Szokowanie przez Zbigniewa Ziobrę to już jest taki jego "dobry" obyczaj - ocenił poseł PSL-Koalicji Polskiej Krzysztof Paszyk. Odniósł się do słów ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego w sprawie afery wizowej, który stwierdził, że "gdybyśmy mieli coś do ukrycia, to przecież mógłbym zdecydować, że ta sprawa będzie prowadzona z inną intensywnością". Zdaniem senatora KO Krzysztofa Brejzy przyznaje się wprost, "że ręcznie steruje prokuraturą".
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro odnosząc się w poniedziałek do afery wizowej, powiedział dziennikarzom, że "nie bagatelizuje sprawy, czego wyrazem są zarzuty i wnioski o areszt prokuratury". - Przecież to prokuratura pod moim kierownictwem i nadzorem tę sprawę prowadzi. Gdybyśmy mieli coś do ukrycia, to przecież mógłbym zdecydować, że ta sprawa będzie prowadzona z inną intensywnością, że nie będą kierowane wnioski o tymczasowe aresztowanie, ale właśnie prowadziłem to postępowanie w sposób zdecydowany, bo chciałem wyjaśnić wszystkie okoliczności - dodał.
Brejza: to skrajna patologia
Słowa Ziobry komentują we wtorek w Sejmie politycy. Senator Koalicji Obywatelskich Krzysztof Brejza ocenił w rozmowie z reporterem TVN24 Radomirem Witem, że to "skrajna patologia". - Przyznaje się do ręcznego sterowania sprawami. Przyznaje się Ziobro wprost, już ma tyle buty w sobie, że tego nie hamuje, że ręcznie steruje prokuraturą - powiedział.
Dodał, że "z tych słów wynika, że jedynym kryterium prowadzenia spraw, postępowań jest kryterium polityczne i jak trzeba parasol ochronny nakładać na swoich, to jest w stanie taki parasol nałożyć".
- To są szokujące słowa. W normalnym państwie prokurator generalny, po takich słowach, w państwie zachodniej Europy, wyleciałby na zbity pysk, byłby zdymisjonowany, odwołany, ale państwo PiS, to jest państwo zbudowane na model wschodni - ocenił Brejza. - Przecież dlatego (komendant główny policji Jarosław) Szymczyk nie ponosi żadnej odpowiedzialności za wybuch granatnika, bo jest człowiekiem układu - dodał.
Paszyk: po to jest Ziobro w obozie Zjednoczonej Prawicy
- Szokowanie przez Zbigniewa Ziobrę to już jest taki jego dobry, w cudzysłowie, obyczaj - ocenił poseł PSL-Koalicji Polskiej Krzysztof Paszyk. - Gdyby prokuratura, którą on zarządza, miała cokolwiek w ogóle z prokuraturą wspólnego, to sprawa wież Kaczyńskiego byłaby dzisiaj wyjaśniona, to różne inne machlojstwa w spółkach Skarbu Państwa ze słynną elektrownią w Ostrołęce i innymi szwindlami również dawno byłyby wyjaśnione - mówił. Natomiast, jak dodał, Ziobro "jest po to w obozie Zjednoczonej Prawicy, aby właśnie różne sprawy nie wychodziły na światło dzienne, żeby były tuszowane".
- Dawno już (Mateusz) Morawiecki, o czym zresztą z maili (Michała) Dworczyka wynika, by się go pozbył. Natomiast liczba haków w szafie pana Zbyszka jest tak wielka, że niestety musi prezes Kaczyński przełknąć tę żabę i go dalej trzymać w tej ekipie, bo niestety byłoby to bardzo dotkliwe, gdyby on to ujawnił - uważa Paszyk.
Kaleta: to chyba to jest jasna odpowiedź
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotra Kaleta zapytany przez Radomira Wita, dlaczego "Zbigniew Ziobro ręcznie steruje prokuraturą", oparł: - "Panie redaktorze, pan tak poważnie, zadawać mnie takie pytanie o sterowanie jakieś ręcznie i tak dalej? Proszę o jakiś przykład".
Gdy reporter zacytował słowa Ziobry, Kaleta powiedział, że "jest to retoryka, którą chyba trzeba używać na potrzeby wypowiedzi do poszczególnych zarzutów". - Jeżeli jest zarzut, że właśnie jak pan redaktor był łaskaw wyartykułować, że Prawo i Sprawiedliwość robi coś takiego, żeby pewne rzeczy ukrywać, czy też nie, no to chyba to jest jasna odpowiedź, że gdybyśmy chcieli ukryć coś w kampanii wyborczej, to właśnie tak by się stało - dodał.
Afera wizowa
Śledztwa w sprawie nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydawanie wiz prowadzą prokuratura i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Opozycja mówi o korupcji i twierdzi, że podejrzenia budzą setki tysięcy wydanych dokumentów. Szef PO Donald Tusk nazwał to "największą aferą XXI wieku w Polsce".
Zastępca dyrektora Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej Daniel Lerman na czwartkowej konferencji zrelacjonował, że "śledztwo wszczęte zostało 7 marca 2023 roku na podstawie materiałów przekazanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne".
- Dotyczy ono płatnej protekcji przy przyspieszaniu procedur wizowych w stosunku do kilkuset wiz, składanych wniosków wizowych na przestrzeni półtora roku. Z tych kilkuset wiz większa część została załatwiona decyzjami odmowymi - tłumaczył prokurator. Dodał, że proceder dotyczył wniosków o wizy dla cudzoziemców w celu wykonywania pracy na terytorium Polski.
Były wiceminister Piotr Wawrzyk, który w związku z aferą został odwołany ze stanowiska, trafił w miniony piątek do szpitala.
Źródło: TVN24