji Przestępczości oraz Fundacja Lux Veritatis ojca Tadeusza Rydzyka.
Prokuratura oskarża całą szóstkę o popełnienie przestępstw urzędniczych (przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, art. 231 par. 1 i 2 Kodeksu karnego) oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach (art. 271 Kk) w celu przywłaszczenia mienia (art. 284 Kk) "znacznej" wartości (art. 294 Kk).
Urszula D., Karolina K. oraz ksiądz Michał Olszewski zostali dodatkowo oskarżeni o działanie w ramach zorganizowanej grupy przestępczej (art. 258 Kk). Olszewski odpowiadać będzie także za pranie pieniędzy (art. 299 Kk).
Żadna z oskarżonych osób nie przyznała się do winy.
Ksiądz Michał Olszewski jako jedyny konsekwentnie odmawiał składania wyjaśnień. I milczy nadal. Duchowny, od kiedy w październiku 2024 roku został zwolniony z aresztu, zapadł się pod ziemię, ani razu nie pokazał się publicznie i nie zabrał głosu. W przeciwieństwie do dwóch urzędniczek, które także opuściły areszt i od tamtej pory co jakiś czas występują w mediach wspierających PiS.
Co z Ziobrą i Romanowskim?
Część osób, którym prokuratura przedstawiła już zarzuty w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości i dotacji dla Profeto, nie jest wymieniona w akcie oskarżenia, który tydzień temu został przekazany do sądu. Są to:
- Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za FS w imieniu ministra Zbigniewa Ziobry;
- Tomasz Mraz, naczelnik, a następnie dyrektor Departamentu FS, a także przewodniczący komisji konkursowej, która wyłoniła Fundację Profeto;
- Piotr W., prezes firmy budowlanej Tiso, która na początku była wykonawcą ośrodka stawianego przez Fundację Profeto.
Romanowski i Mraz według prokuratury byli członkami tej samej grupy przestępczej, co Urszula D., Karolina K. i ks. Michał Olszewski. Skąd zatem decyzja o ich pominięciu w akcie oskarżenia? Zapytaliśmy o to prokuraturę.
W przypadku Romanowskiego - któremu prokuratura postawiła łącznie 11 zarzutów - chodzi o jego nieobecność w kraju. Polityk w grudniu 2024 roku uciekł na Węgry i otrzymał tam azyl, unikając tymczasowego aresztowania. Sąd Metropolitalny w Budapeszcie, który miał wykonać Europejski Nakaz Aresztowania Romanowskiego, uznał jednak, że procedura przekazania Romanowskiego "może zostać wszczęta dopiero po odnalezieniu, zatrzymaniu i postawieniu poszukiwanej osoby przed sądem przez właściwe organy".
Na początku lutego 2025 roku śledczy wysłali do Sejmu kolejny wniosek o uchylenie posłowi immunitetu. Chcą postawić mu osiem nowych zarzutów.
Tomasz Mraz na posiedzeniu sejmowego zespołu ds. rozliczeń PiS w maju 2024 roku ujawnił treść swoich wyjaśnień, fakt współpracy z prokuraturą i posiadania setek godzin nagrań z rozmów z urzędnikami ministerstwa. Prokuratura poinformowała nas, że w sprawie Mraza nadal prowadzi "czynności dowodowe". Tę samą lakoniczną odpowiedź dostaliśmy na pytanie o szefa firmy budowlanej Piotra W. On również poszedł na współpracę z prokuraturą. Opowiedział śledczym o licznych nieprawidłowościach przy budowie Archipelagu.
Z ostatnich informacji prokuratury wynikało, że łącznie zarzuty postawiono 23 osobom, w tym wielu urzędnikom Ministerstwa Sprawiediwości, których również nie objął pierwszy akt oskarżenia.
CZYTAJ TEŻ: AFERA FUNDUSZU SPRAWIEDLIWOŚCI. KTO I JAK OCENIAŁ OFERTĘ KSIĘDZA MICHAŁA O.? I KTO ZA TO DOSTAŁ ZARZUTY? >>>
Prokuratura podkreśla, że złożenie do sądu aktu oskarżenia wobec sześciu osób nie oznacza, iż w przyszłości oskarżonymi nie zostaną inni podejrzani. Wątki dotyczące Fundacji Profeto nadal są badane.
