Funkcjonariusze CBŚ i agenci ABW przeprowadzili w niedzielę na Dolnym Śląsku akcję w związku z informacjami od policji w Norwegii związanymi z zamachami w Oslo i na wyspie Utoya. Działania funkcjonariuszy związane były z wątkiem sprzedaży chemikaliów, które miały posłużyć zamachowcowi do produkcji bomby. Według RMF FM właściciel firmy został zatrzymany i usłyszał już zarzut pomocnictwa w zabójstwie. Prokuratura dementuje te informacje.
ABW i CBŚ działały na zlecenie norweskiej policji. - Prośbę o pomoc otrzymaliśmy już w piątek. Dokonaliśmy pewnych ustaleń i w niedzielę razem z funkcjonariuszami ABW agenci CBŚ wykonali czynność procesową z prokuraturą. Zbyt wiele - dla dobra śledztwa - nie możemy jednak powiedzieć - podkreślił w rozmowie z TVN24 Mariusz Sokołowski.
Rzecznik policji przyznał, że akcja funkcjonariuszy nie miała związku z wątkiem zakupu broni palnej przez norweskiego zamachowca. Wcześniej media podały, że 32-letni Anders Behring Breivik próbował kompletować swój arsenał w Czechach. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że działania polskiej policji wiązały się z informacjami z "manifestu" Norwega.
Breivik napisał w nim, że swoje pierwsze zamówienie na chemikalia potrzebne do skonstruowania zapalnika bomby złożył u zarejestrowanego on-line dostawcy z Polski.
Radio RMF FM podało, że w akcji CBŚ i ABW zatrzymany został właściciel polskiej firmy, który był już zresztą wcześniej znany policji. Mężczyzna miał usłyszeć zarzut pomocnictwa w zabójstwie. Kilkadziesiąt minut po pojawieniu się tej informacji wrocławska prokuratura wydała oświadczenie, w którym zaprzeczyła by ktokolwiek w związku z akcją CBŚ i ABW został zatrzymany i usłyszał zarzuty.
Zimny i spokojny mordował przez godzinę
O strzelaninie na norweskiej wyspie Utoya świat dowiedział się w piątek. Uzbrojony w karabin automatyczny i pistolet Breivik przez około godzinę zabijał tam uczestników obozu młodzieżowej przybudówki współrządzącej w Norwegii Partii Pracy. Według ostatniego bilansu, 32-latek zabił na wyspie co najmniej 86 osób.
Wcześniej w wybuchu samochodu-pułapki, który został zdetonowany najprawdopodobniej przez Breivika w stołecznej dzielnicy rządowej, śmierć poniosło co najmniej siedem osób.
W poniedziałek sąd ma zdecydować o aresztowaniu Norwega. 32-latkowi grozi 21 lat więzienia.
CZYTAJ O WYDARZENIACH W NIEDZIELĘ CZYTAJ O WYDARZENIACH W SOBOTĘ CZYTAJ O WYDARZENIACH W PIĄTEK O zamachu w Oslo czytaj też na Kontakt 24
Źródło: tvn24.pl, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24