Politycy Zjednoczonej Prawicy, pytani przez dziennikarzy "Czarno na Białym" o afery władzy z ostatnich ośmiu lat, zgodnie odpowiadają, że żadnych afery nie było. - Wy się interesujecie nie tym, co potrzeba - powiedział poseł PiS Waldemar Andzel. - U poprzedników było dużo więcej, a tu nie było żadnych - stwierdziła posłanka Barbara Dziuk. - Jakich aferach? Pierwsze słyszę - dziwił się Jerzy Polaczek.
"Przez osiem ostatnich lat…" - tymi słowami politycy PiS jeszcze wiele miesięcy po tym, jak w 2015 roku objęli w Polsce władzę, rozpoczynali wyliczanie afer, które według nich wybuchły podczas rządów koalicji PO-PSL. Po dwóch kadencjach rządów Zjednoczonej Prawicy dziennikarze "Czarno na Białym" poprosili polityków PiS, także tych, którzy właśnie zostali "jedynkami" na listach wyborczych, o wymienienie afer, które wydarzyły się przez osiem ostatnich lat. Wszyscy zgodnie twierdzili, że żadnych afer nie było.
"Pierwsze słyszę"
- Wy się interesujecie nie tym, co potrzeba. (...) Afery to ma Platforma Obywatelska i poprzednie władze PO-PSL i państwo niech się zajmują z TVN-u tamtymi aferami. (...) Ja nie przypominam sobie, żeby (za rządów Zjednoczonej Prawicy - red.) były jakieś bardzo poważne afery - stwierdził w odpowiedzi na pytania reportera "CnB" poseł PiS Waldemar Andzel.
- Zaskoczony jestem pytaniem, znaczy się, że nie było - przekonuje także inny parlamentarzysta obozu władzy Leonard Krasulski.
Tadeusz Cymański, pytany o tę kwestię, odpowiada: - Afery władzy? Nie interesuję się tym. (...) Jeżeli ktoś umarza, to robi to konkretny prokurator, w konkretnej prokuraturze i stawia konkretne nazwisko, podpis i bierze za to pełną odpowiedzialność. To nie jest tak, że na wieki wieków będzie musiał za wszystko odpowiadać, jeżeli ktokolwiek postawi mu takie pytanie. (...) Wina w sądzie musi być udowodniona w sposób bezsporny. Do tego czasu każdy może się cieszyć, mieć nadzieję, poczuciem tej niewinności.
Jerzy Polaczek, poseł PiS, stwierdza: - Jakich aferach? Pierwsze słyszę. Z kolei Jarosław Zieliński reaguje: - Proszę być poważnym.
Kacper Płażynski, pytany o afery obecnej władzy, odpowiada, że trudno mu się odnieść do tak ogólnie postawionego pytania. Natomiast Marek Ast "nie jest w stanie" takich afer wymienić.
Politycy PiS o "nieistniejących" aferach
Antoni Macierewicz, pytany o kwestię afer, mówi, że "to jest osobna dyskusja". - Owszem, po stronie władzy wydarzyło się i wydarza się nieustannie… walka o niepodległość - twierdzi.
Mariusz Gosek z Suwerennej Polski mówi, że "nie zna takiej afery". Natomiast poseł PiS Kazimierz Smoliński odpowiada: - No w mediach ciągle o tym mówicie. (...) O aferach decydują służby i sądy, ja nie słyszałem, żeby jakaś afera według mediów zakończyła się wyrokiem sądowym.
Szymon Szynkowski vel Sęk, minister do spraw europejskich, twierdzi, że "w ostatnich ośmiu latach to telewizja TVN specjalizuje się w tym, żeby tropić afery, w szczególności te nieistniejące". - Bardzo często te rzekome afery nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością - ocenia.
Z kolei Marcin Warchoł, poseł Suwerennej Polski, ripostuje: - Proszę zapytać Platformę Obywatelską, dlaczego Polskę doprowadzili do skraju ruiny. I dodaje, że obecnie "nie ma żadnych afer".
Także posłanka Barbara Dziuk odnosi się do rządów koalicji PO-PSL. - U poprzedników było dużo więcej, a tu nie było żadnych - twierdzi.
- Ale która (afera - red.) nie została rozliczona? (...) To wszystko prokuratura wyjaśnia na bieżąco - twierdzi Janusz Kowalski, poseł Suwerennej Polski.
Wszystkie afery PiS
Autorzy reportażu "Partia afer" przypomnieli kilka najważniejszych spraw, które na miano afer zasłużyły. W materiale ukazano, jakie w związku z nimi działania podjęła lub podjęcia zaniechała prokuratura kontrolowana przez polityków ze Zbigniewem Ziobrą na czele.
W reportażu przypomniano m.in. wybory kopertowe, aferę Pegasusa, aferę mailową, afery Daniela Obajtka, aferę dwóch wież, aferę w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, aferę hejterską czy aferę z elektrownią w Ostrołęce.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24