Dlaczego prokuratura jak dotąd nie przesłuchała w tej sprawie Zbigniewa Ziobry, który jako minister odpowiadał za Fundusz Sprawiedliwości? Śledczy przekazali nam, że Ziobro zostanie wezwany "po zgromadzeniu pełnego, niezbędnego materiału dowodowego".
Ustawiony konkurs i dotacja na "wizję"
Głównym wątkiem aktu oskarżenia jest konkurs z Funduszu Sprawiedliwości, w którym Fundacja Profeto otrzymała dotację na budowę centrum pomocy dla ofiar przestępstw. Przypomnijmy: konkurs rozstrzygnięto w kwietniu 2020 roku, a Profeto wygrała go jako jedyna. Na budowę centrum pomocy, tzw. Archipelagu, dostała początkowo 43 mln zł, a finalnie miała dostać 99 mln zł (wypłacono 66 mln zł, potem nowe władze ministerstwa zablokowały kolejne transze dotacji).
Prokuratura dowodzi, że konkurs od początku był ustawiony, tak by to właśnie fundacja księdza Olszewskiego otrzymała pieniądze z FS. Tymczasem nie spełniała ona ani warunków formalnych (w statucie nie miała odpowiednich zapisów), ani merytorycznych. Nie przedstawiła dowodów, że wcześniej zajmowała się pomocą pokrzywdzonym przestępstwem, nie wskazała zasobu lokalowego (miał dopiero powstać) ani odpowiedniej kadry.
Fundacji Profeto przyszli z pomocą urzędnicy resortu sprawiedliwości. Przede wszystkim Urszula D., która jako szefowa departamentu Funduszu Sprawiedliwości miała nakazywać podwładnym dopuszczenie Profeto do konkursu, a potem zawyżanie jej punktacji. Doprowadziła do tego, że Profeto wygrała konkurs i dostała dotację, która potem była zwiększana aneksami. To Urszula D. podpisała się też pod dokumentem, który po zmianie władzy miał zabezpieczyć wypłatę całej dotacji dla Profeto na 2024 rok już do połowy stycznia ub.r.
Pozostali oskarżeni urzędnicy, tj. Karolina K., Wojciech Z. i Marcin M., choć wiedzieli, że Profeto nie spełnia warunków konkursu, procedowali dotację dla Profeto. Członkiem tej "zorganizowanej grupy" był według śledczych także sam ksiądz Michał Olszewski.
W uzasadnieniu prokuratura zwraca uwagę na warunki konkursu: dopuszczały one wydawanie dotacji na budowę budynku od podstaw, a także nie precyzowały, od kiedy i jak długo zwycięski podmiot ma świadczyć pomoc pokrzywdzonym. Śledczy podkreślają, że zasady konkursu nie przewidywały też możliwości zwiększenia dotacji.
Zgodnie z ofertą Profeto fundacja miała świadczyć pomoc tylko przez rok. Miało na to pójść niecałe trzy z 43 milionów złotych dotacji. W dodatku w momencie podpisywania umowy z ministerstwem nie miała gruntu pod budowę, projektu budynku ani pozwoleń.
"Ofertę Fundacji Profeto.pl [...] w części kosztorysowej można określić mianem wizji, której realność w aspekcie czasowym i finansowym obarczona była wieloma ryzykami niepowodzenia, co faktycznie się stało" - czytamy w akcie oskarżenia.
Tomasz Mraz: "widzimisię ministra Ziobry"
O tym, jak doszło do przyznania Profeto wielomilionowej dotacji, opowiedział prokuraturze były urzędnik ministerstwa Tomasz Mraz, zaufany współpracownik Marcina Romanowskiego. W trakcie śledztwa Mraz był wielokrotnie przesłuchiwany.
Mraz twierdzi, że szefem komisji konkursowej, która przyznała dotację Profeto, był tylko na papierze, pełnił w niej rolę słupa - tak poinstruowała go ówczesna szefowa Urszula D. Według Mraza dokumenty konkursowe przygotowały Karolina K. i Patrycja O. Mraz jedynie przekazywał informacje Marcinowi Romanowskiemu i składał podpisy.
