Po takiej prezydenturze, jak prezydentura Andrzeja Dudy, okaże się prawdopodobnie, że powiemy sobie: a właściwie po co nam prezydent? - mówiła w "Faktach po Faktach" Agnieszka Holland, reżyserka.
W "Faktach po Faktach" Agnieszka Holland została poproszona o skomentowanie słów prezydenta Andrzeja Dudy.
- Miejmy tego świadomość, że dzisiaj dzieci i wnuki zdrajców Rzeczypospolitej, którzy walczyli o utrzymanie sowieckiej dominacji nad Polską, zajmują wiele eksponowanych stanowisk w różnych miejscach. Nigdy nie będą chcieli się zgodzić na to, żeby prawda o wyczynach ich ojców, dziadków i pradziadków zdominowała polską narrację historyczną, będą zawsze przeciwko temu walczyli - powiedział w wywiadzie dla telewizji publicznej.
Pytana, jak odebrała wypowiedź prezydenta, Holland odpowiedziała: "odebrałam to jako coś haniebnego". - Ale odbieram bardzo źle tego prezydenta już od dawna. Od początku, kiedy się okazał być jakimś długopisem, od kiedy złamał konstytucję, zdradził konstytucję, na którą przysięgał. W tym momencie ten człowiek stracił dla mnie wszelki autorytet i nie jest moim prezydentem od tego momentu, tak że nie musi mnie wykluczać, bo ja go skreśliłam z listy polityków, których darzę szacunkiem - powiedziała Holland.
- Chciałabym mieć szacunek do funkcji głowy państwa, ale Andrzej Duda nie gra dobrze tej roli i w jakimś sensie ją kompromituje - dodała.
W opinii reżyserki Polacy mogą zacząć zastanawiać się nad likwidacją urzędu prezydenta.
- Po takiej prezydenturze, jak prezydentura pana Dudy, się okaże prawdopodobnie, że powiemy sobie: a właściwie po co nam prezydent? - oceniła. - Nie po to oddał legitymację partyjną, żeby dzielić Polaków na lepszy i gorszy sort - dodała Holland.
Nowy prezydent Francji
Holland w TVN24 mówiła też o wyborach prezydenckich we Francji. Z ostatecznych rezultatów opublikowanych w poniedziałek przez francuskie MSW wynika, że drugą turę wyborów prezydenckich wygrał centrysta Emmanuel Macron, zdobywając 66,1 proc. głosów.
- Krzyczałam wczoraj "Vive la France", bo wygrał kandydat, który jest prodemokratyczny, proeuropejski, który daje nadzieję, że Unia Europejska się nie rozpadnie - powiedziała.
Jak mówiła Holland, przed Macronem stoi wyzwanie, ponieważ Unia znajduje się obecnie w kryzysie.
- Unia Europejska przeżywa kryzys, ale z tego kryzysu może wyjść wzmocniona - oceniła. - Przed nami decydujące pięć lat Macrona i rządu niemieckiego - od tego zależy, czy się obudzimy w Europie wojennej, czy ten kryzys da się przezwyciężyć? - dodała Holland.
Polska na obrzeżach UE?
Agnieszka Holland odniosła się także do polityki zagranicznej rządu.
Jak mówiła, "Trójkąt Weimarski został przez PiS kompletnie olany".
- Bardzo bym nie chciała, żeby Polska znalazła się na ziemi niczyjej - powiedziała reżyserka w TVN24.
- Można liczyć, że kanclerz Merkel, która wykazała niebywałą cierpliwość w znoszeniu kolejnych jakichś obelg i prowokacji ze strony polskiej dyplomacji, że ona wykaże nadal tę cierpliwość - mówiła. - Jesteś naszą ostatnią obrończynią w tej Unii - skierowała słowa do Merkel.
Holland uważa, że "w niczym interesie w Polsce jest, by doszło do rozpadu Unii Europejskiej". - Modlę się, by politycy rządzący to zrozumieli - podkreśliła.
Autor: mw/sk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24