Prawo do skorzystania z dostępu do szkoleń wojskowych nie wyklucza prawa do decydowania o swoim ciele i zdrowiu - mówiła w "Faktach po Faktach" ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Dodała, że "każda kobieta, która chciałaby się przeszkolić na wypadek pewnych niepokojów, powinna mieć taką możliwość".
W piątek w Sejmie premier Donald Tusk przedstawił informację w sprawie sytuacji międzynarodowej i bezpieczeństwa Polski. Mówił także o potrzebie szkoleń wojskowych. Szef polskiego rządu przekazał, że trwają "prace przygotowujące na wielką skalę szkolenie wojskowe każdego dorosłego mężczyzny w Polsce". - Kobiety też, ale wiadomo - wojna to jednak ciągle w większym stopniu domena mężczyzn - dodał premier.
Do przemówienia Tuska odniosła się w sobotnich "Faktach po Faktach" w TVN24 ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Mówiła, że "Lewica zawsze opowiada się za równością". - Każda kobieta, która chciałaby się przeszkolić na wypadek pewnych niepokojów, powinna mieć taką możliwość, dokładnie tak samo, jak mężczyźni - podkreśliła Dziemianowicz-Bąk.
Opinie i wydarzenia Biejat: głos oddany na mnie to głos za legalną aborcją
Jedyna kandydatka
Na uwagę prowadzącego program, że półtora roku po wyborach parlamentarnych w Polsce wciąż nie ma złagodzenia przepisów aborcyjnych, za to kobiety będą mogły przejść przeszkolenie wojskowe, minister odpowiedziała, że "prawo do skorzystania z dostępu do szkoleń wojskowych nie wyklucza prawa do decydowania o swoim ciele i swoim zdrowiu".
Dziemianowicz-Bąk przypomniała o projektach ustaw dotyczących legalnej i dostępnej aborcji do 12 tygodnia, a także dekryminalizujących pomoc w dokonania aborcji, złożonych w Sejmie w pierwszych dniach kadencji.
- Naszym oczekiwaniem (...) było to, aby te projekty stały się rzeczywistością. Tak się nie stało, nie z naszej winy, a ze względu na opór naszych koalicjantów - podkreśliła rozmówczyni "Faktów po Faktach".
Jak stwierdziła, "na szczęście w tej kampanii prezydenckiej jest kandydatka, która zagwarantuje, że na przykład Polskie Stronnictwo Ludowe nie będzie mogło się zasłaniać potencjalnym wetem prezydenta". - Magda Biejat jest jedyną kandydatką, która zawsze stała na straży praw kobiet - podkreśliła ministra, dodając, że Biejat gwarantuje to, że ustawy (w sprawie aborcji - red.), jeśli nie będą procedowane w Sejmie, "wyjdą z Pałacu Prezydenckiego".
"Nie można się poddawać przed podjęciem wysiłków"
Dziemianowicz-Bąk mówiła, że nie można się poddawać przed podjęciem wysiłków. - Magda Biejat i Lewica takie wysiłki podejmują, bo uważamy, że kobiety zasługują na pełnię praw. Ministra odniosła się także do kwestii sondaży, w których Lewica notuje niskie poparcie. - Oczywiście, to wymaga analizy i wyciągnięcia pewnych wniosków - podkreśliła. Jej zdaniem, obecnie są takie czasy, w których "jeden przez drugiego polityk przekrzykuje się, że to nie jest czas na dyskusje o prawach kobiet".
- Co jakiś czas słyszymy, że kwestie bezpieczeństwa to bardziej męska sprawa. Kobiety często zadają temu kłam. Te wspaniale żołnierki, te wspaniałe kobiety w służbach mundurowych pokazują każdego dnia, że one tak samo mogą bronić bezpieczeństwa zewnętrznego - powiedziała Dziemianowicz-Bąk. Dodała, że "bezpieczeństwo nie kończy się na armii".
- Bezpieczeństwo to jest także armia pielęgniarek, o których godne wynagrodzenia Lewica od zawsze walczy. To są nauczycielki i i pracownice socjalne, które dzięki Lewicy otrzymały tysiąc złotych brutto dodatku do wynagrodzeń - wyliczała rozmówczyni "Faktów po Faktach".
Jej zdaniem, "Lewica w rządzie, Lewica w Sejmie i dobry wynik kandydatki Lewicy w wyborach prezydenckich, jest gwarancją, że kwestie ważne dla kobiet będą obecne w debacie publicznej".
Źródło: TVN24