Były agent CBA Tomasz Kaczmarek został oskarżony o przekroczenie uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA. Chodzi m.in. o sprawę "willi Kwaśniewskich". Grozi mu do 8 lat więzienia. - Jestem nad wyraz spokojny, jeśli chodzi o to postępowanie - zapewnił Kaczmarek w rozmowie z tvn24.pl.
W piątek Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga podała, że skierowała akt oskarżenia przeciw Tomaszowi Kaczmarkowi i Mirosławowi G. do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia.
Jak podała rzeczniczka prokuratury Renata Mazur, obu oskarżonym prokurator zarzucił przekroczenie uprawnień przy wykonywaniu czynności służbowych w ramach operacji prowadzonej w 2009 r. przez CBA i nakłanianie prezesa Zarządu Wydawnictw Naukowo-Technicznych do przyjęcia korzyści majątkowej.
Tomasza Kaczmarka oskarżono dodatkowo o przekroczenie uprawnień przy realizowaniu w 2009 r. czynności służbowych związanych z zakupem kontrolowanym nieruchomości w Kazimierzu Dolnym. Uzasadnienie aktu oskarżenia utajniono z uwagi na informacje niejawne, na których jest oparte.
W maju Kaczmarek (niezrzeszony, kiedyś poseł PiS) usłyszał zarzuty w tej sprawie. W lutym br. sam zrzekł się immunitetu w sprawie zarzutów, jakie prokuratura zamierzała postawić jemu i byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu (PiS). Immunitetu Kamińskiego Sejm jednak nie uchylił.
Kaczmarek: stricte polityczne działania prokuratury
- Jestem nad wyraz spokojny, jeśli chodzi o to postępowanie - zapewnił w rozmowie z tvn24.pl Tomasz Kaczmarek. - W sądzie przedstawię argumenty, które obalą zarzuty prokuratury - dodał. Zdaniem Kaczmarka działania prokuratury są "stricte polityczne". - Chodzi o to, by Platforma Obywatelska tuż przed wyborami parlamentarnymi w przyszłym roku zniechęciła wyborców do Prawa i Sprawiedliwości - stwierdził były agent CBA. Kaczmarek uważa, że materiały dot. akcji CBA, które będzie badał sąd, powinny zostać upublicznione. - Nie trzeba ich chować pod dywan - zaznaczył. Były agent opowiedział się też za powołaniem komisji śledczej w tej sprawie, bo - jak mówił - "trzy czwarte informacji podawanych w mediach dot. działań CBA jest nieprawdziwe". - Gdyby opinia publiczna zapoznała się np. z wypowiedziami Jolanty Kwaśniewskiej dotyczącymi willi w Kazimierzu, to każdy Polak wyrobiłby sobie własne zdanie na ten temat - uważa.
W późniejszej rozmowie w programie "Piaskiem po oczach" w TVN24 Kaczmarek dodał, że materiał dowodowy zebrany ws. willi w Kazimierzu Dolnym "bezsprzecznie wskazuje, że to Jolanta Kwaśniewska powinna usłyszeć zarzuty" w tej sprawie.
- Czego obawiają się obecny szef CBA Paweł Wojtunik i prowadzący postępowanie prokuratorzy, że nie chcą odtajnić tych materiałów? – pytał.
Udawali biznesmenów
Akt oskarżenia dotyczy dwóch kwestii - sprawy byłego prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego, a także operacji w tzw. sprawie willi Kwaśniewskich. Seredyński mówił, że kilka razy odmówił przyjęcia pieniędzy od dwóch udających biznesmenów agentów CBA, w tym Kaczmarka. W końcu podrzucili mu - jak mówił - 10 tys. euro po upojeniu go alkoholem w jego mieszkaniu. Po czym został zatrzymany.
Według mediów CBA - chcąc udowodnić, że Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy mieli nielegalne dochody - kupiło dom w Kazimierzu nad Wisłą. Celem Biura było udowodnienie, że Kwaśniewscy wcześniej byli właścicielami tej willi, a kupili ją na podstawioną osobę.
Według "Gazety Wyborczej" akcję prowadził agent Tomek, który za nieruchomość wartą 1,6 mln zł miał oferować dwa razy więcej, licząc, że pieniądze trafią do Kwaśniewskich. Ale w 2009 r., w kulminacyjnym momencie, operacja została przerwana, bo pośredniczący w transakcji Jan J. wyjął część należności (1,5 mln zł) z torby, w której był nadajnik mający namierzyć, gdzie pieniądze zostaną zawiezione).
Prześwietlili majątek Kwaśniewskich
W 2010 r. katowicka prokuratura apelacyjna umorzyła prowadzone od 2007 r. postępowanie w sprawie legalności majątku Kwaśniewskich. Prokuratura przyjrzała się domom w Kazimierzu i Wilanowie oraz działce na północy Polski.
Jak ustalili prokuratorzy, dom w Wilanowie i działka zostały kupione legalnie i były wykazywane w oświadczeniach majątkowych. Willa w Kazimierzu natomiast nigdy nie była własnością byłego prezydenta i jego małżonki.
Autor: db//plw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24