Mraz utrzymuje, że kwota, na którą opiewał konkurs, wynikała z "widzimisię ministra Ziobro, a tak naprawdę była to kwota, której potrzebował ksiądz Olszewski do wybudowania swojego centrum nagrań. Tak twierdzę, ponieważ nikt inny żadnych analiz w przedmiocie wysokości kosztów w ramach tego konkursu nie wykonywał" - zaznaczył.
Konkurs, w którym wygrała Profeto, był zdaniem Mraza jedynym przypadkiem, gdy "podmiot niespełniający warunków formalnych był przepychany kolanem. Osobami, które pilnowały, aby przepchnąć kolanem podmiot Profeto, to była Urszula D. i minister Marcin Romanowski, którzy działali na polecenie głównego szefa, czyli ministra Ziobry". Urszula D. miała sugerować Mrazowi, że to Profeto ma wygrać ogłoszony konkurs.
Mraz powiedział też śledczym, że w trakcie konkursu "odbyło się wiele spotkań z osobą zawiadującą fundacją, tj. Michałem Olszewskim". Później Profeto była w ministerstwie specjalnie traktowana: "Gdy pojawił się jakikolwiek problem ze strony Fundacji Profeto.pl, to wówczas Michał Olszewski kontaktował się z Marcinem Romanowskim lub też ze Zbigniewem Ziobrą". A potem Romanowski wzywał "na dywanik" Tomasza Mraza.
Jednym z problemów zgłoszonych przez Profeto było nieuzyskanie w 2021 roku pozwolenia na budowę ośrodka. Według Mraza minister Zbigniew Ziobro interweniował w tej sprawie u ówczesnego wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiłła, który ostatecznie wydał pozwolenie. Radziwiłł zeznał podczas przesłuchania, że nie przypomina sobie takiej sytuacji.
Pozorowana miała być kontrola inwestycji Profeto, do której Mraz dostał za zadanie znaleźć zaufane osoby. Chodziło o osłonę ministerstwa przed zarzutami o braku postępów w budowie ośrodka. Marcin Romanowski miał powiedzieć Mrazowi, że "nie można znaleźć nic poważnego, małe rzeczy to można wykazać".
W dodatku Romanowski miał instruować Mraza, że w razie gdy Fundacja Profeto złoży wniosek o zwiększenie dofinansowania, ma on "niezwłocznie" przygotować aneks do umowy. Z materiału dowodowego wynika, że nikt w ministerstwie nie badał tych wniosków pod kątem merytorycznym. A zwiększyły one dotację dla Profeto o 128 proc., do 98,9 mln zł.
Ksiądz Olszewski szuka działki. Przed konkursem
Kilkadziesiąt stron aktu oskarżenia jest poświęconych działce, na której stanął Archipelag. Po pierwsze okoliczności jej zakupu to kolejny dowód na to, że konkurs ministerstwa był ustawiony. Po drugie operacje finansowe związane z działką służyły zdaniem śledczych praniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości.
Dowodem na to, że konkurs był ustawiony, jest chronologia.
Przypomnijmy, konkurs Funduszu Sprawiedliwości, który wygrała Fundacja Profeto, został ogłoszony na stronie ministerstwa 17 lutego 2020. Czyli przed tym dniem ani Profeto, ani inne organizacje nie mogły o nim wiedzieć. Taką wersję potwierdził też ks. Olszewski, który reporterowi "Czarno na białym" TVN24 mówił, patrząc prosto w oczy, że o konkursie dowiedział się "jak każdy inny" z ogłoszenia na stronie ministerstwa.
Z zeznań świadków i dokumentów zabezpieczonych przez prokuraturę wynika jednak wprost, że ks. Olszewski szukał działki pod budowę Archipelagu już w 2019 roku, czyli na kilka miesięcy przed konkursem.
20 stycznia 2020 roku Olszewski wystąpił do zakonu sercanów, z którego się wywodzi, z pisemną prośbą o pożyczkę 3 mln zł "na zakup terenów pod projekt Medialnego Centrum Ewangelizacji oraz Pomocy Osobom Pokrzywdzonym przestępstwem".
Na dwa dni przed ogłoszeniem konkursu, 15 lutego, Olszewski i przełożony sercanów, prowincjał ks. Wiesław Święch podpisali umowę przedwstępną pożyczki, w której wprost jest informacja, że dotyczy ona "podpisania umowy przez Fundację Profeto z Funduszem Sprawiedliwości". Co więcej, z prośby ks. Olszewskiego i umowy wynika, że Profeto wie już, jakie warunki trzeba spełnić w konkursie: trzeba mieć wkład własny w kwocie 3 mln zł na budowę przyszłego ośrodka. Skąd Profeto znała szczegóły konkursu, który nie został jeszcze ogłoszony?
Pożyczka od sercanów
Prokuratura wzięła też pod lupę budzące wątpliwości operacje finansowe między Fundacją Profeto a zakonem sercanów dotyczące działki.
W ofercie, którą Profeto złożyła do ministerstwa, ks. Olszewski wskazał, że budowa centrum "obejmuje zakup działki (z wkładu własnego)". Działka kosztowała 6,5 mln zł. Profeto nie miała takich pieniędzy, więc - jak pisaliśmy - duchowny wystąpił o pożyczkę do zakonu sercanów i 19 lutego na konto Profeto faktycznie trafiło 3 mln zł.
Ksiądz Święch, prowincjał sercanów, nie przypominał sobie żadnych szczegółów dotyczących umowy i udzielenia pożyczki dla Profeto. Ksiądz ekonom Marek Romańczyk również nic w tej sprawie nie wiedział. Nie znał okoliczności podpisania umowy, jednak potem przyznał, że to prawdopodobnie on zlecił przelew 3 milionów złotych na konto Profeto. Ekonom nie wiedział też, czy te 3 mln zł były pożyczką, czy darowizną i czy zostały zwrócone sercanom.
Sprawa zrobiła się jeszcze bardziej zagmatwana, ponieważ dwa miesiące później, pod koniec kwietnia 2020 roku, Profeto zawarła z sercami kolejną umowę pożyczki, tym razem na 700 tysięcy euro (3,179 mln zł). To pieniądze, które sercanie pożyczyli z kolei od kurii generalnej zakonu w Rzymie. Jednak z tej kwoty na konto Profeto trafiło jedynie 179 tys. zł. Reszta została przekazana do kancelarii notarialnej jako depozyt na poczet kupienia działki przez sercanów. Mimo że zgodnie z umową pożyczki to Profeto miała dostać całą kwotę.
Śledczy zapytali ks. Romańczyka, ile w takim razie pieniędzy sercanie pożyczyli na podstawie tej umowy Fundacji Profeto.
Ekonom stwierdził w odpowiedzi, że nie zna się na kwestiach prawnych. Według niego Profeto zwróciła całą pożyczkę z kwietnia (czyli 700 tys. euro) w dwóch transzach w 2021 i 2022 roku, jednak jak wynika z historii rachunku bankowego, wspomniane przelewy zostały opisane jako "wsparcie działalności duszpasterskiej zgr [zgromadzenia - red.] w ramach statutu".
Ostatecznie działkę przy ul. Dobrodzieja kupiono 4 maja. Zgodnie z umową właścicielami 6/13 działki zostali sercanie, a 7/13 - Profeto.
Pranie pieniędzy? "Wszystko uzgodnione z ministrem"
Śledczy oskarżają ks. Olszewskiego również o to, że za pomocą operacji finansowych z działką dopuścił się prania pieniędzy. Chodzi o wynajem jej części głównemu wykonawcy Archipelagu, czyli spółce budowlanej Tiso, której prezesem był Piotr W. Prokuratura podkreśliła w akcie oskarżenia, że wyjaśnienia Piotra W. "należy ocenić jako wiarygodne", bo potwierdził je materiał dowodowy.
Jak zeznał Piotr W., to Jan O. - ojciec księdza, który sam od lat prowadzi firmę budowlaną - obiecał mu budowę Archipelagu. W ten sposób miał spłacić Piotrowi W. długi z przeszłości. Tiso miała zostać generalnym wykonawcą inwestycji Profeto, ale tylko na papierze. Tak naprawdę prace budowlane mieli realizować podwykonawcy zatrudnieni przez Jana O., który nadzorował całą inwestycję. W zamian za bycie słupem Tiso miała inkasować 3 proc. od wystawianych przy budowie faktur.
Jan O., jako osoba najbliższa księdzu, skorzystał z prawa do odmowy złożenia zeznań. W międzyczasie sam został oskarżony w innym śledztwie.
O tym, jak dokładnie wyglądał ten mechanizm, Piotr W. opowiedział tvn24.pl i OKO.press w lipcu 2024 roku.
CZYTAJ WIĘCEJ: "TO MIAŁY BYĆ PIENIĄDZE PRZEKAZANE POD STOŁEM". UJAWNIAMY NOWE KULISY DOTACJI DLA FUNDACJI PROFETO >>>
Na czym miało polegać pranie pieniędzy?
15 grudnia 2020 r. księża sercanie podpisali umowę z Tiso. Spółka miała wynajmować od zakonu część terenu, na którym budowano Archipelag (czyli 6/13 działki przy ul. Dobrodzieja). Czynsz za taki "wynajem" miał wynosić 100 tys. zł miesięcznie, ale 550 tysięcy Tiso miała przelać z góry. Prowincjał sercanów ks. Święch podczas przesłuchania nie pamiętał, kto wyszedł z inicjatywą tej umowy i nie pamiętał, czy Tiso się z niej wywiązywała.
Piotr W., zaskoczony propozycją tej umowy, twierdził, że według ks. Olszewskiego "to wszystko było uzgodnione z Ministrem Sprawiedliwości". Duchowny miał mu wyjaśnić, że poprzez taki "wynajem" Profeto spłaci pożyczkę od sercanów na zakup działki.
Najciekawsze jest to, jak wyglądała historia przelewów, którą przeanalizowała prokuratura. To sprawa, którą tvn24.pl i OKO.press opisały we wspólnym śledztwie już w lutym 2024 roku.
Fundacja Profeto dostaje pierwsze transze pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Przelewa część środków na konto Tiso, która ma budować Archipelag. Tiso zgodnie z umową najmu działki przelewa pieniądze sercanom. Następnie ks. Olszewski, który miał pełnomocnictwo do konta sercanów, przelewa 480 tys. zł z powrotem na konto Profeto z tytułem "na cele statutowe", a 135 tys. kieruje na swoje prywatne konto (tytuł przelewu: "profeto"). Z czego większość, jak wynika z ustaleń prokuratury, duchowny wypłaca z bankomatów w gotówce, a resztę wydaje swoją kartą debetową.
Podobnie dzieje się w 2021 roku. Po aneksowaniu umowy z sercanami o kolejne miesiące "wynajmu" Tiso przelała na konto zakonu 3,1 mln zł. Wtedy ks. Olszewski przelał w kilku transzach całą kwotę z konta sercanów na konta Fundacji Profeto głównie jako darowizny na cele statutowe.
CZYTAJ WIĘCEJ: ZNIKAJĄCE MILIONY. ANI KSIĄDZ, ANI ZAKON SIĘ NIE PRZYZNAJĄ. TO DLA KOGO TE PRZELEWY? >>>
Pytany o te operacje finansowe, zwierzchnik sercanów ks. Stanisław Knopik (zastąpił w 2021 r. ks. Święcha) w czasie przesłuchania ciągle zasłaniał się niepamięcią. Nie był w stanie stwierdzić, czy i jakie pieniądze od Tiso wpłynęły na konto sercanów oraz co się z nimi stało. A, przypomnijmy, chodziło o w sumie ponad 3,65 mln zł.
Podobnie niezorientowany był ekonom sercanów ks. Marek Romańczyk. Nie był w stanie wskazać, kto był inicjatorem zakupu działki. Nie znał Piotra W., a o umowie z Tiso miał się dowiedzieć z mediów. Ekonom twierdził też, że nic nie wiedział o pieniądzach, które wpłynęły od Tiso ani o tym, co się z nimi stało.
Tomasz Mraz podczas składania wyjaśnień w prokuraturze twierdził, że przedstawiał wiceministrowi Romanowskiemu swoje wątpliwości dotyczące wynajmu części działki spółce Tiso. Romanowski miał jednak powiedzieć, że "tak ma być". Mraz miał też kilkukrotnie doradzać Romanowskiemu zerwanie umowy z Profeto. Romanowski miał być tymi propozycjami oburzony, twierdził, że nie ma takiej możliwości.
Mraz, jak twierdzi, dostał też polecenie od Romanowskiego, żeby spotkał się z mec. Krzysztofem Wąsowskim, prawnikiem obsługującym Fundację Profeto, dziś obrońcą ks. Olszewskiego i jednej z urzędniczek - Urszuli D. Wąsowski miał przedstawić problemy, z jakimi zmaga się Profeto, jak również przekazać, że "minister Ziobro obiecał działania osłonowe". Mraz zrelacjonował tę rozmowę Romanowskiemu, a ten wydał mu polecenie udzielania Profeto wszechstronnej pomocy.
Nie tylko Profeto
Choć większość aktu oskarżenia odnosi się do Fundacji Profeto, niektórzy oskarżeni odpowiadać będą także za udzielenie dotacji innym podmiotom.
Zarzuty wobec Urszuli D. oraz Moniki G. dotyczą dotacji dla Fundacji Lux Veritatis ojca Tadeusza Rydzyka przyznanej jesienią 2023 roku, pod koniec rządów PiS. Fundacja dostała wówczas z Funduszu Sprawiedliwości 7,2 mln zł. Zdaniem śledczych jej oferta nie spełniała warunków konkursu.
Urszula D. będzie także odpowiadać za decyzję z 2018 roku. Zezwoliła wówczas, by wbrew zapisom umowy Instytut Wymiaru Sprawiedliwości (IWS) - jednostka badawcza resortu - nie musiał informować opinii publicznej, że sondaż, który zrealizował, powstał za pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Skądinąd szefem IWS był w tamtym okresie Marcin Romanowski.
Karolinę K. oskarżono również o to, że pomagała Fundacji Instytut Prawa Ustrojowego poprawić ofertę w konkursie z FS. Jak twierdzi prokuratura, dzięki interwencjom K. fundacja otrzymała z FS dotację w wysokości 2,7 mln zł. Podobnie było w przypadku dotacji dla Fundacji Centrum Pomocy Pokrzywdzonym i Prewencji Przestępczości. Poprawki Karoliny K. miały skutkować przekazaniem temu podmiotowi 6,5 mln zł.
Ksiądz Michał Olszewski (publikujemy jego nazwisko za zgodą prokuratury), szef Fundacji Profeto;
Urszula D., urzędniczka, która kierowała Departamentem Funduszu Sprawiedliwości, kiedy Fundacja Profeto wygrała konkurs i jako szefowa akceptowała dokumenty konkursowe, w tym podpisała się pod decyzją o przyznaniu dotacji;
Karolina K., była wiceszefowa Departamentu Funduszu Sprawiedliwości i zastępczyni Urszuli D.;
Marcin M., główny specjalista w Departamencie Funduszu Sprawiedliwości, członek komisji w konkursie, w którym wygrała Fundacja Profeto. Rolą Marcina M. było sprawdzenie, czy wniosek fundacji spełniał kryteria formalne konkursu;
Wojciech Z., specjalista w Departamencie FS, również członek komisji konkursowej. Z. także sprawdzał wniosek Profeto pod kątem formalnym;
Monika G., która w 2022 roku przejęła obowiązki zastępczyni dyrektorki Departamentu FS.
Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za FS w imieniu ministra Zbigniewa Ziobry;
Tomasz Mraz, naczelnik, a następnie dyrektor Departamentu FS, a także przewodniczący komisji konkursowej, która wyłoniła Fundację Profeto;
Piotr W., prezes firmy budowlanej Tiso, która na początku była wykonawcą ośrodka stawianego przez Fundację Profeto.
Autorka/Autor: Sebastian Klauziński, Maria Pankowska (OKO.press) / m
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24
Temat: Zbigniew Ziobro